Recenzja POCO X6 Pro. Idealnie wyceniony telefon wypełnia lukę na rynku

7 miesięcy temu
Zdjęcie: POCO X6 Pro


Testy POCO X6 Pro dobiegły końca, a ja mogę już z czystym sumieniem opowiedzieć Wam o tym, jak korzystało mi się z tytułowego telefona. Czy faktycznie można nazywać je gamingowym? Jak długo pracuje na baterii? Czy robi satysfakcjonujące zdjęcia? To i wiele więcej znajdziecie w poniższym materiale.

Dokładnie 1899 zł – tyle kosztuje POCO X6 Pro, co może sugerować przynależność do średniopółkowego segmentu. Sęk w tym, iż w pewnych względach telefonowi bliżej do tanich flagowców. Mamy tutaj bowiem solidną konfigurację z mocarnym procesorem, szybką pamięć operacyjną, bardzo dobry i aparat, którego nie powstydziłyby się droższe urządzenia.

Przez kilka ostatnich tygodni sprawdzałem, jak POCO X6 Pro radzi sobie w niemal każdym zadaniu, jakie stawiam przed tego typu urządzeniami. W efekcie poznałem zarówno jego mocne strony, jak i bolączki. Tak, nie jest to sprzęt kompletny pozbawiony wad. W tej cenie byłoby to niemożliwe. Do rzeczy.

POCO X6 Pro – unboxing i ocena konstrukcji

Czy zestaw sprzedażowy POCO X6 Pro jest bogaty? I tak, i nie. Nie znajdziemy tutaj bowiem słuchawek czy nietuzinkowych akcesoriów, natomiast możemy mówić o solidnych dodatkach, których brakuje u wielu konkurentów. Poza standardowym przewodem USB-C do USB-A, w opakowaniu znajdziemy także adapter do ładowania o mocy 67 W, a także etui. Nie, nie jest to typowy transparentny „kejs” wątpliwej jakości, ale solidnie wykonany, matowy, szary kawałek tworzywa sztucznego, który sprawia, iż telefon leży w dłoni jeszcze pewniej. Plecki telefona wykonano z plastiku, natomiast materiał do złudzenia przypomina szkło. Myślicie, iż to dobrze? Niestety, na tyle mamy efekt lusterka, sprzęt zbiera odciski palców i kurz na potęgę i trudno utrzymać go w nienagannej prezencji. Dlatego też jeszcze raz wspominam o dołączonym do zestawu akcesorium w postaci etui. W sprzedaży jest również żółta wersja, której nie dotyczą wspomniane kwestie. Konstrukcja o wymiarach 160,5 x 74,3 x 8,3 mm i wadze 186 g oferuje matową, plastikową ramkę, dzięki czemu całość wygląda elegancko. Próżno szukać tutaj slotu na kartę pamięci microSD czy złącza słuchawkowego. Niemniej, uświadczymy tutaj obecności USB-C, portu podczerwieni, a także głośników stereo. Te ostatnie grają lepiej niż przyzwoicie i większość użytkowników uzna je za bardzo dobre. Oczywiście pamiętając o półce cenowej, w której się znajdują. Przyciski na bokach przypominają te płaskie z iPhone’ów i najnowszych Samsungów serii Galaxy S24. https://dailyweb.pl/gamingowy-poco-x6-pro-w-naszych-rekach-pierwsze-wrazenia-z-uzytkowania-taniego-flagowca/

Ekran cieszący oko

Ekran to bez wątpienia mocna strona POCO X6 Pro. Całkiem celnie oddaje on rzeczywiste barwy i mimo iż mówimy o technologii AMOLED, kolorystyce daleko do jaskrawej samsungowej. Przy ustawieniu naturalnych barw, bardziej przypomina obraz wyświetlany na iPhonie. Dla mnie to zaleta. Nie bez znaczenia jest tu także zgodność z Dolby Vision. Panel oferuje przekątną 6,67-cala, co przy proporcjach 20:9 i rozdzielczości 2712 x 1220 pikseli daje nam zagęszczenie wynoszące 446 ppi. Solidnie, bardzo solidnie. Obraz jest czytelny i cieszy oko, szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę płynne animacje w 120 Hz. Odświeżanie możemy ustawić na sztywno lub polegać na ustawieniach adaptacyjnych. Jasność typowa wynosi tutaj 500 nitów, natomiast w peaku możemy liczyć na aż 1800 nitów. Praca w pełnym słońcu nie jest tu żadnym wyzwaniem. Co ciekawe, w przeciwieństwie do plecków, front telefonu nie palcuje się, a jeżeli cokolwiek się na nim pojawi, wystarczy krótkie przesunięcie rękawem po tafli szkła i po problemie. Jeśli chodzi o czytnik linii papilarnych, mamy do czynienia z optycznym sensorem pod ekranem, który niezwykle sprawnie wykrywa palec i bezbłędnie odczytuje z niego informacje. Nie pamiętam, aby miał z nim jakiekolwiek problemy.

