Śledztwo Financial Times ujawniło, iż rosyjski statek Yantar, określany jako „wojskowy statek szpiegowski”, był obserwowany podczas mapowania i monitorowania podmorskich kabli wzdłuż atlantyckiego wybrzeża Europy. Według ustaleń dziennikarzy jednostka może być wykorzystywana do potencjalnego przechwytywania komunikacji sojuszników NATO.
Podmorskie kable stały się kluczowym elementem infrastruktury krytycznej – odpowiadają za internet, przesył energii, komunikację wojskową i transakcje finansowe. W ostatnich latach były celem sabotaży, m.in. w przypadku uszkodzenia kabla łączącego Finlandię i Szwecję z Europą, za co obwiniono rosyjski „cieniowy” tankowiec.
Według raportu, Yantar wyruszył z Półwyspu Kolskiego w listopadzie 2024 roku, podszywając się pod statek cywilny. Wyposażony jest w zaawansowany sprzęt obserwacyjny, a satelity ESA zarejestrowały jego obecność m.in. nad kablami na Morzu Irlandzkim i trasach biegnących z Norwegii na Svalbard. Statek miał także przebywać w Kanale La Manche jeszcze w tym roku.
Za działalność Yantara odpowiada GUGI – rosyjska jednostka zajmująca się badaniami głębinowymi, dysponująca flotą ok. 50 okrętów i pojazdów podwodnych. Eksperci ostrzegają, iż jednostka może rozmieszczać miniaturowe pojazdy z manipulatorami do przechwytywania danych, a choćby zakładania ładunków wybuchowych na kablach. Teoretycznie możliwe jest także zakłócanie sygnałów czasowych przesyłanych przez kable, co mogłoby sparaliżować rynki finansowe i inne gałęzie przemysłu oparte na precyzyjnej synchronizacji.
Raport podkreśla, iż Wielka Brytania jest szczególnie narażona – 99% jej komunikacji cyfrowej i trzy czwarte dostaw gazu przesyłanych jest podmorskimi trasami. Dlatego Royal Navy zabiega o finansowanie systemów ochrony, w tym dronów podwodnych w ramach programu „Atlantic Bastion”, które mają zabezpieczyć kable i flotę atomowych okrętów podwodnych Trident. Eksperci alarmują, iż Zachód zaniedbał rozwój obrony głębinowej, a działania Rosji mogą stanowić realne zagrożenie dla państw wspierających Ukrainę.