AirTag stał się synonimem lokalizatorów – przynajmniej tych dla iPhone’a. Ale w ekosystemie Apple jest dostępnych więcej solidnych propozycji – i KeySmart SmartCard jest tego świetnym przykładem.
Niewielkie lokalizatory cieszą się ogromną popularnością. Od czasu premiery applowskiego AirTaga rynek zalały tego typu sprzęty — i to na każdej półce cenowej. o ile jednak z różnych powodów niewielka pastylka od Apple Ci nie leży, a chciałbyś mieć taki gadżet ze wsparciem technologii Apple „Znajdź mój” — to daj szansę Smart Card. Fizycznie może jest i większa, ale ma kilka asów w rękawie – i myślę, iż kształtem dla wielu może okazać się znacznie wygodniejsza w obyciu, niż ma to miejsce z applowskim AirTagiem.
KeySmart SmartCard – specyfikacja techniczna
- Grubość: 2 mm;
- Bateria: wbudowana litowo-jonowa, 3,7 V, 50 mAh;
- Ładowanie: bezprzewodowe, kompatybilne z Qi;
- Czas pracy na jednym ładowaniu: do pięciu miesięcy;
- Wodoodporny: tak;
- Uchwyt: miejsce na zapięcie smyczy;
- Wymiary: 85 x 54 x 2 mm;
- Waga: 15 g;
- Kompatybilność: iOS 14.3 i nowsze, macOS Big Sur 11.1 i nowsze;
- Stopień ochrony: IPX7;
- Zasięg działania: do 30 m w pomieszczeniu, do 60 m na zewnątrz;
- Kolor: czarny.
KeySmart SmartCard: lokalizator w kształcie karty płatniczej
Lokalizatory w kształcie niewielkich okręgów to standard. Apple, podobnie jak z kwestią samych lokalizatorów, nie było w tym temacie pionierem. Z nieznanych mi powodów – wielu uznało to za najbardziej ergonomiczne rozwiązanie ze wszystkich. Dla mnie: mocno dyskusyjne. Bo choć sam AirTag jest maluteńki, to z rozmaitymi etui wcale taki malutki nie jest. A jego kształt sprawia, iż w niektórych przypadkach jest po prostu mało wygodny do schowania. O ile włożenie go do walizki nie stanowi żadnego problemu, o tyle noszenie w portfelu już tak. Są też sytuacje, w których wygląda co najmniej dziwnie. Dlatego fajnie, iż na rynku pojawiają się gracze, którzy dają nam wybór – i KeySmart SmartCard jest jednym z nich.
Lokalizator ten bowiem zamknięto w obudowie wielkości standardowej karty płatniczej. To format który poza kartami do bankomatu znamy również z dokumentów – jak chociażby polski dowód osobisty. Portfele – zarówno te klasyczne, jak i te bardziej nowoczesne – mają miejsca idealnie dostosowane do takiego właśnie formatu. Tutaj można obawiać się jeszcze grubości — w końcu KeySmart SmartCard ma wbudowany akumulator. Ale spokojnie: całość ma raptem dwa milimetry grubości i spokojnie mieści się zarówno do klasycznych portfeli, jak i tych bardziej współczesnych – jak applowski z MagSafem.
KeySmart SmartCard: jak połączyć lokalizator z iPhonem?
Urządzenie jest gotowe do pracy adekwatnie tuż po wyjęciu z pudełka — choć dla pewności warto go wcześniej podładować. Sprzęt nie ma żadnego złącza, a jedyną opcją na jego ładowanie jest bezprzewodowa ładowarka (SmartCard jest kompatybilne z popularnym standardem Qi). De facto więc wystarczy położyć go na ładowarce – i czerwona dioda informuje o jego ładowaniu, a gdy kolor zmieni się na zielony – znak to, iż bateria jest już pełna.
Aby rozpocząć parowanie KeySmart SmartCard wystarczy nacisnąć wbudowany weń klawisz, a w aplikacji Znajdź mój – dodać nowe urządzenie. Zajmuje to nie dłużej, niż kilka sekund – i po chwili wszystko jest gotowe i… po prostu działa!
