
Amerykańskie Strykery mogą trafić do Polski w formule donacji. MON zapewnia, iż nie zablokuje to zakupów Rosomaków ani nowego KTO.
Jak ustaliła redakcja Defence24, Ministerstwo Obrony Narodowej przyznało, iż analizuje ofertę bezpłatnego przekazania pojazdów z zasobów US Army stacjonującej w Europie. Jednocześnie resort jednoznacznie odpowiada na obawy, iż większa liczba Strykerów mogłaby wyhamować zakupy Rosomaków i nowego kołowego transportera opancerzonego: MON zapewnia, iż krajowe programy mają być kontynuowane.
Strykery z amerykańskich magazynów w zasięgu Polski
Informacje o możliwym transferze Strykerów do Polski pojawiały się w przestrzeni publicznej już od kilku tygodni, ale dopiero teraz MON wprost potwierdził, iż taka oferta faktycznie leży na stole. Chodzi o wozy pochodzące z zasobów US Army rozmieszczonych w Europie, które Amerykanie są gotowi przekazać stronie polskiej bez opłaty za sam sprzęt.
Resort obrony w odpowiedzi na pytania Defence24 podkreślił wprost, iż w ministerstwie realizowane są analizy propozycji rządu Stanów Zjednoczonych dotyczącej bezpłatnego pozyskania kołowych transporterów opancerzonych Stryker. To oznacza, iż sprawa nie jest już tylko dywagacją ekspertów, ale przedmiotem formalnych prac w resorcie.
Z polskiego punktu widzenia najważniejsze jest to, iż mowa o wozach, które mogą stosunkowo gwałtownie zasilić jednostki wymagające uzupełnienia sprzętu – bez wieloletniego czekania na nowe linie produkcyjne.
Strykery nie zastąpią Rosomaka ani nowego KTO
Wejście do linii kolejnego typu kołowego transportera opancerzonego natychmiast wywołało pytania o los polskich programów: obecnych Rosomaków i planowanego następcy w ramach programu nowego Kołowego Transportera Opancerzonego. W przestrzeni publicznej pojawiły się scenariusze, w których duża dostawa używanych Strykerów mogłaby zepchnąć na boczny tor krajowe projekty zbrojeniowe.
MON w przesłanym stanowisku odniósł się do tych obaw niezwykle jednoznacznie. Resort stwierdził, iż ewentualne pozyskanie KTO Stryker wychodzi naprzeciw potrzebom Sił Zbrojnych RP i nie stanowi zagrożenia dla planów zakupowych. Innymi słowy: Strykery miałyby być dodatkiem, a nie substytutem tego, co powstaje lub ma powstać w polskim przemyśle zbrojeniowym.
Ta deklaracja jest istotna zarówno dla żołnierzy, jak i dla krajowych producentów sprzętu. Wojsko otrzymuje sygnał, iż może liczyć na szybkie uzupełnienie stanów, a przemysł – iż dotychczasowe kontrakty i plany nie są w tej chwili skreślane przez pomysł wykorzystania amerykańskich zasobów.
Sprzęt za darmo, ale koszty i tak będą
Drugim kluczowym wątkiem są oczywiście pieniądze. Używany sprzęt pozyskany w formule donacji nie oznacza, iż cała operacja jest bezkosztowa. choćby jeżeli same transportery mają zostać przekazane bezpłatnie, to po stronie polskiej i tak pojawią się wydatki na ich dostosowanie, remonty, doposażenie, szkolenie załóg i przyszłe utrzymanie w linii.
Defence24 zapytało MON o szacunki finansowe obejmujące nie tylko przekazanie pojazdów, ale również przygotowanie ich do służby i logistykę. Resort na tym etapie nie przedstawił konkretnych liczb. Zaznaczył jednak, iż zaproponowana formuła przekazania Strykerów może być korzystna dla Sił Zbrojnych RP zarówno pod względem finansowym, jak i czasowym.
Za przyjęciem oferty przemawia potrzeba sprawnego uzupełnienia ilościowego sprzętu oraz wyposażenia jednostek wojskowych. To oznacza, iż w oczach MON bilans pomiędzy kosztami okołotransakcyjnymi a zyskiem w postaci szybkiego zwiększenia potencjału jest oceniany pozytywnie, choć szczegóły pozostają na razie niejawne.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: war.gov













