Wielu z nas wciąż pamięta czasy, gdy Google nazywano „korporacją dobra”, dzięki dewizie Don’t be evil, która była częścią kodeksu etyki firmy.
Od tamtej pory wiele się zmieniło.
Google, podobnie jak inni giganci technologiczni z grupy FAANG, są oskarżani o nadużywanie zaufania użytkowników, inwigilację i naruszanie prywatności. Niektórzy mogliby wręcz powiedzieć, iż ten, kto walczył ze smokiem, sam się nim stał.
Podczas gdy kiedyś trend „degooglizacji” był raczej niszowym ruchem wśród osób uznawanych za paranoików, dziś coraz więcej ludzi zastanawia się nad porzuceniem ekosystemu Google i przejściem na mniej inwazyjne alternatywy.
Punktem zwrotnym dla tego trendu może być ostatnie wideo Feliksa Kjellberga aka PewDiePie — niegdyś najpopularniejszego youtubera, który sam postanowił dołączyć do tego ruchu. Feliks przestawił swój telefon na GrapheneOS — system operacyjny oparty na Androidzie, ale bez usług i śledzących komponentów Google, dający pełną kontrolę nad dostępem systemu i aplikacji do danych. Na laptopie zainstalował ArchLinux, a aplikacje Google takie jak Drive, Keep, Calendar i inne zastąpił open-source’owymi odpowiednikami, które sam hostuje na własnym SteamDecku (!).
Sam Feliks opisuje swoje doświadczenie jako „wyjście z Matrixa”, zachęca innych do podobnego kroku i twierdzi, iż nie jest to tak trudne, jak mogłoby się wydawać.
A podczas przygotowywania tego wpisu natknęliśmy się na jeszcze jedną wiadomość — jeżeli masz standardowego smartfona z Androidem, Gemini automatycznie uzyskuje dostęp do twoich wiadomości, połączeń i WhatsAppa, choćby jeżeli wyłączyłeś go w ustawieniach.
Jak wy oceniacie te trendy? Może już sami przeprowadziliście „degooglizację”, planujecie ją, albo właśnie nabraliście ochoty? A może uważacie, iż kwestia prywatności jest przeceniana?