Szef NATO ostrzega przed wielką wojną. Równoczesny atak na Europę i Tajwan

konto.spidersweb.pl 7 godzin temu

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte ostrzegł, iż w najbliższym czasie może czekać nas III wojna światowa. Jego zdaniem może się ona rozpocząć od równoczesnego ataku na Europę i Tajwan.

Wyobraźcie sobie taką scenę: Xi Jinping, przywódca Chin, naciska czerwony guzik, by „zjednoczyć” Tajwan z resztą Państwa Środka. Co dzieje się w tym samym momencie? Według Marka Rutte, sekretarza generalnego NATO, Putin dostaje telefon i atakuje terytorium NATO.

Mark Rutte, nowy sekretarz generalny NATO i były premier Holandii postawił sprawę jasno. W rozmowie z New York Times naszkicował scenariusz, który brzmi jak thriller polityczny, ale jest traktowany całkowicie serio przez wojskowych strategów. jeżeli Chiny i Xi Jinping zdecydują się na inwazję na Tajwan, pierwsze strzały paść mogą w Europie. Pekin może bowiem poprosić Władimira Putina o wywołanie kryzysu w Europie, np. poprzez atak na terytorium NATO.

Jeden telefon, dwie wojny

Najprawdopodobniej tak właśnie będzie to wyglądać – powiedział szef NATO, komentując możliwość skoordynowanej agresji Rosji i Chin. Gdyby Putin uderzył w Europie, choćby hybrydowo czy cybernetycznie, uwaga Zachodu zostałaby natychmiast odwrócona od Pacyfiku.

W tym samym czasie Chiny mogłyby bez przeszkód rozpocząć działania zbrojne wobec Tajwanu, wyspiarskiej demokracji, którą Pekin uważa za zbuntowaną prowincję.

Brzmi jak teoria spiskowa? Nie według NATO. Rutte wyraźnie mówi o współpracy osi Rosja–Chiny–Korea Północna–Iran, która coraz wyraźniej zarysowuje się na mapie strategicznych sojuszy XXI wieku. Indo-Pacyfik i Atlantyk stają się coraz bardziej połączone – zaznaczył.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte ostrzegł również, iż niezależnie od wydarzeń w Azji, Rosja może podjąć próbę ataku na Estonię w ciągu najbliższych pięciu lat, jeżeli państwa członkowskie NATO nie zwiększą wydatków na obronę zbiorową i gotowości sił. Dodał przy tym, że: Sojusz ma już wszystkie niezbędne plany na wypadek ataku na Estonię, a Rosjanie są tego świadomi. Nasza odpowiedź byłaby druzgocąca.

Więcej na Spider’s Web:

Rosja produkuje amunicję szybciej niż cała NATO razem wzięte

Jednym z najbardziej alarmujących punktów wypowiedzi Ruttego jest tempo odbudowy rosyjskiego potencjału wojskowego. Rosja odbudowuje się w tempie, które nie ma sobie równych w najnowszej historii – mówi. Konkret? Rosyjskie fabryki są w stanie wyprodukować w trzy miesiące więcej amunicji niż cały Sojusz Północnoatlantycki w rok.

Oznacza to, iż wojna w Ukrainie nie tylko nie wyczerpała rosyjskich zapasów, ale wręcz napędziła ich zbrojeniówkę. Pomaga w tym import komponentów i technologii z państw autorytarnych oraz praktycznie nieograniczony dostęp do siły roboczej i surowców.

Rutte przyznał, iż ma obawy dotyczące produkcji przemysłowej w sektorze obronnym w całym sojuszu, dodając, iż „po prostu brakuje nam bazy przemysłowej w sektorze obronnym, aby produkować broń, której potrzebujemy, aby upewnić się, iż możemy odstraszyć Rosjan, Koreańczyków z Północy lub kogokolwiek, kto nas zaatakuje”.

Podkreślił znaczenie nie tylko inwestycji finansowych, ale także posiadania wystarczającej liczby pracowników i potencjału przemysłowego, aby skutecznie wykorzystać broń.

USA zostają w Europie, ale mają oczy zwrócone na Azję

Choć Tajwan nie jest członkiem NATO, jego przyszłość może przesądzić o losach Sojuszu. NATO zacieśnia relacje z Japonią, Australią, Koreą Południową i Nową Zelandią. Po raz pierwszy Indo-Pacyfik stał się stałym tematem rozmów przywódców z Brukseli. Rutte jasno stwierdził, iż kooperacja transatlantycka musi obejmować również Pacyfik, bo w dzisiejszym świecie nie da się oddzielić Europy od Azji.

Rutte uspokaja przy tym, iż w związku z niepokojącymi doniesieniami dotyczącymi przyszłej wojny nie ma w tej chwili planów wycofania amerykańskich sił z Europy. Nie ukrywa jednak, iż uwaga USA w coraz większym stopniu kieruje się ku regionowi Indo-Pacyfiku. Co to oznacza dla Europy? Że musi być gotowa bronić się sama, przynajmniej w pierwszych godzinach ewentualnego konfliktu.

Nie może być żadnych luk w zdolnościach obronnych Europy – powiedział sekretarz generalny NATO. I dodał: jeżeli USA zdecydują się bardziej skoncentrować na Azji, wszystko musi być tak przygotowane, żeby nie zaskoczyło nas to jak 24 lutego 2022 r. kiedy to Rosja napadła na Ukrainę.

2 proc. PKB na obronność to przeszłość. Nowy próg to 5 proc.

Do tej pory kraje NATO miały obowiązek wydawać na obronność co najmniej 2 proc. swojego PKB. Jednak według Rutte ten poziom nie wystarcza już choćby do utrzymania gotowości, nie mówiąc o odstraszaniu. Dlatego pojawiła się nowa, nieformalna granica: 5 proc. PKB. „To ogromna suma” – przyznał. „Ale jeżeli tego nie zrobimy, będziemy musieli się uczyć rosyjskiego” – dodał z ironią.

Dla porównania: Polska już teraz przekracza poziom 4 proc. PKB na obronność i planuje dalsze zwiększenia, co stawia nas w ścisłej czołówce NATO. Tymczasem Niemcy dopiero niedawno zadeklarowały osiągnięcie 2 proc. próg, a wiele państw Sojuszu przez cały czas jest daleko w tyle.

Nowy szef, nowe otwarcie

Mark Rutte to polityk z dużym doświadczeniem, który przez 13 lat był premierem Holandii. Jego styl jest bezpośredni, a sposób mówienia o zagrożeniach znacznie mniej dyplomatyczny niż u jego poprzednika Jensa Stoltenberga. Ale może właśnie tego teraz potrzebuje NATO, kogoś, kto, zamiast mydlić oczy, wali prosto z mostu.

Świat zmienia się na naszych oczach. Dwa teatry potencjalnej wojny: wschodnia flanka NATO i Cieśnina Tajwańska, mogą nagle połączyć się w jeden globalny kryzys. A my musimy zadać sobie pytanie: czy jesteśmy na to gotowi?

Idź do oryginalnego materiału