Samsung ViewFinity S8 to nowy monitor Samsunga skierowany… do mnie. Czyli do osoby pracującej na co dzień zawodowo z obrazem. Zrobił na mnie tak dobre wrażenie, iż po testach bardzo mocno rozważam jego zakup.
W ostatnich miesiącach mieliśmy przynajmniej kilka monitorów Samsunga, które zrobiły wokół siebie sporo szumu. Jednym z nich był Samsung M8, czyli kombajn przeznaczony zarówno do pracy biurowej jak i do rozrywki, za sprawą wbudowanego systemu Tizen znanego z telewizorów. Sprzęt był szeroko komentowany przez użytkowników komputerów Apple, bo zawstydzał pokazany równolegle monitor Apple Studio Display.
Kilka miesięcy później do Polski trafił Samsung Odyssey Ark, a ja, jako jedna z nielicznych osób w naszym kraju, mogłem go sprawdzić w praktyce. To ekstremalny monitor, czyli 55-calowa, mocno zakrzywiona bestia, skierowana głównie do fanów gamingu.
Samsung ViewFinity S8 to sprzęt z wysokiej półki stworzony z myślą o profesjonalistach
Z myślą o profesjonalistach, czyli adekwatnie o kim? Dla mnie profesjonalista to osoba, która po prostu pracuje zawodowo, w tym przypadku z obrazem, a więc przy projektach zdjęciowych, graficznych lub filmowych. Uważam, iż profesjonalistą nie jest wyłącznie hi-endowy specjalista pracujący dla Hollywood, wymagający referencyjnych monitorów kosztujących po pół miliona zł, czy choćby z paneli Eizo po kilkadziesiąt tysięcy zł. Jednocześnie każdy profesjonalista liczy na świetną jakość obrazu i wierne odwzorowanie barw, bo przecież po części od tego zależy jego wypłata oraz reputacja.
Samsung ViewFinity S8 idealnie wpisuje się w takie potrzeby. Przejdźmy jednak do konkretów, bo mówimy tu o płaskim panelu IPS LCD o rozdzielczości 4K. Testowany przeze mnie model ma 32″ przekątnej, o czym opowiem więcej za chwilę. Sprzęt bazuje na panelu bardzo wysokiej jakości, bo mówimy o pokryciu 98 proc. przestrzeni kolorystycznej DCI-P3, co od razu wskazuje, iż praca z kolorami (przynajmniej na potrzeby cyfrowych dzieł, a nie druku) będzie na bardzo wysokim poziomie. Monitor pokrywa też 100 proc. palety sRGB, czyli tej, która jest dziś cyfrowym standardem panującym w internecie. Panel jest oczywiście matowy. Odświeżanie to standardowe 60 Hz.
Do tego monitor Samsung ViewFinity S8 otrzymał certyfikat DisplayHDR 600 (jasność szczytowa to 600 nitów), a sam panel wyświetla miliard kolorów, choć najpewniej nie jest panelem 10-bitowym, ale rozwiązaniem 8-bit z FRC. Bazuje to na szybkiej, naprzemiennej zamianie wyświetlania sąsiadujących kolorów, co umożliwia tworzenie kolorów pośrednich. Panel 8-bitowy sam z siebie potrafi wyświetlić 16,7 mln kolorów. Im większa liczba kolorów, tym ładniej monitor realizuje przejścia gradientowe, w tym między odcieniami szarości.
Kąty widzenia wynoszą 178 stopni w pionie i poziomie, więc pod tym kątem monitor wypada wzorowo. Nie mam też uwag do równomierności podświetlenia panelu, która w praktyce nie daje powodów do uwag.
Tyle technikaliów, a jak Samsung ViewFinity S8 wypada w praktyce?
Z jednej strony mamy tu do czynienia z nowoczesnym sprzętem, a z drugiej, jest to po prostu monitor, który nie udaje telewizora czy innego centrum domowej rozrywki. Na pokładzie nie ma głośników, systemu Smart TV, ani dołączonego pilota. Mamy za to komplet rozwiązań potrzebnych od pracy: USB-C do przesyłania dźwięku i ewentualnie ładowania laptopa z mocą do 90 W (i, co ciekawe, do przewodowego połączenia z internetem), port Ethernet, wejście DisplayPort 1.4, wejście HDMI 2.0 (HDCP 2.2), trzy porty USB-A 3.0 (w tym jedno serwisowe) i wyjście audio jack 3,5 mm.
