
Korzystamy z wyszukiwarki Google wiele razy w ciągu dnia. Jednak zaawansowane opcje Google… Ten sposób jest już znacznie rzadziej używany, a może sprawić iż nasze wyszukiwanie będzie szybsze i precyzyjniejsze. To żadna magia, po prostu kilka-kilkanaście zasad, które ułatwią nam życie.
Jeśli chcemy wyszukać potrzebne nam informacje i wybierzemy umiarkowanie popularny temat, Google pokaże nam nie więcej niż sto kilkadziesiąt wyników, choćby jeżeli stron odpowiadających zapytaniu jest sporo więcej. W przypadku zapytań o najbardziej znane osoby lub tematy wyników może być nieco więcej – wyszukiwanie dla Jarosława Kaczyńskiego dało mi 388 wyników. Sporo, ale jednak mniej niż w polskim internecie publikacji dziennych na temat tego polityka.
Powód jest prosty. Google pokazuje nam tylko niewielki ułamek stron, które są dostępne w internecie. jeżeli więc ograniczymy się do prostego wyszukiwania – wpisania imienia i nazwiska osoby, nazwy instytucji czy zadania prostego pytania, to możemy się na dany temat dowiedzieć sporo mniej, niż jest dostępne w sieci.
Są jednak sposoby, żeby tak zawęzić nasze zapytanie, by wymusić na Google pokazanie nam wcześniej ukrytych stron – i to najlepiej na górze wyników wyszukiwania, żebyśmy nie tracili czasu w przeszukiwanie długiej listy linków w poszukiwaniu tego najbardziej nam potrzebnego.
Cudzysłów, minus i plus, czyli najpopularniejsze opcje
Są oczywiście opcje znane wszystkim. Po pierwsze: cudzysłów, w którym umieszczamy słowo lub frazę. Pełni on dwie funkcje. Pierwsza to żądanie wyszukiwania dokładnej frazy zawartej w cudzysłowie. Dobre na przykład przy szukaniu źródeł cytatu, ale też konkretnej osoby po imieniu i nazwisku. Drugą funkcją cudzysłowu jest wymuszenie wyszukiwania tylko wśród stron zawierających słowo lub frazę w cudzysłowie. W zwykłym wyszukiwaniu wyszukiwarce Google zdarza się prezentować wyniki nie zawierające jednego ze słów z kryteriów wyszukiwania – choć nas o tym wtedy informuje.
Drugą z często używanych opcji jest minus – umieszczamy go przed słowem, które chcemy wykluczyć z wyników wyszukiwania. jeżeli więc szukamy Jana Olszewskiego, ale innego niż były premier, to wpisujemy "Jan Olszewski"-premier. Proste.
Odwrotnością minusa jest plus – przy jego pomocy żądamy, by dane słowo było obecne w każdym wyniku wyszukiwania. Odgrywa więc rolę podobną do cudzysłowu – ale jest ograniczony do pojedynczych słów.
Mamy i alternatywy
Czasem wyszukujemy informacji o czymś, co może być określane na różne sposoby. Powiedzmy, iż szukamy informacji o cerkwiach na Podlasiu. Niekoniecznie chcemy robić osobne wyszukiwanie dla frazy cerkwie Podlasie oraz cerkwie Podlaskie. Możemy skorzystać ze słowa kluczowego OR (wielką literą) – wpisujemy "cerkwie" (Podlasie OR Podlaskie) i dostaniemy w wynikach wyszukiwania strony spełniające jedno z dwóch kryteriów.
Czasem szukamy adekwatnego słowa do jakiejś frazy – powiedzmy, iż nie możemy sobie przypomnieć jednego słowa z jednego z lubianych przez nas aforyzmów. jeżeli resztę aforyzmu pamiętamy dokładnie, to wpisujemy ją w wyszukiwarkę, zastępując szukane słowo gwiazdką (*). Google na pewno nam przypomni adekwatne słowo.
