Spełnienie marzeń. Test i recenzja subwoofera Sonos Sub Mini

2 lat temu

W aktualnej ofercie subwooferów firmy Sonos Sub Mini plasuje się poniżej większego Suba trzeciej generacji (Sub Gen3, Sub G3 lub SG3). Jest też od niego tańszy mniej więcej o 800-1500 złotych (zależnie od chwilowej promocji lub jej braku).

Budowa i funkcje

Sonos Sub Mini (dalej zwany „SSM”) jest subwooferem w obudowie o kształcie walca. Jego cechą charakterystyczną jest szeroka pionowa szczelina, przez którą dźwięk wydostaje się na zewnątrz.

Źródło: Sonos

SSM ma wysokość 305 mm, średnicę 230 mm i ciężar 6,4 kg (wg pomiarów autora). Pracują w nim dwa przetworniki o następujących parametrach:

  • dwie okrągłe membrany o średnicy 123 mm każda (pomiar autora; producent podaje 152mm, ale prawdopodobnie liczy z koszem, a nie do granic górnego resora jak autor);
  • membrany wykonano z papieru, ale pokryto dużą usztywniającą kształtką (ang. dust cap) z tworzywa sztucznego (a konkretnie polipropylenu);
  • powodem wyboru papierowej pulpy było dobre tłumienie rezonansów przez ten materiał, natomiast polipropylen cechuje się trwałością oraz lepszym od papieru wyglądem;
  • górne zawieszenie membrany wykonano z odmiany gumy;
  • przetworniki pracują w obudowie zamkniętej;
  • przetworniki ustawiono naprzeciw sobie, co redukuje wibracje;
  • każdy przetwornik ma swój własny wzmacniacz pracujący w klasie D;
  • zdecydowano się na dwa oddzielne wzmacniacze, a nie na jeden wspólny, ponieważ łatwiej umieścić w obudowie dwie mniejsze płytki niż jedną dużą. Poza tym rynkowy wybór i dostępność wzmacniaczy o mniejszej mocy jest większy; pomimo to Sonos przyznał, iż pod względem kosztów oba rozwiązania są porównywalne;
  • producent nie podaje mocy wzmacniaczy.
Źródło: Sonos

Obudowa składa się z dwóch warstw: wierzchniej wykonanej z poliwęglanu oraz wewnętrznej (nośnej, „akustycznej”), którą wykonano również z poliwęglanu, ale wzmocnionego włóknem szklanym.

Jak już wspomniałem, obudowa jest typu zamkniętego, co inżynierowie Sonosa motywują dążeniem do reprodukcji jak najniższych częstotliwości przy zachowaniu jak najmniejszych wymiarów. Jako pasmo przenoszenia Sonos podaje „już od 25Hz”, choć nie precyzuje, przy jakim spadku to następuje (np. -3dB, -6dB itd.)

Ciekawostka Zapytałem odpowiedzialnego za SSM Samuela Feine, inżyniera Sonosa, z którym miałem wywiad, dlaczego nie zdecydowano się na pojedynczy przetwornik niskotonowy umieszczony w obudowie zamkniętej, ale promieniujący dźwięk do dołu w stronę podłogi. Odpowiedział, iż rozważali tę możliwość już na samym początku, ale ją odrzucili z dwóch powodów. Po pierwsze, ponieważ nie chcieli konstruować kolejnej „czarnej skrzynki” w obudowie z MDF jak to robią niemalże wszyscy. Po drugie, taka konfiguracja mogłaby [przy dużym poziomie wysterowania] powodować przemieszczanie się suba po podłodze [dosłownie: „such a configuration could cause the system to walk”].

Na koniec dodam tylko, iż cylindryczna obudowa nie ma rogów i ostrych kantów, dzięki czemu zajmuje mniej miejsca od klasycznej konstrukcji i jest bardziej praktyczna – trudniej o nią przypadkowo zahaczyć czy zawadzić, no i, a może przede wszystkim, jest bezpieczniejsza dla małych dzieci.

Sonos Sub Mini dostępny jest w dwóch kolorach: czarnym i białym. Testowany SSM miał kolor biały.

