Rząd musi zdecydować o fajerwerkach. Ostatni taki sylwester?

konto.spidersweb.pl 7 godzin temu

Powoli pojawiające się na śmiesznych obrazkach hasło „zaraz sylwester” powinno zawierać mniej zabawny dopisek: „i znów wystrzały do wieczora”.

Upływ czasu jest bezlitosny – tak, już 1 listopada, teraz z górki, zaraz święta i sylwester. A to oznacza nie tylko dekoracje w sklepach i dopinanie planów na ostatnią noc w roku, ale też huk wystrzałów towarzyszący mniej więcej już od połowy grudnia. Obrońcy fajerwerków mówią, iż to przecież tylko jedna noc, ale rzeczywistość jest inna. Odgłosy słyszalne będą znacznie wcześniej.

Kulminacja nastąpi w sylwestrową noc. Podsumowanie poprzedniego powitania nowego roku było smutne. Mnóstwo zwierząt w olbrzymim stresie reagowało na wystrzały. Wiele z nich nie przeżyło nocy. Czy tych kilka chwil ze świecidełkami na niebie warte jest olbrzymich konsekwencji? Czy nie możemy pojąć, iż dysponujemy innymi sposobami na celebrację? Obrońcy fajerwerków odpowiadają, iż może i możemy, ale przecież to tradycja.

Fajerwerki to część tradycji, która towarzyszyła krakowianom przez stulecia, zakorzeniona zarówno w miejskich legendach, jak i historii. Od czasów, gdy grodem Kraka władali królowie, a w podziemiach Wawelu grasował smok, Kraków znał blask ognia. W niektórych miejskich podaniach pojawia się przecież Szewczyk Dratewka, w starszych legendach zwany Skub – pomysłowy krakowski rzemieślnik, który pokonał Wawelskiego Smoka zmyślnym fortelem, napełniając go smołą i siarką. Można zatem żartobliwie uznać, iż był to pierwszy krakowski pirotechnik – argumentowało Stowarzyszenie Importerów i Dystrybutorów Pirotechniki.

Apel powstał w reakcji na prowadzony w Krakowie sondaż ws. używania fajerwerków. Prezydent Miszalski zapewniał, iż jego zdaniem zabawa kosztem drugiego stworzenia nie jest dobra. „Możemy świętować Sylwestra czy bawić się na Paradzie Smoków bez używania fajerwerków hukowych” – pisał w mediach społecznościowych.

Chociaż w Krakowie władze nie palą się do odpalania fajerwerków to przyznają, iż samorządy mają związane ręce. Obecne przepisy są „niedoskonałe i trudne w egzekwowaniu”, a prawo nie upoważnia organów gminy do ustanowienia zakazu posługiwania się fajerwerkami. Mimo to niektóre samorządy decydują się na taki krok. Wówczas taka uchwała jest jednak przez wojewodę lub sąd – wyjaśniały władze Krakowa.

Fajerwerki? Nie, dzięki! – mówią Polacy

Potrzeba więc zmiany w całym kraju. Dlatego Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków przekazało ministrowi finansów i gospodarki Andrzejowi Domańskiemu petycję „Fajerwerki? Nie, dzięki!” podpisaną przez 26 433 osoby. Sygnatariusze i sygnatariuszki apelują o wprowadzenie całkowitego zakazu sprzedaży i używania fajerwerków w Polsce.

W petycji OTOP podkreśla, iż alternatywą dla tradycyjnych pokazów pirotechnicznych są ciche i ekologiczne widowiska świetlne, takie jak pokazy dronów czy lasery, które nie powodują hałasu, nie zanieczyszczają powietrza i nie zagrażają zwierzętom ani ludziom.

OTOP przytacza stanowisko nieistniejącego już Ministerstwa Rozwoju i Technologii, które w maju 2025 r. publicznie poparło ograniczenie możliwości użytkowania wyrobów pirotechnicznych. Podczas posiedzenia Komisji Nadzwyczajnej do spraw ochrony zwierząt 6 maja 2025 r., podsekretarz stanu w MRiT Tomasz Lewandowski, zwracał uwagę, iż resort „w pełni wspiera wszelkie inicjatywy ukierunkowane na ograniczenie korzystania z wyrobów pirotechnicznych widowiskowych”.

Sygnatariusze i sygnatariuszki petycji „Fajerwerki? Nie, dzięki!” domagają się całkowitego zakazu sprzedaży i używania fajerwerków, także przez firmy pirotechniczne, edukowania społeczeństwa o szkodliwym wpływie fajerwerków na przyrodę oraz promowania bezpiecznych, nowoczesnych form świętowania, przyjaznych ludziom, zwierzętom i środowisku.

A tradycja? OTOP wskazuje przykład Holandii, kraju o „silnej tradycji świętowania z użyciem pirotechniki”. Mimo to zdecydowano się na całkowity zakaz fajerwerków obowiązujący od przełomu 2026 i 2027 roku. Nadchodzący sylwester ma być ostatnim, kiedy z fajerwerków będzie można legalnie korzystać.

Czy taka rewolucyjna zmiana dotrze i do nas?

Mocno sobie tego życzę i mam nadzieję, iż to już naprawdę ostatnie tygodnie, kiedy trzeba będzie kulić się od niespodziewanego wystrzału na ulicach.

Zdjęcie główne: PhotoRK / Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału