Siedziała z córką w domu, gdy usłyszała huk. "Nowa fobia odblokowana"

4 godzin temu
Dziś bez telefonu, to jak bez ręki. Używamy go stale, więc musimy go często ładować, a nie zawsze mamy dostęp do gniazdka elektrycznego. Całe szczęście ktoś wymyślił power banki. Nie każdy jednak jest świadomy, iż te mogą być potencjalnie niebezpieczne.
Na własnym przykładzie przekonała się o tym Magda Gawlik. Twórczyni internetowa podzieliła się ze swoimi fanami sytuacją, która mocno uświadomiła jej, jak ważne jest monitorowanie stanu naszych urządzeń elektrycznych - tych, które zawierają akumulatory.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy rodzice pozwalają dzieciom korzystać z telefonów? [SONDA]


"Mężowi powerbank wybuch w ręce. Zapalił się"
- Matko jak się wystraszyłam. Nagrywam ten filmik jako ostrzeżenie. Siedzimy z córką same w domu i nagle słyszmy huk. Taki huk, jakby wybuchł balon, ale tam nie było balona. Zaczęłam szukać, co to mogło być i okazało się, iż to jest powerbank. Pokaże wam jak on wygląda w tej chwili - powiedziała autorka nagrania. Urządzenie jest pęknięte na pół z ewidentnie spuchniętymi akumulatorami w środku. - On się po prostu otworzył na oścież - stwierdziła. W komentarzach pojawiło się sporo wypowiedzi przerażonych użytkowników. "Nowa fobia odblokowana" - pisze jedna z osób. Inna podzieliła się swoją historią:
Mężowi powerbank wybuch w ręce. Zapalił się. Poparzona ręka, poopalane włosy na ręce, klatce piersiowej. Kanapa nadpalona.
Dlaczego powerbanki wybuchają?
W opisie Gawlik prosi o polecajki powerbanków, które "tak nie robią". Niektórzy podzielili się konkretnymi firmami, inni prosili o informację o producencie bohatera tego nagrania. Okazuje się jednak, iż firma nie ma tu dużego znaczenia, bo każdy produkt sprzedawany w Polsce musi spełniać określone normy.


istotny jest rodzaj akumulatorów, które znajdują się w środku. A - o ile nie mówimy o socjalistycznych urządzeniach - niemal wszystkie powerbanki zasilane są akumulatorami litowo-jonowymi lub litowo-polimerowymi, które są tanie i wydajne, jednak mogą ulegać wybuchowi. Ale nie dzieje się to ot tak. To ważne, by odpowiednio użytkować urządzenie. Szczegółowe porady powinny być wylistowane przez producenta, przeważnie obejmują:


Unikanie przegrzewania - nie wolno pozostawiać ich w nagrzanym samochodzie, na słońcu;
Używanie oryginalnych ładowarek i kabli;
Nierozładowywanie ani nieprzeładowywanie. Akumulatory najlepiej działają w zakresie 20-80 proc. naładowania. Po naładowaniu należy go odłączyć od ładowarki.
Nieużywanie uszkodzonego powerbanku.


Jeden z użytkowników podpowiada, na co zwrócić uwagę, gdy mamy w domy powerbanki: "Akumulatory to chemia i każdy jeden powerbank po dwóch latach może stać się niebezpieczny. Podstawową zasadą jest obserwowanie czy puchnie. Wystarczy zakręcić powerbankiem na płaskiej powierzchni. Nowy nie obróci się na stole, spuchnięty tak".


Nie tylko powerbanki wybuchają
Warto pamiętać o tym, iż potencjalnie narażone na wybuch są nie tylko powerbanki, ale także inne urządzenia zasilane akumulatorami. To m.in. telefony, laptopy, słuchawki bezprzewodowe, konsole, hulajnogi elektryczne, odkurzacze bezprzewodowe, golarki, szczoteczki soniczne. o ile zauważymy, iż są uszkodzone lub puchną, należy się ich jak najszybciej pozbyć. Można je oddać np. do najbliższego PSZOK-u lub punktu zbiórki elektrośmieci. Jak często korzystasz z telefonu? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.
Idź do oryginalnego materiału