Ograniczenia czasu i miejsca
Niekiedy chcemy, by nasze wyniki wyszukiwania dotyczyły tylko stron powstałych lub zmodyfikowanych w jakimś okresie, na przykład w dość odległej przeszłości. Tu w okienku wyszukiwania możemy użyć dwóch słów kluczowych – before i after. jeżeli na przykład wyszukujemy informacji o kimś sprzed 2010 roku, to do imienia i nazwiska takiej osoby dodajemy before:2010. jeżeli chcemy wyszukać w określonym okresie, to zawężamy wyszukiwanie odpowiednio stosując before i after. Zamiast lat możemy stosować daty dzienne w formacie RRRR-MM-DD.
Ograniczyć możemy również miejsce, w którym szukamy. Co prawda niekoniecznie mam tu na myśli ograniczenia geograficzne (o tym wspomnę później), ale domeny. Do tego służy słowo najważniejsze site. I tak na przykład, jeżeli chcemy ograniczyć nasze wyszukiwanie do domeny kancelarii premiera, to do wyszukiwanej frazy dodajemy site:kprm.gov.pl, jeżeli chcemy nieco szerzej, na stronach (niemal) wszystkich polskich urzędów centralnych, to dodajemy site:gov.pl.
Jeśli będziemy wyszukiwać z site:pl, to przeszukiwanie będzie dotyczyć wszystkich stron w polskim rejestrze domen. Jednak nie wszystkich w Polsce – wiele polskich stron ma nazwę domeny kończącą się na com czy eu. Wystarczy wspomnieć gazetę Parkiet z domeną Parkiet.com, ale przykładów jest znacznie więcej.
Jakiego pliku szukasz?
Czasem bardziej niż jakiejś informacji chcemy znaleźć konkretny plik w konkretnym formacie. Na przykład plik PDF zawierający bardzo nam potrzebną książkę… jeżeli szukamy jej na własne potrzeby, to według polskiego prawa jest to jak najbardziej dozwolony użytek.
A wyszukanie takiego dokumentu – jeżeli istnieje – nie jest trudne. Po prostu w wyszukiwaniu Google wpisujemy "szukana książka" filetype:pdf. Działa też zwykle wpisanie "szukana książka pdf”. Oczywiście, jeżeli szukacie innego typu pliku, na przykład ppt czy xls, to po prostu podstawiacie odpowiednie rozszerzenie.
Mam to wszystko spamiętać?
Czy musisz te opcje spamiętać? jeżeli będą Ci potrzebne wystarczająco często, to i tak pewnie używanie ich stanie się drugą naturą. jeżeli jednak będziesz używać ich rzadziej, to dobrym miejscem dla Ciebie na pewno jest Zaawansowane wyszukiwanie Google.
Tam możesz skorzystać z solidnej grupy opcji wyszukiwania. Chociaż nie wszystkich, na przykład brakuje dostępu do skorzystania ze wspomnianych opcji before: i after:. Ale do podstawowych zastosowań powinno wystarczyć. Mamy tu nie tylko opcje potrzebne do wyszukiwania tego, co chcemy a czego nie chcemy wyszukać, ale również język, region, domenę, gdzie występują poszukiwane przez nas słowa najważniejsze (tytuł, tekst, czy URL), a także ograniczenia czasowe – ale tylko te mówiące o tym, jak niedawno dana stroną była aktualizowana.
To spory wybór, ale absolutnie nie jest to wyczerpujący zasób opcji wyszukiwania. Bo prawdziwa moc tkwi w… URL.
URL, czyli naprawdę zaawansowane opcje Google
Tak naprawdę wszystkie opcje naszego zapytania zawarte są w adresie, czyli URL, jaki nasza przeglądarka wysyła do serwerów Google. I my do tych adresów możemy dopisywać swoje własne zaawansowane opcje Google, tak by dostosować wyniki wyszukiwania do naszych potrzeb.