Zestaw portów sprawia, iż podczas pracy z laptopem monitor może de facto pełnić rolę docka. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, iż pojedynczy przewód USB-C pozwala przesyłać obraz z laptopa do monitora i jednocześnie zasilanie z monitora do laptopa, ale Samsung dokłada do tego również przewodowy internet, dzięki obecności wejścia Ethernet w monitorze. Jest to rozwiązanie, z którym spotykam się po raz pierwszy i niezwykle mi się podoba.
Nie sposób nie wspomnieć o wyglądzie ViewFinity S8
Samsung ViewFinity S8 naprawdę może się podobać. Jest smukły i bardzo minimalistyczny, a ramki wokół ekranu są bardzo cieniutkie. Podoba mi się też minimalistyczna, surowa, całkowicie płaska podstawa. Monitor jest mocowany do podstawy poprzez standardowe połączenie VESA, więc w razie czego można dokupić standardowy wieszak na ścianę.
Podstawa daje bardzo szeroki zakres ustawień wysokości. Na minimalnej wysokości dolna ramka monitora zaczyna się 3,8 cm nad biurkiem, a w maksymalnej dojeżdża na 15,8 cm. Jest też możliwość nachylania panelu względem podstawy, jak i oczywiście funkcja pivot, dzięki której panel ustawimy w pionie.
Jest tu też kilka sztuczek w oprogramowaniu monitora
Mamy certyfikat TUV Eye Care, bowiem monitor ma automatyczny system dostosowywania jasności i temperatury barwnej do warunków otoczenia. Przykładowo, wieczorem, przy świetle sztucznym, obraz robi się ciemniejszy (by nie razić oczu) i cieplejszy (by dostosować się barwowo do sztucznego światła). Być może do pracy biurowej takie rozwiązanie się sprawdzi, ale osobiście nie wyobrażam sobie edycji wideo czy obróbki zdjęć przy takim systemie, dlatego od razu go wyłączyłem.
Znacznie ważniejsze jest dla mnie to, iż monitor ma adekwatnie wszystkie opcje niezbędne w profesjonalnej kalibracji obrazu, a do tego przyjeżdża do nas fabrycznie skalibrowany.
Samo menu ekranowe jest czytelne i przede wszystkim proste w obsłudze. Samsung postawił na zestaw fizycznych przycisków okrytych na spodzie, za logo. Są ułożone w czterokierunkowy wybierak z przyciskiem potwierdzenia na środku, więc jest to wdrożone wręcz wzorowo.
No i przekątna 32″. To jest bajka
Prywatnie korzystam z monitora NEC, który ma panel świetnej jakości, ale ma 27″. Kiedy kupowałem ten monitor, rozmiar 27″ wydawał mi się optymalny. Dziś wiem, iż 32″ jest po prostu lepszy do pracy. Różnica w powierzchni roboczej względem 27″ jest ogromna, a jednocześnie monitor nie pozostało karykaturą. Do tego rozdzielczość 4K przez cały czas wystarcza na panelu 32″ w odległości typowo biurkowej. Obraz jest ostry a pojedynczych pikseli przez cały czas nie widać. Po testach Samsung ViewFinity S8 uważam, iż 32″ to idealny rozmiar do pracy.
Właśnie z tego względu mocno rozważam przesiadkę na nowy monitor Samsunga, tym bardziej iż pod kątem jakości obrazu jest to sprzęt z wysokiej półki i bez najmniejszych problemów mógłbym się na niego przesiąść z mojego NEC-a.
Do tego Samsung jest naprawdę dobrze wyceniony. Wariant 32″ kupimy już za 3100 – 3200 zł, a za 27″ zapłacimy niecałe 2600 zł. Przypominam, iż mówimy o monitorze z bardzo dobrym panelem pokrywającym 100 proc. przestrzeni sRGB i 98 proc. DCI-P3, wyposażonym w USB-C z opcją ładowania (i przesyłania przewodowo internetu!), w bardzo nowoczesnym wzornictwie, które nie zestarzeje się przez lata. To wszystko robi na mnie bardzo duże wrażenie. jeżeli pracujesz zawodowo, ale nie potrzebujesz do swoich zastosowań monitorów graficznych po 20-30 tys. zł, Samsung ViewFinity S8 wskakuje do ścisłego topu monitorów wartych uwagi.