Rosja zamieni satelity w reklamy. Kto to kupi?

konto.spidersweb.pl 2 godzin temu

Komercjalizacja przestrzeni kosmicznej wkracza na zupełnie nowy poziom – od 1 stycznia Roskosmos będzie mógł zamieniać satelity i rakiety w latające billboardy, sprzedając miejsce reklamowe, by ratować budżet kosmiczny Rosji i przyciągnąć prywatny kapitał.

Rosja od lat boryka się z malejącą liczbą startów załogowych i problemami przy zastępowaniu wysłużonego Sojuza. Konflikt w Ukrainie odciął Moskwę od szeregu współprac z europejskimi partnerami, co załamało dawną pozycję kraju jako lidera pod względem liczby misji orbitalnych. W odpowiedzi na te wyzwania Kreml zatwierdził zmiany w ustawodawstwie, umożliwiające Roskosmosowi sprzedaż powierzchni reklamowej na statkach kosmicznych i rakietach startowych.

Zmodyfikowane przepisy mówią jasno: od początku przyszłego roku na należących do państwa i samego Roskosmosu obiektach kosmicznych można będzie umieszczać logotypy komercyjne. W oświadczeniu agencji zaznaczono, iż pozwoli to przyciągnąć prywatne inwestycje do eksploracji kosmosu i odciążyć budżet państwa. Reklamodawcy będą ponosić opłatę ustalaną przez rząd, a symbole nie mogą zagrażać bezpieczeństwu sprzętu.

Reklamy środków na potencję i kredytów bankowych – nowe oblicze marketingu kosmicznego

Logo Pizza Hut na rosyjskiej rakiecie Proton

Już w przeszłości Rosjanie zdobili swoje rakiety logo Pizzy Hut czy Pepsi, ale teraz plan zakrojony jest na znacznie szerszą skalę. Z jednej strony przedsięwzięcie wpisuje się w globalny trend komercjalizacji LEO, gdzie prywatne firmy inwestują w satelity coraz tańsze i liczniejsze. Z drugiej – rodzi pytania o granice dobrego smaku i sensowność reklam w miejscu dotąd zarezerwowanym wyłącznie na cele naukowe i strategiczne.

Prawo wymaga, aby żadne z umieszczanych symboli nie naruszały konstrukcji czy procedur bezpieczeństwa. Dodatkowo eksperci spodziewają się, iż z uwagi na zachodnie sankcje z oferty zostaną wykluczone marki spoza tzw. osi Moskwa-sojusznicy. Ostateczny cennik za reklamę będzie ustalany centralnie, co w rosyjskich realiach może oznaczać bujne spready rabatowe w ramach swoich i wygórowane opłaty dla reszty świata. Jednak choćby przy założeniu, iż billboardy trafią głównie do firm lokalnych, skala operacji będzie imponująca.

Kapitalizm na orbicie – perspektywy i kontrowersje

To kolejny dowód, iż każda nisza staje się przestrzenią dla marketingu: od IoT w pralce po billboardy nad Ziemią. Zwolennicy argumentują, iż prywatne pieniądze pozwolą Roskosmosowi kontynuować badania i utrzymać łączność z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Krytycy są zniesmaczeni.

W praktyce sukces przedsięwzięcia zależeć będzie od zainteresowania reklamodawców i zgodności z międzynarodowymi porozumieniami. A może to całe przedsięwzięcie stanie się nowym memem w sieci, przyciągając uwagę bardziej prowokacją niż przekazem marketingowym. Ma ktoś AdBlocka na niebo?

Idź do oryginalnego materiału