Smartwatch z Aliexpress za 139 zł, który miał nie przetrwać tygodnia. Trzy miesiące później wciąż działa

2 tygodni temu

Nie oszukujmy się, iż dobry smartwatch to wydatek co najmniej kilkuset złotych, a topowe modele kosztują tyle co używany samochód. Na portalach aukcyjnych roi się jednak od tanich alternatyw, które kuszą obietnicami cudów za ułamek ceny. Postanowiłem więc sprawdzić, co potrafi zegarek z Aliexpress za 139 zł. Nie liczyłem na cuda i nie dawałem mu tygodnia. Tymczasem po trzech miesiącach wciąż działa i, o dziwo, ma się całkiem nieźle.

Pierwsze wrażenie. Folia, pudełko i odrobina niepokoju

Zamawiając elektronikę z Chin, zawsze towarzyszy mi dziwne uczucie. Mieszanka ciekawości i podejrzliwości. W końcu kupuję coś, co ma mierzyć puls, odbierać rozmowy, zliczać kroki i jeszcze grać muzykę, a kosztuje mniej niż przeciętna kolacja dla dwojga w restauracji. Po trzech tygodniach oczekiwania, mój smartwatch dotarł. W stanie, który przypominał bardziej przesyłkę z działu eksperymentalnego logistyki niż z magazynu technologicznego giganta. Pudełko było zawinięte w jakąś nieokreśloną folię, która wyglądała jak resztki po paczce chipsów. Ale cóż, grunt iż dotarł cały.

Po otwarciu, moim oczom ukazał się on. Tani, ale zaskakująco schludny. Pasek wyglądał jak skórzany, choć prawdopodobnie widział prawdziwą skórę tylko na zdjęciach w katalogu. Tarcza duża, ekran IPS 1,52 cala wyraźny, choćby pod słońce dało się coś zobaczyć. Koperta wyglądała solidnie, a przyciski boczne udawały, iż jest ich więcej niż w rzeczywistości. I wtedy odkryłem jego największą niespodziankę. W środku zegarka były ukryte bezprzewodowe słuchawki. Tak, dwa maleńkie pchełki, które można wyjąć i od razu używać. Opis okazał się zgodny ze stanem faktycznym.

Nie będę ukrywał, w tym momencie taniość przestała mieć znaczenie. Zegarek z wbudowanymi słuchawkami za 139 zł to jak pizza z podwójnym serem w cenie kromki chleba.

Technologiczny cud czy sprytna chińska iluzja

Po włączeniu urządzenia przywitała mnie radosna chińska pani, informująca iż sprzęt jest gotowy do pracy. Ekran jasny, czytelny. Interfejs prosty, ale zaskakująco logiczny. Po sparowaniu z telefonem zegarek automatycznie ustawił godzinę i zaczął przesyłać powiadomienia.

W menu znalazłem wszystko, czego można się spodziewać po budżetowym smartwatchu: krokomierz, pomiar pulsu, alarm, kilka trybów sportowych, a choćby prognozę pogody. Da się odbierać połączenia i, co ciekawe, również je wykonywać. Jakość rozmów? Cóż, nie jest to poziom Apple Watcha, ale da się zrozumieć drugą osobę bez konieczności domyślania się, co właśnie powiedziała. Głośnik jest dość cichy, ale działa.

foto. AliEpxress

Słuchawki okazały się największym zaskoczeniem. Nie tylko grają, ale grają całkiem przyzwoicie. Nie szumią, nie trzeszczą, nie rozłączają się co minutę. Głos jest czysty, choćby bas jest przyzwoity. Ale biorąc pod uwagę, iż to część zegarka za 139 zł, efekt jest wręcz imponujący. Brakuje jednej rzeczy, czyli pamięci na muzykę. Nie da się wgrać ulubionych utworów i biegać bez telefonu. Zegarek odtwarza dźwięk wyłącznie przez Bluetooth z telefonu. To rozczarowanie, bo przez chwilę miałem nadzieję, iż właśnie odkryłem idealnego kompana do porannych treningów. Niestety nie.