KeySmart SmartCard w praktyce
Jako iż mowa o niewielkich rozmiarach lokalizatorze o dość standardowych wymiarach – kiedy takowy jest naładowany i sparowany – można go włożyć do portfela, plecaka, walizki, torby ze sprzętem – i zapomnieć na kilka długich miesięcy. Producent zapewnia, iż w pełni naładowana bateria podziała choćby przez 5 miesięcy — jako iż SmartCard testowałem przez raptem dwa tygodnie, nie miałem jeszcze szans się o tym przekonać na własnej skórze. Dla pewności jednak – już teraz ustawiłem w kalendarzu przypomnienie za kilka miesięcy, by podpatrzeć jak wygląda stan baterii w aplikacji (poziom jej naładowania jest widoczny w aplikacji Znajdź mój), a pewnie przy okazji też ją doładować. o ile nie jest to sprzęt z którego korzystamy na co dzień, to istnieje spora szansa, iż najzwyczajniej w świecie zapomnimy o jego ładowaniu. A gdy będziemy chcieli z niego skorzystać: ten po prostu nie będzie działał.
Z elementów które zaskoczyły mnie w tym lokalizatorze jest bez wątpienia wbudowany głośniczek. Podobnie jak AirTag – pozwala wygrać melodyjkę by dać o sobie znać i pomóc go łatwiej odnaleźć. Niestety, jest także element pod względem którym SmartCard przegrywa w bezpośrednim starciu ze sprzętem od Apple. Mowa o dokładnej lokalizacji z nawigacja. o ile kiedykolwiek szukaliście słuchawek AirPods czy właśnie lokalizatora – to wiecie, iż w telefonie włącza się „radar”, który z dokładnością co do metra pozwala odnaleźć sprzęt. Tutaj najzwyczajniej w świecie tej opcji nie uświadczymy.
SmartCard vs. AirTag – jak lokalizatory wypadają w bezpośrednim porównaniu?
Z AirTaga korzystam od około półtora roku – SmartCard to dla mnie świeżynka. I choć nie ukrywam, iż ten drugi znacznie bardziej mi się spodobał, to myślę, iż odpowiedź „który jest lepszy” nie jest tak oczywista, jak wielu by to sobie wymarzyło. Bo to teoretycznie „takie same” produkty – a w praktyce – trochę je jednak od siebie różni.
Poza wspomnianymi już wyżej opcjami dokładnej lokalizacji i samego kształtu – sprawdziłem jak sprawy mają się w kwestii lokalizowania ich na mapie. Tutaj myślę, iż nikt nie będzie miał powodów do narzekania: bo działają w oparciu o te same punkty odniesienia, więc na mapie wygląda to… identycznie. Zobaczcie sami.
Kolejny elementem który je wyróżnia – i dla wielu może przeważyć szalę na jedną ze stron – jest kwestia baterii. Ta w AirTagu wystarcza na około półtora-dwa lata i jest wymienna. AirTagi nie mają wbudowanych akumulatorów, a wymienne baterie. Przekłada się to więc bezpośrednio na żywotność samego sprzętu. Nie jest bowiem tajemnicą, iż akumulatory wraz z cyklami działać będą coraz krócej. Z drugiej jednak strony: trzeba pamiętać o zakupie nowych baterii i ich wymianie. W SmartCard po prostu je co kilka miesięcy ładujemy – co dla mnie jest znacznie wygodniejszym rozwiązaniem. Ale rozumiem, iż niekoniecznie sprawy tak będą miały się dla wszystkich – dlatego myślę, iż tutaj wiele zależy od indywidualnego podejścia każdego z użytkowników.
Czy warto kupić lokalizator KeySmart SmartCard?
Jeżeli szukacie solidnego lokalizatora ze wsparciem usługi „Znajdź mój” od Apple – to prawdopodobnie pierwszą odpowiedzią pozostaje AirTag. I słusznie. Na rynku jednak robi się coraz tłoczniej – i jest w czym wybierać. Jedne działają lepiej, inne gorzej. Dla mnie KeySmart SmartCard to taki AirTag w innym kształcie i z wbudowaną baterią – z moich testów wynika, iż na mapce wyglądają identycznie i… po prostu działają. o ile zależy Ci na lokalizatorze w nieco innej formie niż niewielkiej pastylki – warto mieć go na uwadze. Nie będziesz zawiedziony! Urządzenie w polskich sklepach kosztuje około 150 zł — czyli podobnie jak akcesorium od Apple.