Także tego.........rowerek opisany w poprzednim poście, ale jednak wymaga o wiele więcej serwisu niż klienta sam zauważył.
Niestety, to dwa różne światy i różne poziomy wiedzy. np dla użytkownika ciężej działająca manetka - no bo linka czy pancerz się zużyły, przytarły, podrdzewiały, ale jednak działająca, to dla serwisanta niestety odczuwalna wada i jest do wymiany.
To nie tylko sucha wiedza i praktyka, ale np w moim przypadku kuuuupa lat jazdy na każdym typie roweru, starty w każdych warunkach i sie wie jak powinna pracować dobrze "naoliwiona" maszyna, a jak nie konserwowana dłuższy czas, albo zepsuta.
Swojego czasu obsługiwałem "swoich" zawodników jeżdżących na maratony jedno i wielodniowe i choćby po jednym wyścigu " a był np rok deszczowy i błotnisty w górach, to rower w puder, amor w puder, hample w puder rozkładane , aby znowu był jak nowy i nie zawiódł z byle powodu, i tak co tydzień.......
Abstrakując od tych serwisów co nabijają klientów w butelkę.....a jest takich sporo, możecie mi wierzyć, poprawiam ich robotę często, jak i kolega w drugim serwisie na końcu miasta, to jednak jeżeli serwis jest uczciwy, to znajdujemy jednak prawdziwe wady, które trzeba by usunąć wcześniej aby sprzęt użytkować dalej bezawaryjnie.
No bo jak wytłumaczyć komuś niekumatemu iż w hamulcach powinno się wymieniać płyn hamulcowy bo się starzeje, bo się zabrudza, bo uszczelki nie pracują gładko i swobodnie, bo amortyzatory się smaruje często, bo olej w nich tez się wymienia często.......... itd, itd .....
Klamka z nowym płynem po wymianie naprawde inaczej się porusza, nasmarowany łańcuch szybciej zmienia biegi i nie trzeszczy, a wymienione linki i pancerze poprawiają działania przerzutek o lata świetlne...... to samo dotyczy wszystkich pozostałych komponentów składowych roweru. co w tym przypadku wypunktuję także.
Come back.....
Rowerek sprawdziłem po swojemu czyli po serwisowemu, ale zacząłem wcześniej już od tego hamulca przód nieszczęśliwego, gdzie klamka się zapadła.
Zrobiłem całą procedurę, klamka jest twarda, hamulec wyrywa z butów, jakieś ktoś tam porobił wcześniej wydumki przy zacisku, podkładki, redukcje dziwne, wszystko poszło do kosza, im więcej pierdołów tym więcej kłopotów, montaże maja być proste, ustawiony zacisk, tarcza nie ociera, miodzio...
No i po tej robocie wysypały się inne rzeczy.
Manetka prawa tył....nie rabotajet, coś tam wrzuca, ale z zrzucaniem ma mało wspólnego.
No to co rozbieramy laseczke i zaglądamy pod falbanki inside.
A w środku, smar i sucho, ledwo dało się linkę wyciągnąć starą bo na ostatni ząbek nie zrzucała.....co się tam porobiło, zacierał się mechanizm między płytkami ?
Płukanka całego mechanizmu, się tam choćby piach dostał.........dobrze jest mieć benzyne w sprayu, bo wypłukała ten syf elegancko....
Suchość permanentna... choćby jak naoliwiłem ośki i miejsca pracy zapadek dalej coś było nie tak.... a to manetka XTR, one mają chodzić jak cacuszko zegareczek....
Dopiero po naoliwieniu płytek metalowych mechanizmu manetka pokazała swoje oblicze jak lekko i precyzyjnie zmieniają się biegi...... taki olej siaki, gęsty, rzadki się głowiłem co i gdzie dać .
Końcowy efekt....śmiga.
Przerzutka tył ......... tak sobie kręce korbą i coś świszczy.... ano odkręcam, bo pewnie woda był kiedyś w kółku , wyschło i świszczy....... - najczęstsza przyczyna jak coś świszczy z tyłu i w przerzutce.
Przerzuteczka piękna, karbonowy wózek, kółka na maszynowych łożyskach, lekutka......ale zaraz, jakiś luz jest na dolnym kółku, no i po rozbiórce się wydało, tzn smar wyparował a w jego miejsce wlazł.. nie wiem jak i co ale pewnie syf....
Jprdl.....wyciągnąłem to na stół i się zastanawiam......bo tak patrzę i kółko ładne eleganckie, ale łożysko do wywalenia, skąd ja wezmę nowe kółko do XTR dolne teraz, komplety kosztują pierdyliard cruzeiros.......a tylko debil będzie wymieniał samo łożysko.....
No i znalazł się taki jeden.
Mam praskę do łożysk to sobie to łożysko wyprasowałem, a jak je wyprasowałem to zaglądnąłem do pudełeczka magicznego z łożyskami i znalazłem takie ładniutkie i nowiutkie, co pasują do takiego kółeczka.
Pyk i pyk i wprasowane łożysko nowe siedzi zamontowane, ładne, kryte gumką, gładko się kręci i debil czyli ja się cieszy iż to zadziałało.
Mamy nowe kółko powiedziałem do odbicia w telefonie........nic nie odpowiedziało.
Sprawdziłem górne kółko, niby jest ok, ale mam jakieś dziwne odczucie iż nie jest tak jak powinno być, choć po zamontowaniu jest wszystko w porządku.... wróce do niego jutro, zadzwonie do hurtowni zapytać o ten model co to jest i czy dostępne.
Uwaga, w przypadku wysokich grup Shimano, kółka w przerzutkach mają na stronach strzałki wskazujące na kierunek ruchu łańcucha, czyli kierunek kręcenia się .
Powiedzmy kółka są zrobione,....ale następna sprawa się też objawiła, sprzęgło.
Przy zablokowanym ruszyć wózkiem praktycznie nie szło, było zdrowo mocno "zasprzęglone", a i po odblokowaniu jakoś tak rachitycznie.
no i otwieram a tam ....sucho, tak można powiedzieć.
Rozłożenie na części pierwotne i dokładny pod lupą obgląd.
2-3 razy smarowałem, skladałem, ruszałem troche czasu i z powrotem takie same czynności.
W końcu odsuszyło się i zaczęło do mnie przemawiać.
Niedawno robiłem XT i uważam jednak ze w nim jakoś to lepiej chodziło niż w XTR ale .....z XTR sie nie dyskutuje.
Praca trochę za twarda na zablokowanym, sprawdzałem parokrotnie pod lupą czy nie za bardzo sprężyna zaciśnięta, ale regulacja nie było za mocna, pewnie się to rozrusza jak manetka, jak oleje i smary nasączą cały mechanizm prze noc, bo jak wspomniałem było sucho - żal smaru? poprzedni serwis tego nie widział ?
Skladam do kupy i montuję do ramy, mam to porobione, ale pamiętam o kółku górnym, do sprawdzenia łożysko.
No i to tyle na dzisiaj udało się zrobić w Cubie, jutro dalsza część sprawdzenia tego cudaka.
Spike😎
Sklep i serwis rowerowy
