Sony Xperia 1 VI – recenzja. Czy jest się czym zachwycać?

2 miesięcy temu

Muszę przyznać, iż jeżeli w jakiś czasach ekscytowały mnie jakieś telefony, to nie były to telefony Sony. Japoński producent od dawna nie wprowadził w swoich urządzeniach większej innowacji, a zamiast tego dokonywał co najwyżej małych ewolucji, jednocześnie uparcie pozostając przy pewnych rozwiązaniach, które od dawna nie miały większego sensu, a przynajmniej z mojej perspektywy.

A jak jest w przypadku jego najnowszego flagowca, czyli Sony Xperii 1 VI? Czy w tym urządzeniu wprowadzono zmiany, które sprawiły, iż jest to telefon godny zainteresowania? Sprawdziłam to na własnej skórze!

Specyfikacja

Sony Xperia 1 VI to telefon wyceniony w naszym kraju na 6499 złotych. W tej cenie otrzymujemy urządzenie z 12 GB pamięci RAM, 256 GB pamięci wewnętrznej i procesorem Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3. Na jego pokładzie znalazły się również cztery jednostki fotograficzne, na czele z aparatem głównym o rozdzielczości 48 MP, a także bateria o pojemności 5000 mAh. Jego ekran to natomiast panel OLED o przekątnej 6,5 cala.

Najnowszy flagowiec Sony pracuje pod kontrolą systemu Android 14 i obsługuje łączność 5G. Jego pełną specyfikację umieściłam poniżej.

Budowa i jakość wykonania

Sony Xperia 1 VI dotarł do mnie w tekturowym opakowaniu, w którym oprócz samego telefonu znalazłam wyłącznie… papierologię. Tak, kupując tego flagowca musimy zaopatrzyć się odrębnie zarówno w zasilacz ładowarki, jak i dedykowany mu przewód. Nie mamy tu więc do czynienia ze zbyt imponującym zestawem. No ale zostawmy tę kwestię i skupmy się na telefonie.

Od wielu lat telefony Sony wyróżniały się na ile Innych tego typu urządzeń swoimi nietypowymi wymiarami w proporcjach 21:9. Czy to dobrze? To oczywiście kwestia preferencji. Xperia IV jednak z tą tradycją zrywa i stawia na proporcje 19,5:9, co mnie osobiście cieszy. Obsługa telefonów w proporcjach 21:9 nigdy nie była dla mnie zbyt komfortowa.

Proporcje X to nie jedyna mocna strona designu Xperii 1 VI. Pokryte szkłem plecki telefonu mają przyjemną w dotyku, chropowatą powierzchnię, a jego metalowe ramki szereg żłobień, dzięki którym urządzenie nie ślizga się w dłoni choćby wtedy, gdy gest bardzo zimne. W te żłobienia mogą wbijać się zabrudzenia, natomiast odciski palców są dobrze widoczne jedynie na ekranie telefonu. W kwestii ergonomii Sony mogłoby jednak jedną rzecz zmienić. Krawędzie Xperii 1 VI są bardzo ostre i nieprzyjemnie wbijają się w ręce. Można by je choć odrobinę wygładzić i zaokrąglić.

Jeśli chodzi o zwartość ramek. to na tej górnej znalazło się złącze audio wraz z otworem mikrofonu. Na dolnej widać port USB-C, otwór kolejnego mikrofonu oraz slot na karty SIM i micro SD, który możemy otworzyć paznokciem, bez użycia pinu. Ramka znajdująca się po prawej stronie od ekranu zawiera przyciski do zmiany głośności, fizyczny spust migawki oraz przycisk zasilania z ultradźwiękowym czytnikiem linii papilarnych. Ten działa dobrze, ale nie rozumiem, dlaczego Sony wciąż nie implementuje czytników ekranowych. Takie czytniki są moim zdaniem wygodniejsze w użyciu, zwłaszcza dla osób leworęcznych.

Pewnie zastanawiacie się w tej chwili, gdzie Xperia 1 VI posiada głośniki. Na szczęście ma ona głośniki stereo, z otworami znajdujący mi się w przednim panelu, nad wyświetlaczem i pod nim. Ich brzmienia nie można określić jednak mianem fajerwerków. Grają w sposób zbalansowany, ale dość cicho i chłodno, ponieważ brakuje im basów.

