Batman: Mroczne zwycięstwo autorstwa Jepha Loeba i Tima Sale’a, to kontynuacja bestsellerowego komiksu Długie Halloween, która zagłębia się w jeszcze bardziej ponure zakamarki Gotham i psychologię jego mieszkańców. Ta wydana w latach 1999–2000 seria składa się z 14 zeszytów, które Egmont skompletowało w 408-stronicowym wydaniu z twardą okładką i obwolutą ze skrzydełkami.
Jaki jest Batman: Mroczne zwycięstwo?
Historia w Batman: Mroczne zwycięstwo rozgrywa się krótko po wydarzeniach z Długiego Halloween. Batman staje przed wyzwaniem schwytania nowego seryjnego mordercy, znanego jako Wisielec (Hangman), który zabija policjantów Gotham i zostawia na ciałach ofiar kartki z zagadkami wisielca. W tle toczy się wojna terytorialna między Two-Face’em a rodziną Falcone, kierowaną przez Sofię Falcone. Jednak Mroczne zwycięstwo to nie tylko kryminalna intryga. Opowieść rozwija także wątek adopcji młodego Dicka Graysona, który staje się Robinem. Relacja między Batmanem a osieroconym chłopcem dodaje historii ludzkiego wymiaru i staje się emocjonalną kotwicą tej opowieści.
Tim Sale w tym komiksie zapodał nam charakterystyczne, specjalnie stylizowane ilustracje, które oddają przytłaczającą atmosferę Gotham. Miasto wydaje się dzięki temu żywym, mrocznym bohaterem – wypełnionym mgłą, cieniem i groteskowymi detalami. Jego prace idealnie współgrają z narracją Loeba, tworząc klimat rodem z klasycznych filmów noir, ale są oczywiście stare, jak na ponad 20-letnie komiksy przystało.
Czytaj też: Recenzja Spider-Man/Deadpool. Czyż to nie bromantyczne? Tom 1
Jeśli z kolei idzie o fabułę, to mam głównie jeden zarzut – wprowadzenie zbyt licznych postaci drugoplanowych i wątków fabularnych. Dla wielu osób może to być zwyczajnie przytłaczające, a to zwłaszcza dlatego, iż aby w pełni zrozumieć niuanse opowieści, warto wcześniej przeczytać Długie Halloween. Jednak jestem pewien, iż dla miłośników detektywistycznych opowieści i mrocznych historii Batman: Mroczne zwycięstwo to pozycja wręcz obowiązkowa.
