
Ofensywa zwolniła – na wyczekiwane połączenie RegioJet trzeba będzie poczekać.
RegioJet miał bardzo mocne wejście na polski rynek. Wyczekiwaliśmy konkurencji, a czeski przewoźnik podkręcił tempo gry, wywierając presję cenową na PKP Intercity. A to dopiero początek, mówili Czesi, zapowiadając, iż od grudnia połączeń będzie więcej. I tu właśnie pojawił się problem.
14 grudnia miały zostać uruchomione trasy Warszawa-Poznań, Kraków-Warszawa-Gdynia oraz Warszawa-Ostrawa-Praga/Wiedeń. Sprzedaż biletów ruszyła, ale połączenie do stolicy Wielkopolski ciągle nie jest dostępne. Widnieje na grafice, ale wejściówek kupić nie można.
W komunikacie przesłanym portalowi fly4free.pl RegioJet potwierdza, iż doszło do opóźnienia. Przyczyna to “wydłużająca się procedura organizacji centralnego zaplecza operacyjnego oraz negocjacje w zakresie dostępu do infrastruktury”.
Połączenie ma zostać uruchomione 1 lutego.
– Przesunięcie o parę tygodni ma na celu zminimalizowanie ryzyka i zapewnienie bezproblemowego startu połączenia. Od lutego podróżni w Poznaniu będą mogli cieszyć się naszymi żółtymi, komfortowymi pociągami z usługami najwyższej klasy, od drugiego najlepszego przewoźnika kolejowego w Europie – zapewnia dyrektor generalna RegioJet, Renata Stanislavová.
Tych problemów jest więcej. „Rynek Kolejowy” zauważył, iż ze strony przewoźnika zniknęła informacja o uruchomieniu stacjonarnych kas biletowych. Punkty sprzedaży według wcześniejszych deklaracji miały działać w Krakowie, Warszawie i Poznaniu. Portal przypomina, iż to pokłosie sporu toczonego z PKP Intercity.
Bilety i tak łatwiej będzie kupić, bo od nowego rozkładu jazdy, czyli 14 grudnia, pełna oferta nowego czeskiego przewoźnika w Polsce będzie dostępna w Koleo.
Ceny już nie aż tak niskie
Czeska ofensywa polegała m.in. na bardzo tanich cenach biletów. Nowe połączenia już aż tak atrakcyjne nie są. Wcześniej dało się znaleźć wejściówki za 9 zł, a choćby 8 zł. w tej chwili najtańsze kosztują 39 zł. Tymczasem np. na 17 grudnia w PKP Intercity znajdziemy połączenia z Warszawy do Gdyni za 32 zł. Owszem, RegioJet jest tańszy niż Pendolino – choć to akurat nie jest wielką sztuką, nie licząc promocji – ale pozostałe składy PKP Intercity w niektórych dniach wypadają pod tym względem korzystniej, patrząc z perspektywy portfela.
Czeski przewoźnik na swojej stronie chwalił się, iż „dzięki RegioJet w każdym kraju obniżyły się ceny biletów”. Teraz mogą powiedzieć: „a nie mówiliśmy?”. Jeszcze się nie rozkręcili, a już jest tanio. Oczywiście to nie tak, iż wcześniej PKP Intercity nie organizowało żadnych promocji, ale branżowi eksperci od dawna powtarzali, iż konkurencja na torach sprzyja obniżkom. Tak stało się w wielu innych europejskich państwach.
Miesiąc miodowy RegioJet minął. Był zachwyt, są narzekania
Niedawno media informowały o problemach pasażerów, którzy jechali do Warszawy z Krakowa. Stołeczna „Wyborcza” donosiła, iż niektórzy wyruszający otrzymali SMS w języku czeskim informujący o tym, iż wagon, w którym mieli jechać, został wyłączony z użytku. „Wszyscy pasażerowie, którzy mieli bilety w wagonie nr 4, zostali bez pomocy i wsparcia, co w moim odczuciu jest niedopuszczalne” – relacjonował czytelnik.
Przewoźnik wyjaśniał „Wyborczej”, iż w pozostałych wagonach nie było już wolnych miejsc, więc nie można było przenieść pasażerów. Informacja w języku czeskim była efektem błędu.
– Część skorzystała z miejsc stojących i tym osobom zwrócono pełną cenę biletu. Pasażerowie, którzy zdecydowali się kontynuować podróż do swojej stacji docelowej innym pociągiem, mają prawo także do zwrotu różnicy między ceną biletu zakupionego u nas a biletem innego przewoźnika. Wszystkim pasażerom, którzy nie odbyli podróży, koszt biletu został zwrócony w pełnej wysokości na konto bankowe lub za pośrednictwem formularza reklamacyjnego. Za niedogodności bardzo wszystkich przepraszamy – tłumaczył Lukáš Kubát, rzecznik RegioJet.