W temacie wykonania Xperii 1 VI nie mogę niczego zarzucić. Wszystkie jej elementy są ze sobą dobrze spasowane, a materiały w niej zastosowane to materiały o wysokiej jakości. Warto dodać, iż ten telefon spełnia normy IP65 i IP68, a więc jest pyło- i wodoodporny, a jego ekran jest pokryty szkłem Gorilla Glass Victus 2, natomiast tył szkłem Gorilla Glass Victus.

Wyświetlacz

Design przedniego panelu Xperii 1 VI można kochać albo nienawidzić. W przeciwieństwie do większości telefonów, ten nie ma wcięcia na przednią kamerkę w ekranie, a sam ekran nie ma zaokrąglonych rogów i nie rozciąga się do wszystkich krawędzi urządzenia. Zarówno nad, jak i pod nim są duże czarne pasy i to właśnie w górnym spośród tych pasów widać kamerkę do selfie. Z pewnością niektórym z Was będzie podobać się to, iż Sony idzie za tłumem. Mnie jednak taki wygląd przedniego panelu nie odpowiada. Za jego sprawą Xperia 1 VI wygląda po prostu staro – zupełnie tak, jakby była telefonem mniej więcej z 2017 roku.

Dobra wiadomość jest taka, iż 6,5-calowy przedni panel Xperii 1 VI to panel LTPO OLED o wysokiej jasności, na poziomie 1300 nitów, przekładającej się na bardzo wysoką czytelność choćby w ostrym słońcu. W przyszłych modelach Sony mogłoby natomiast zastosować na nim jednak lepsza powłokę antyrefleksyjną, ponieważ refleksy pojawiające się na ekranie w towarzystwie dużych ilości światła mocno rzucają się w oczy.

Warto wspomnieć, iż Xpieria 1 V miała ekran o rozdzielczości 4K. Xperia 1 VI ma ekran o rozdzielczości 1080 x 2340 pikseli, czyli FullHD+. Tej zmiany nie da się jednak w ostatecznym rozrachunku ocenić negatywnie. Umówmy się, w przypadku tak małego ekranu różnica w szczegółowości między tymi dwiema rozdzielczościami jest niewielka. Z resztą, niższa rozdzielczość to wyższa energooszczędność i dłuższy czas pracy na baterii.

Domyślne kolory ekranu Xperii 1 VI nie pozwalały mnie na kolana, natomiast ustawienia telefonu pozwalają je w mocnym stopniu dostosować do własnych preferencji. Cieszy też to, iż ekran tego urządzenia może pracować z częstotliwością do 120 Hz.

Oprogramowanie

Sony Xperia 1 VI pracuje pod kontrolą systemu Android 14 z nakładką Xperia UI. Nakładka ta wprowadza jednak bardzo niewielkie zmiany w stosunku do czystego Androida. Moim zdaniem niczego jej nie brakuje – no, może poza szerszym opcjami personalizacji.

Preinstalowanych aplikacji nie ma na tym telefonie zbyt wielu. Jedynym naprawdę zbędnym dodatkiem zdaje się gra Call of Duty: Warzone Mobile.

W przyszłości Xperia 1 VI ma dostać 3 duże aktualizacje systemu, a aktualizacje zabezpieczeń przewidywane są dla niej na 4 lata. Nie można zatem mówić o wsparciu tak długim jak w przypadku ostatnich flagowców Samsunga, ale i tak jest ono dość długie i odpowiada realnemu czasu użytkowania telefonów przez przeciętnego użytkownika.

Wydajność

Jak wiele flagowców z ostatnich miesięcy, Sony Xperią 1 VI wykorzystuje procesor Snapdragon 8 Gen 3. Towarzyszy mu 12 GB pamięci RAM. Jaką wydajnością ten telefon dysponuje za ich sprawą?

W benchmarku AnTuTu 10 Xperia 1 VI otrzymała 1 692 720 punktów. W benchmarku Geekbench 6 uzyskała natomiast 14 137 punktów w teście GPU, a w teście CPU 2142 punktów dla pojedynczego rdzenia i 6483 punkty dla wielu rdzeni. Wyniki te wskazują na to, iż najnowszy flagowiec Sony niestety nie wykorzystuje w pełni możliwości jednego z najwydajniejszych układów na świecie. W końcu, nie brakuje urządzeń, które uzyskały w AnTuTu 10 ponad 2 miliony punktów.