Aplikacja, język polski i inne drobne niespodzianki

Połączenie z dedykowaną aplikacją przebiegło gładko, choć sama aplikacja sprawia wrażenie projektu studenckiego zrobionego na zaliczenie. Wszystko niby działa, ale niektóre funkcje opisane są w sposób, który wymaga interpretacji. Część komunikatów wygląda jak tłumaczenie z translatora po godzinach. Na szczęście interfejs smartwatcha jest w pełni po polsku i to w całkiem poprawnej wersji językowej. W aplikacji można zmieniać tarcze zegarka, ustawiać alarmy, śledzić aktywność sportową, a także włączyć funkcję wybudzania ruchem nadgarstka. Jest też monitor tętna i snu, choć mam wrażenie, iż zegarek trochę przesadza z optymizmem. Potrafi uznać, iż spałem głęboko przez dziewięć godzin, mimo iż pół nocy oglądałem seriale. Ale taka drobna motywacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Z pozycji zegarka można także sterować aparatem w telefonie. Idealne rozwiązanie dla tych, którzy nie chcą sięgać po selfie sticka (ktoś to jeszcze używa?). Wystarczy ustawić telefon, stuknąć w ekran zegarka i gotowe, zdjęcie zrobione. W codziennym użytkowaniu zegarek zachowuje się stabilnie. Powiadomienia z Messengera, Instagrama i SMS-ów przychodzą bez opóźnień. Nie można z nich odpowiadać, ale można przynajmniej wiedzieć, iż ktoś znów pyta, czemu nie odpisujesz.

Trzy miesiące później. przez cały czas działa i ma się świetnie

Przyznaję szczerze, nie wierzyłem, iż ten zegarek przeżyje więcej niż tydzień. Spodziewałem się, iż po kilku dniach ekran zblednie, bateria padnie, a pasek rozpadnie się jak plastikowy brelok. Tymczasem mija trzeci miesiąc, a smartwatch wciąż działa. Ekran nie porysował się, pasek trzyma, nic nie odpada, a słuchawki przez cały czas ładują się poprawnie w kopercie. Bateria wciąż wytrzymuje około tygodnia, a pełne ładowanie trwa nieco ponad godzinę. To wynik lepszy niż w wielu droższych modelach. W pudełku znalazłem choćby zapasowy pasek w innym kolorze. Miły akcent, którego się nie spodziewałem.

Nie jest to oczywiście urządzenie, które odmieni życie. Nie ma wbudowanego GPS, nie prześledzi trasy biegu i nie zsynchronizuje się z aplikacją zdrowotną Apple’a. Ale jako tani, codzienny towarzysz działa zaskakująco dobrze. Sprawdza się podczas spacerów, przypomina o powiadomieniach, pozwala odebrać połączenie i – co najważniejsze – zawsze ma w sobie parę słuchawek, które można wyjąć, gdy akurat zapomnimy o tych prawdziwych.

Czy było warto? Zaskakująco, tak

Kiedy zamawiałem ten zegarek, traktowałem to jak eksperyment. Chciałem sprawdzić, czy za 139 zł można kupić coś, co nie rozpadnie się po pierwszym ładowaniu. Dziś mogę powiedzieć, iż tak, można. Nie jest to sprzęt, który zachwyci fanów high-tech, ale spełnia podstawowe funkcje i robi to zaskakująco dobrze. Największy plus to bez wątpienia wbudowane słuchawki. To genialny pomysł, szczególnie dla osób, które wiecznie gubią swoje pchełki. Sam design nie razi, bateria daje radę, a całość wygląda znacznie drożej niż kosztuje.

Oczywiście, nie brakuje minusów. Brak pamięci na muzykę boli, aplikacja wymaga cierpliwości, a mikrofon nie zawsze zbiera idealnie. Ale w tej cenie naprawdę trudno oczekiwać cudów. Po trzech miesiącach użytkowania wystawiam temu zegarkowi solidne 8 na 10. Nie dlatego, iż jest idealny, ale dlatego, iż w swojej cenie po prostu działa. A to w świecie tanich gadżetów z Chin już całkiem sporo.

Plusy:

  • Zaskakująco solidne wykonanie jak na tę cenę
  • Wbudowane bezprzewodowe słuchawki – praktyczne i zawsze pod ręką
  • Jasny, czytelny ekran dobrze widoczny w słońcu
  • Stabilne połączenie Bluetooth z telefonem
  • Działa płynnie, nie zawiesza się
  • Powiadomienia z aplikacji (Messenger, SMS, Instagram)
  • Funkcja rozmów i odbierania połączeń
  • Długa praca na baterii, około tygodnia
  • Szybkie ładowanie (ok. 1,5 godziny)
  • Pasek wymienny, w zestawie zapasowy
  • Interfejs w języku polskim, czytelne menu
  • Słuchawki ładują się automatycznie w kopercie zegarka

Minusy:

  • Brak pamięci wewnętrznej i możliwości wgrania muzyki
  • Aplikacja nieintuicyjna i słabo przetłumaczona
  • Jakość dźwięku i mikrofonu przeciętna
  • Brak GPS i zaawansowanych funkcji sportowych
  • Pomiar snu i pulsu mało precyzyjny
  • Ograniczone możliwości odpowiedzi na powiadomienia.

Moja ocena – 8/10 patrząc na stosunek jakości do ceny.

aliexpresssmartwatchezegarki
Idź do oryginalnego materiału