Łączność

Nieliczne, bowiem zaledwie dwa gniazda umieszczono na spodniej ściance obudowy. Do dyspozycji mamy:

  1. gniazdo zasilania (fabryczny kabel sieciowy dopasowano do koloru obudowy);
  2. złącze Ethernet.

Jeśli chodzi o łączność bezprzewodową, do dyspozycji mamy Wi-Fi (pasmo 5GHz), przez które SSM komunikuje się z innymi urządzeniami systemu Sonos. SSM nie oferuje możliwości połączenia dzięki subwooferowego kabla z końcówką cinch (RCA).

Funkcje subwoofera Sonos Sub Mini S2

Do obsługi SSM przewidziano aplikację – tę samą i dobrze znaną z innych produktów Sonosa. Instalacja jest prosta, wymaga włączenia NFC w telefonie lub tablecie (choć możliwa jest instalacja i bez NFC), a jej skrócony przebieg można zobaczyć w poniższej galerii:

System Sonosa sam dobiera częstotliwość podziału sygnału pomiędzy suba a podłączoną grajbelkę (Ray, Beam, Arc) czy głośnik (One, One SL) – tak było w przypadku testowanej pary, tj. SSM i Raya.

Źródło: Sonos

W przypadku drugiego testowego zestawu tj.:

  • wzmacniacza Sonos Amp oraz
  • zestawów głośników Definitive Technology Demand D7

…użytkownik może samemu ustawić częstotliwość podziału, która nie może być jednakże wyższa niż 110Hz (słuszne ograniczenie systemowe). W przypadku moich monitorów DT D7 wybrałem podział od 70Hz.

Oprócz tego możliwa jest regulacja poziomu wysterowania subwoofera w typowym dla aplikacji Sonos zakresie.

Jakość brzmienia subwoofera Sonos Sub Mini

Ponieważ dostarczony SSM był fabrycznie nowy, testy rozpocząłem od docierania – na szczęście nie trwało ono długo. Po podłączeniu do grajbelki Sonos Ray przystąpiłem do pomiarów. o ile wykonamy pomiar bliskiego pola przed przetwornikiem średnio-niskotonowym, okaże się, iż Ray ma dobrą, wyrównaną charakterystykę (niebieska linia), która lekko opada od ok. 162Hz, ale od 60Hz spadek jest już gwałtowny.

Na szczęście Ray ma też system basrefleks, który poprawia reprodukcję basu (zielona linia). W związku z tym da się zauważyć, iż basrefleks poprawia w dużym stopniu reprodukcję niskich tonów: spadek zaczyna się nie od 60, ale 55Hz, a przy 50Hz wynosi on -3dB, w związku z czym można uznać, iż Ray przenosi do tej właśnie częstotliwości.

No dobrze, ale co robi Sub Mini, przecież to miała być jego recenzja, nieprawdaż? Otóż zgodnie z oczekiwaniami SSM wyraźnie poprawia reprodukcję niskiego basu, przesuwając granicę w okolice poniżej 30Hz (czerwona linia).

Producent mówi o 25Hz, ale nie podaje spadku. Z moich półprofesjonalnych pomiarów wynika, iż spadek zaczyna się od ok. 35Hz, a -3dB osiągamy przy ok. 29Hz. Z kolei 25Hz to już ok. -8dB, więc biorąc pod uwagę moje ewentualne błędy pomiarowe można przyjąć, iż producent podał prawdziwe informacje.

Przy okazji przypominam o adekwatnej interpretacji drugiego i trzeciego wykresu. Wykresy te przedstawiają kombinację trzech różnych i odrębnych pomiarów punktowych bliskiego pola. W związku z czym poziomy SPL nie są dopasowane.

Dla lepszego uzmysłowienia sobie, ile niskiego basu zyskujemy dzięki SSM, warto obejrzeć poniższego animowanego GIF-a.