Oczywiście, podczas codziennego użytkowania tej różnicy w wydajności nie czuć. Aplikacje uruchamiają się na omawiany telefonie bardzo płynnie, w grach można cieszyć się dużą liczbą klatek na sekundę przy najwyższych ustawieniach graficznych, a przełączanie się między aplikacjami jest błyskawiczne. Przez swoją niższą wydajność w stosunku do wielu innych flagowców Xperia 1 VI zestarzeje się jednak szybciej.

A jak jest z kulturą pracy? Gdy Xperia 1 VI pracuje na pełnych obrotach, potrafi doświadczać throttlingu. Sama jej obudowa nie nagrzewa się jednak przesadnie, z wyjątkiem aluminiowych ramek.

Bateria

Przez jaki czas można cieszyć się Xperią 1 VI, zanim trzeba będzie podłączyć ją do zasilania sieciowego? Jako iż telefon ten został wyposażony w baterię o pojemności 5000 mAh, to przy umiarkowanym użytkowaniu ja mogłam ładować go mniej więcej co dwa dni, a czasem choćby rzadziej. 5000 mAh to dziś standard wśród tego typu urządzeń, ale to, iż Sony nie sięgnęło wyżej, absolutnie mi nie przeszkadza, zwłaszcza iż wydajność energetyczna tego telefonu jest wysoka.

Niestety, w kwestii ładowania niejeden sprzęt konkurencji oferuje lepsze parametry. Xperię 1 VI można ładować przewodowo maksymalnie z mocą 30 W, a bezprzewodowo tylko z mocą 11 W. Jej ładowanie trwa więc stosunkowo długo.

Fotografia

Z czysto technicznego punktu widzenia pod względem fotograficznym Xperia 1 VI nie stanowi w portfolio Sony rewolucji. Producent zachował w tym urządzeniu jednostkę główną z poprzednika, czyli sensor 48 MP z PDAF i OIS, tę samą jednostkę ultraszerokokątną 12 MP z PDAF i ten sam aparat przedni o rozdzielczości 12 MP. Największą zmiana dokonała się w przypadku teleobiektywu. przez cały czas towarzyszy mu jednostka 12 MP, ale tym razem oferuje ona zoom optyczny do w zakresie od 3,5 x do 7,1x, a nie do 5,2x. Co ciekawe, Sony nie ma w swoim flagowcu czujnika ToF, ani laserowego AF i zamiast tego używa do uzyskiwania głębi tła sztucznej inteligencji, podobnie jak do określania balansu bieli.

Można docenić to, iż Sony w końcu uprościło swoją domyślny aplikację aparatu, która teraz jest znacznie bardziej zbliżona do aplikacji aparatu w innych telefonach. To dobrze. Uważam, iż wykonywanie zdjęć telefonami powinno być szybkie i proste, a dotychczasowa aplikacja dla przeciętnego użytkownika była po prostu zbyt pokomplikowana. Tymczasem nowa aplikacja jest znacznie przyjemniejsza w obsłudze i działa szybciej. Oczywiście opcji i ustawień dla zaawansowanych użytkowników w nowym telefonie nie brakuje, a aby z nich skorzystać wystarczy przejść do odpowiedniego trybu fotograficznego.

Co ciekawe, Sony nie oferuje w swojej aplikacji aparatu trybu dedykowanego fotografii nocnej. Możemy w niej jedynie włączyć funkcję, dzięki której telefon sam będzie wykrywał sceny o słabszym oświetleniu i jeżeli zachodzi taka potrzeba, dostosowywał swoje działanie do utrudnionych warunków.

Aparat główny

Zdjęcia wykonywane przez główny aparat Sony Xperii 1 VI są bardzo szczegółowe i kontrastowe, także gdy korzystamy z zoomu optycznego 2x. Ich barwy są zaś w zasadzie takie jak rzeczywiste barwy fotografowanych obiektów, co nie będzie jednak pasować do końca osobom takim jak ja, które lubią, gdy zdjęcia są nieco „podkolorowane”.

Nocą aparat główny nie prześwietla przesadnie zdjęć i również gwarantuje bardzo dobre odwzorowanie kolorów. Delikatny szum pojawia się przy naprawdę ciemnych scenach, a rozmycie przy zoomie optycznym.