Wzorowa wydajność i nie do końca nowe oprogramowanie

Smartfona pracuje pod kontrolą topowego chipu MediaTeka, modelu Dimensity 8300 Ultra, wykonanego w 4 nm litografii, który wspiera 12 GB pamięci operacyjnej oraz 512 GB pamięci na dane użytkownika. Jest to oczywiście UFS 4.0, czyli najnowsza technologia, zapewniająca bardzo szybką pracę z urządzeniem. Jak prezentują się wyniki benchmarków, widać na screenach i muszę przyznać, iż są naprawdę satysfakcjonujące. Sęk w tym, iż mamy tutaj też delikatny throttling. Po 15-minutowej próbie wysiłkowej w benchmarku CPU Throttling Test, wydajność spadła do 83%. Nie jest to zły wynik, ale nie można mówić o znikomej obecności wspomnianego zjawiska. [gallery columns="4" size="medium" ids="225225,225226,225227,225228,225229,225230,225231,225232"] W codziennej pracy POCO X6 Pro zachowuje się wzorowo, animacje są płynne, a większość aplikacji uruchamia się „od strzała”. Wyjątkiem jest Facebook oraz Instagram, natomiast te apki nie należą do najlepiej zoptymalizowanych. W przypadku gier również muszę pochwalić testowany egzemplarz. Każda produkcja uruchamiała się z wysoką liczbą detali, a sprzęt pozostawał niewzruszony choćby przy bardzo dynamicznych scenach w battle royale i jeszcze bardziej wymagających produkcjach. Owszem, obudowa istotnie się nagrzewała, ale chyba nikogo to nie zaskakuje?

Aparat, którego telefon nie musi sie wstydzić

Mamy tutaj trzy moduły, ale tak naprawdę na uwagę zasługuje tylko główna jednostka fotograficzna z matrycą o rozdzielczości 64 MP, która współpracuje z 25 mm obiektywem (ekwiwalent pełnej klatki) szerokokątnym ze światłem f/1.7. Mamy tutaj autofokus z detekcją fazy oraz optyczną stabilizację obrazu. Zdjęcia realizowane wspomnianą jednostką są całkiem niezłe. Mamy tutaj relatywnie wysoki poziom szczegółowości, nieprzesadzony kontrast, a także bardziej niż akceptowalną rozpiętość tonalną. Autofokus pracuje sprawnie, choć zdarza mu się gubić ostrość w trudniejszych warunkach. W nocy bywa już różnie i można oczekiwać pojawiania się flar, artefaktów i kolorystyki, która nie oddaje tego, co widzimy. Można też mieć małe zastrzeżenia co do stabilności. Smartfon oferuje też 8 MP ultraszerokokątną kamerę 8 MP, która, podobnie jak 2 MP aparat do makro to tylko ciekawostki. Owszem, w bardzo dobrych warunkach zrobimy sensowne zdjęcia, natomiast to kwestia nieco losowa. Pochwalić muszę za to zdjęcia selfie, za które odpowiada 16 MP kamerka na froncie. Są one szczegółowe, miłe dla oka oraz odpowiednio nasycone. Ot, idealne na potrzeby mediów społecznościowych. [gallery columns="4" size="medium" ids="225100,225101,225102,225103,225104,225105,225106,225107,225108,225109,225110,225111,225112,225113,225114,225115,225116,225117,225118,225119,225120,225121,225122,225123,225124,225125,225126,225127,225128,225129,225130,225131,225132,225133,225134,225135,225136,225137,225138,225139,225140,225141,225142,225143,225144,225145,225146,225147,225148,225149,225150,225151,225152,225154,225155"]

Przewidywalna bateria

W telefonie zastosowano akumulator o pojemności 5000 mAh, który pozwalał mi na około 1,5 dnia średniointensywnej pracy. To dobry wynik, a SOT bez przeszkód dobijał do 6-7 godzin. Nieźle, ale jeżeli zamierzacie mocno obciążyć sprzęt grami, po dosłownie kilku godzinach nie będziecie mieli wyjścia innego, jak podłączyć sprzęt pod ładowarkę lub powerbank. Jeśli mowa o ładowaniu, możemy realizować je z mocą 67 W, dołączoną do zestawu ładowarką. Nie znajdziemy tu niestety indukcji, której jestem wielkim fanem. Zamiast ładowania w mniej niż 50 minut do pełna wolałbym położyć telefon na macie i pozwolić mu ładować się bezprzewodowo. Cóż, to kwestia indywidualnych preferencji.

Werdykt

Czy mogę polecić zakup POCO X6 Pro? Tak. W kwocie poniżej 2000 zł jest to kapitalna propozycja. Mamy świetną wydajność, bardzo dobry aparat główny, relatywnie szybkie ładowanie i przepiękny ekran. Zabrakło złącza słuchawkowego i gniazda na karty microSD, nie mówiąc już o ładowaniu bezprzewodowym, ale pamiętajmy – to nie jest sztandarowiec, którego wyposażenie powinno być bezkompromisowe.
Idź do oryginalnego materiału