Każda z takich opcji zaczyna się od znaku „&” po czym następuje nazwa opcji, znak „=” i wartość opcji. Jakie to opcje? Część z nich w ogóle nie jest udokumentowana, ale podaję tu najbardziej – według mnie – użyteczne z nich:
as_qdr=x – opcja wyznaczająca czas, w którym została zindeksowana (a więc z grubsza kiedy została utworzona lub zaktualizowana) dana strona. Zamiast x wpisujemy d dla doby, w dla tygodnia, m dla miesiąca, y dla roku. Możemy również podać wielokrotność tych miar, tak więc d3 to trzy doby a m6 to sześć miesięcy, czyli pół roku.
lr=lang_xx – opcja określająca język dokumentu. Zamiast xx wstawiamy kod dokumentu, więc jeżeli chcemy dokumenty tylko po polsku, to dajemy lr=lang_pl. Niestety, z moich doświadczeń wynika, iż nie działa to idealnie, być może w związku z niedbałością twórców stron, jeżeli chodzi o metadane – a to w nich określany jest język dokumentu.
cr=countryXX – określa kraj, z którego – według Google – pochodzi dokument. Dla polski byłoby to cr=countryPL.
nfpr=1 – wymusza „dosłowny” tryb wyszukiwania. jeżeli wpiszemy słowo napisane nietypowo, to Google nie będzie się domyślał, iż to błąd z naszej strony. Na przykład, jeżeli szukamy miejsca pod nazwą Bacufka (bo taką fantazję miał właściciel), to Google domyślnie poszuka dla nas „bacówek”, bo uzna, iż się pomyliliśmy. Ta opcja wyłącza „domyślność” Google.
num=n – determinuje, ile linków pokaże się na stronie z wynikami wyszukiwania. jeżeli nie chcemy domyślnych 10 linków, bo wolimy ich więcej na jednej stronie, to możemy n ustawić na większą liczbę. Uwaga: choćby jeżeli ustawimy liczbę większą niż 100, to Google i tak pokaże nam tylko setkę.
udm=n – w ten sposób informujemy Google, jak mają być wyświetlane wyniki. I tak na przykład, jeżeli n to 2, to dostaniemy grafiki, jeżeli 7 to wideo, jeżeli 9 to witryny produktów, jeśli 14 to tradycyjne wyniki tekstowe, a jeżeli 50, to tryb AI.
Tak więc URL do wyników wyszukiwania o Orlenie z ostatnich 2 miesięcy, w języku polskim i z tekstowymi wynikami wyszukiwania byłby następujący:
https://www.google.com/search?q=Orlen&as_qdr=m2&lr=lang_pl&udm=14
Ale i tak najważniejszy może być kontekst…
Zaawansowane opcje Google oczywiście są ważne, ale czasem jeszcze ważniejszy jest… kontekst. jeżeli przedmiot naszych poszukiwań – powiedzmy, iż firma – ma sporą obecność w sieci, zarówno poprzez własne strony internetowe, jak i artykuły medialne, to może się okazać, iż informacja, która nas interesuje, po prostu się nie przebije. Tak jak już pisałem, na doskonałą większość wyszukiwań Google da nam 100-200 wyników.
Więc jeżeli na przykład sprawdzamy potencjalnego kontrahenta, to poszukajmy jego nazwy ze słowami kluczowymi – zaległości, nie płaci, długi i tak dalej. Może się okazać, iż choćby jeżeli nic nie wyszło przy wyszukiwaniu samej nazwy firmy, to przy dodaniu kontekstu coś nam wyskoczy – na przykład na słabo pozycjonowanym przez Google portaliku lokalnym.
Pamiętajmy – to co nam pokazuje Google przy „naiwnym” wyszukiwaniu to tylko wierzchołek góry lodowej. Często bezpieczniej jest zajrzeć sporo głębiej – na przykład po to, by uniknąć biznesowych wpadek.
Źródło zdjęcia: Firmbee.com/Unsplash

2 godzin temu