Niezależnie od tego i tak wynik osiągnięty przez SSM jest znakomity. Niskie tony są głębokie, a przy tym szybkie i zręczne. Mają dobrą artykulację, typową dla dobrych subów z obudową zamkniętą. Oczywiście W trakcie testu nie mogłem nie porównać SSM z moim własnym REL-em Tzero.

z lewej REL Tzero , w środku Sonos Sub Mini, z prawej Samsung PS-WB85D (od S800B) z membraną bierną

I wiecie co? Oba brzmią bardzo podobnie i oba są bardzo dobre – to ten sam charakter brzmienia, zwłaszcza o ile za punkt odniesienia weźmiemy suby z basrefleksem. Da się tu usłyszeć jedną cechę wspólną, którą mają dobre suby z obudową zamkniętą: niskie tony są szybkie i precyzyjne, a podbarwienia od obudowy bardzo małe.

Chciałbym zaznaczyć, iż w trakcie testu miałem też kilka kompletnych soundbarów w cenie od 1200 do 2200 złotych. Ich baspudła wykonane z płyty wiórowej przeciągały basowe nuty i nie miały szans ani w starciu z REL-em Tzero, ani tym bardziej z testowanym SSM.

Celowo i świadomie napisałem „tym bardziej”, bowiem uważam, iż SSM jest pod kilkoma względami choćby lepszy od REL-a Tzero. Mam tu na myśli nie tylko to, iż łączy się z Ampem bezprzewodowo, ale przede wszystkim to, iż jest bardziej odporny na zniekształcenia spowodowane świadomym i celowym przesterowaniem. W tym celu specjalnie nastawiłem dobrze mi znany testowy utwór No Sanctuary Here w aranżacji Martina Herzoga, podbiłem bas na maksa w aplikacji i … to właśnie REL pierwszy zaczął zniekształcać dźwięk, a nie SSM. jeżeli macie już suba, sprawdźcie, jak ten kawałek gra u Was.

W związku z tym, zważywszy na podobny charakter brzmienia, większą odporność na zniekształcenia oraz fakt, iż SSM zajmuje mniej miejsca i nie wymaga kabla sygnałowego do Ampa, postanowiłem, iż to właśnie SSM zastąpi w moim systemie REL-a Tzero (Do widzenia przyjacielu! Służyłeś mi wiernie przez 3 lata i będę Cię mile wspominał).

Krótko mówiąc, umarł król, niech żyje król!

Źródło: Sonos
Na koniec jeszcze jedno: Muszę Wam przyznać, iż przed REL-em byłem również właścicielem Sonosa Sub pierwszej generacji (Sub Gen1). Używałem go zaledwie przez 3 miesiące, po czym sprzedałem, bowiem w moim pomieszczeniu (ok. 18 m^2) nie mogłem w żaden sposób zapanować nad jego dominującym basem. Z kolei w tych samych warunkach SSM spisuje się znakomicie. I dlatego zostanie u mnie na stałe.
Źródło: Sonos

Podsumowanie

Od kilku lat przy każdej nadążającej się okazji bombardowałem przedstawicieli Sonosa pytaniami w rodzaju „kiedy wreszcie dacie nam, Europejczykom, którzy mamy mniejsze mieszkania niż Wy, Amerykanie, mały subwoofer?”. Dziś z euforią donoszę, iż Sonos spełnił moje (i nie tylko moje) marzenia. Sub Mini to znakomity mały subwoofer o głębokim i precyzyjnym brzmieniu, który sprawia, iż oferta Sonosa jest wreszcie kompletna. Gorąco, gorąco polecam.

Minusy

  • brak możliwości łączenia w pary z innym SSM
  • w szczelinie zbiera się kurz
  • mniej potężne brzmienie od Suba Gen3

Plusy

  • znakomite brzmienie: niski i szybki bas
  • dobra propagacja niskich tonów
  • świetna integracja z małym pomieszczeniem odsłuchowym
  • bardzo dobra artykulacja typowa dla subów z obudową zamkniętą
  • spora odporność na przesterowania
  • znakomita jakość wykonania i wykończenia
  • zajmuje mniej miejsca od rywali
  • kształt bezpieczny dla małych dzieci

Subwoofer Sonos Sub Mini White znajdziesz w x-komie

Idź do oryginalnego materiału