Aparat ultraszerokokątny

Sensor z obiektywem ultraszerokokątnym rejestruje zdjęcia mniej szczegółowe niż sensor główny, różnica w tej kwestii jest szczególnie duża po zmroku. Trzeba jednak przyznać, iż ich odwzorowanie kolorów jest bardzo zbliżone do zdjęć z sensora głównego, natomiast zdarza się, iż są one nieco ciemniejsze (i co ciekawe, nie zawsze daje to zły efekt).

Teleobiektyw

Teleobiektyw również pozwala wykonać bardzo ładne zdjęcia, natomiast ubolewam trochę nad tym, iż producent nie sparował go z sensorem o wyższej rozdzielczości. Poza tym, o ile przy zoomie optycznym 3,5x zdjęcia z tego sensora są szczegółowe, tak przy zoomie coraz bliższym wartości 7,1x giną kolejne detale, a ten efekt jest szczególnie widoczny w przypadku zdjęć wykonanych nocą.

Zoom optyczny 3,5x
Zoom optyczny 7,1x
Zoom optyczny 3,5x
Zoom optyczny 7,1x
Zoom optyczny 3,5x
Zoom optyczny 7,1x
Zoom optyczny 3,5x
Zoom optyczny 7,1x
Zoom optyczny 3,5x
Zoom optyczny 3,5x
Zoom optyczny 3,5x
Zoom optyczny 3,5x

Warto dodać, iż w aplikacji aparatu możemy skorzystać z trybu pozwalającego na wykonywanie teleobiektyw em zdjęć makro. Trochę dziwi mnie, iż głębię ostrości możemy regulować w nim tylko manualnie, co bywa problematyczne, gdy próbujemy sfotografować poruszający się obiekt, na przykład kwiat smagany przez podmuchy wiatru. Nie zmienia to faktu, iż nieliczne telefony pozwalają wykonać zdjęcia makro wyglądające lepiej.

Makro
Makro
Makro

Aparat przedni

Na zdjęcia z aparatu do selfie patrzy się bardzo dobrze, a przynajmniej te rejestrowane za dnia. Mają świetne barwy i nie brakuje im detali, a w trybie portretowym sensor bardzo dobrze radzi sobie z oddzielaniem bohatera od tła (choć nie bez błędów). Nocą szczegóły niestety giną, i to w dużym stopniu.

Możliwości wideo

Sony Xperia 1 VI nagrywa wideo maksymalnie w rozdzielczości 4K przy 120 klatkach na sekundę, przy czym korzystając z nagrywania do 60 klatek na sekundę możemy płynnie przełączać się między wszystkimi trzema tylnymi obiektywami. Przykładowe wideo z tego telefonu umieściłam poniżej.

Podsumowanie

Po przetestowaniu Sony Xperii 1 VI trudno się oprzeć wrażeniu, iż to telefon, który kosztuje zbyt dużo. Jest on droższy niż wiele flagowców, a jednocześnie nie oferuje w moim odczuciu niczego, co wyróżniałoby go na tle konkurencji i co mogłoby zainteresować kogoś, kto jest po prostu już od dawna miłośnikiem telefonów Sony.

Tak, Sony Xperia 1 VI może przypaść do gustu osobom, które szukają telefonu z bardzo dobrymi możliwościami fotograficznymi, bo ten telefon niewątpliwie je ma. Na rynku nie brakuje jednak urządzeń jeszcze lepszych fotograficznie, a przy tym tańszych.

Nie można zapominać o innych zaletach Xperii 1 VI, na czele z długim czasem pracy na baterii i obecności jasnego wyświetlacza OLED. Tutaj niesmak pozostawiają bardzo powolne jak na ten segment ładowanie, a także duże czarne pasy widoczne nad ekranem i pod nim. Do tego dochodzi jeszcze niska jak na telefon ze Snapdragonem 8 Gen 3 wydajność i konstrukcja, która niewygodnie leży w dłoni.

Mocne strony:

  • Wysoka jakość wykonania
  • Długi czas pracy na baterii
  • Bardzo dobre możliwości fotograficzne
  • Brak bloatware
  • Aplikacja aparatu w końcu uproszczona
  • Slot na kartę micro SD
  • Złącze audio
  • Jasny wyświetlacz OLED

Słabe strony:

  • Brak jakichkolwiek dodatków w zestawie, choćby przewodu
  • Długi czas ładowania
  • Wydajność niższa niż oczekiwana
  • Pod pewnymi względami nieco niekomfortowy i przestarzały design
  • Stosunkowo wysoka cena
smartfonySony
Idź do oryginalnego materiału