1 miesiąc temu
Oglądasz wideo na Instagramie – na przykład swoje lub Twoich znajomych – i coś Ci się wydaje, iż wcześniej było bardziej wyraźne? Cóż – słaba jakość wideo na tej platformie to nie nowość. Tylko iż teraz Instagram przyznaje, iż specjalnie obniża jakość wyświetlanych materiałów. Tych mniej oglądanych.
Nie najlepsza jakość wideo – a choćby zdjęć na Instagramie – to problem znany nie od dziś. Poradników jak na to zaradzić, znajdziecie na Google sporo. Część z nich dotyczy kwestii technicznych. jeżeli mieliśmy zaznaczone oszczędzanie danych a wideo przesyłaliśmy siecią komórkową, to do Instagrama doszło w słabej jakości.
Słaba jakość wideo na Instagramie? Spokojnie, to tylko optymalizacja kosztów
Teraz jednak szef platformy Adam Mosseri otwarcie przyznaje, iż kiepska jakość wideo to nie musi być kwestia ustawień sieciowych czy błędu klienta. A czego? Algorytmów optymalizujących koszty Instagrama. jeżeli Twoje wideo nie jest najnowsze i jakoś nikt nie chce go oglądać, to będzie pokazywane w słabszej jakości – żadna tam cenzura czy złośliwość, po prostu – algorytm. Tak przynajmniej zapewnia Mosseri.
Powód? Ulubiony powód wszystkich niemal firm. Koszty. Nie chodzi o obciążenie łącza internetowego – jeżeli nikt Twojego wideo nie ogląda, to łącze obciążone nie jest. Bardziej chodzi o koszty przechowywania pliku.
Gdyby pliki użytkowników w platformach społecznościowych – takie jak zdjęcia czy wideo – były przechowywane tylko w jednym miejscu, pewnie nie byłoby problemu. Jak zapewnia Mosseri – jeżeli tylko wideo zwiększy swą popularność, to jakość wyświetlania znowu będzie wysoka. Więc Instagram i tak przechowuje nasze pliki wideo w niezmienionej jakości. Ale pewnie tylko w 1-2 miejscach.
Problem polega na tym, iż platforma działająca globalnie przechowuje kopie takich plików w wielu centrach danych na całym świecie, by były gwałtownie dostępne. jeżeli wideo nie jest popularne, to trzymanie kilku-kilkunastu jego kopii w źródłowej jakości nie ma dla firmy sensu.
Instagram tylko dla celebrytów?
Niestety, skutek jest zauważalny dla kogoś, kto chce się dopiero wypromować na tej platformie, ale na razie nie ma zbyt wielkich sukcesów. Może to wynikać z tego, iż np. nie wstrzelił się w nośny temat. Niestety teraz musi zmagać się z kiepską jakością swoich materiałów wyświetlanych internautom. Silnym będzie łatwiej, słabszym będzie trudniej. Jak zwykle.
Jakiś czas temu Instagram wykonał gest w stronę wchodzących na rynek twórców zdjęć i wideo, zapewniając im – losową, ale jednak – promocję. Teraz jednak robi krok wstecz. Cóż, AI kosztuje i Meta, właściciel Instagrama, musi oszczędzać.
Źródło zdjęcia: Alexander Shatov/Unsplash (rozpikselowane przez Homodigital)
