Recenzja Infinix NOTE 30 Pro. Takie wyposażenie w tej cenie to istny sztos

11 miesięcy temu
Zdjęcie: Infinix NOTE 30 Pro


Ostatnie tygodnie spędziłem, testując Infinix NOTE 30 Pro. telefon okazał się niebywale pozytywnym zaskoczeniem. Nie, nie jest to sprzęt idealny, ale dzięki świetnej wycenie, trudno znaleźć mu konkurenta.

W chwili debiutu Infinix NOTE 30 Pro kosztował 1399 zł. To dobra cena, jak za otrzymywaną konfigurację, natomiast dopiero teraz, kiedy kwota zmalała do 979 zł możemy mówić o prawdziwej petardzie. W śmiesznie niskiej kwocie otrzymujemy bogaty zestaw sprzedażowy, głośniki stereo, ekran AMOLED, ładowanie bezprzewodowe.

Nie będę krył, iż początkowo podchodziłem do Infinix NOTE 30 Pro dość sceptycznie. Urządzenie zapowiadało się interesująco, natomiast nie byłem pewien, jak realne użytkowanie będzie miało się do zapewnień. Dziś, bogatszy o wiedzę wynikającą z kilkunastu dni użytkowania, mam już na ten temat zadanie.

Infinix NOTE 30 Pro – unboxing i ocena konstrukcji

[caption id="attachment_220317" align="aligncenter" width="2000"] Unboxing – bogactwo część I[/caption] Dziś, widząc w pudełku ze telefonem gruszkę ładowarki, mówi się o solidnym zestawie sprzedażowym. Tak, spora grupa producentów dołącza do telefonów jedynie przewody do ładowania i transmisji danych. Infinix zdecydowanie do nich nie należy. W opakowaniu znalazł się nie tylko kabel USB-C, adapter ładujący mocą 68 W, ale także inne akcesoria. W grę wchodzi solidne etui z logo JBL, dodatkowe szkło hartowane, które zabezpieczy ekran, ale także słuchawki. Nie są to może pchełki, które zrobiły na mnie niesamowite wrażenie, ale nie ukrywam, iż w wielu przypadkach przewodowe słuchawki mogą stanowić ratunek. Tak czy inaczej – ich obecność w zestawie cieszy. Jeśli chodzi o sam telefon, trzeba zaznaczyć jedno – potrafi wyróżnić się stylistyką na tle konkurencji. Mamy tutaj mocno prostokątną bryłę wykonaną z tworzywa sztucznego, której plecki zwyczajnie zachwycają. Chropowata, brokatowa powierzchnia tylnego panelu zmienia kolor w oparciu o to, w jaki sposób padają na nią promienie słoneczne. Mamy tu również dużą wyspę z aparatami, która – co interesujące – nie powoduje bujania się telefonu po położeniu na płaską powierzchnię biurka. Urządzenie leży w dłoni pewnie i używało mi się go naprawdę wygodnie. Miało na to bez wątpienia wpływ rozmieszczenie przycisków, włączając w to skaner linii papilarnych. Skoro o biometrii mowa, dodam tylko iż sensor jest wbudowany w przycisk zasilania i pracuje wyjątkowo szybko. W zasadzie na palcach jednej ręki mogę policzyć sytuacje, w których nie udało mu się odczytać poprawnie danych. Infinix NOTE 30 Pro ma jeszcze kilka elementów, o których po prostu trzeba wspomnieć. Pierwszy to głośniki stereo sygnowane marką JBL, które generują relatywnie czysty i głośny dźwięk. W temacie audio otrzymaliśmy także złącze słuchawkowe Jack 3,5 mm. Tym, co mnie urzekło, jest natomiast slot na kartę pamięci microSD (do 2 TB), która jest „kłóci się” ze slotem dualSIM. Tak trzymać Infinix!

AMOLED LTPO potrafi cieszyć oko

Co z ekranem? Producent zastosował tutaj solidny panel AMOLED LTPO o przekątnej 6,67-cala, który wyświetla obraz w rozdzielczości 2400 x 1080 pikseli z odświeżaniem częstotliwością 120 Hz. Tak naprawdę wspomniane parametry zadowolą większość użytkowników. Zagęszczenie pikseli wynoszące 393 ppi równie prezentuje się świetnie. Kolory są żywe, choć nieprzesadzone, czerń głęboka. Dokładnie tego oczekiwałem. jeżeli nie boicie się nieco większej konsumpcji energii, polecam włączyć na sztywno tryb 120 Hz. Docenicie płynność działania interfejsu. Jasność wynosi 900 nitów i to wynik, który określiłbym mianem dobrego. Przywykłem do znacznie jaśniejszych paneli, natomiast w tej klasie cenowej nie oczekiwałbym więcej, niż otrzymujemy. Reakcja na dotyk jest wzorowa i nie uświadczymy tutaj opóźnień. choćby przy lekko wilgotnych dłoniach nie występowały żadne problemy.

Wydajność w codziennym użytkowaniu

Patrząc na suchą specyfikację techniczną, można pomyśleć, iż wydajność nie będzie do końca satysfakcjonująca. Układ MediaTek Helio G99, wyposażony w 2 dwa rdzenie Cortex-A76 taktowane częstotliwością 2,2 GHz oraz 6 rdzeni Cortex-A55 z zegarem 2.0 GHz, nie jest demonem prędkości, natomiast optymalizacja systemu zrobiła tu swoje. W efekcie SoC z GPU Mali-G77 i 8 GB RAM jest w stanie zapewnić naprawdę płynne działanie podczas codziennego użytkowania. Jasne, gry nie zawsze uruchomią się z najwyższą ilością detali, ale chyba nikt nie oczekuje tego po telefonie za niecały tysiąc złotych. Niemniej, jeżeli zamarzy się Wam instalowanie sporej liczby gier, będziecie mogli to zrobić na aż 256 GB wbudowanej pamięci. jeżeli zabraknie Wam jej na przykład na zdjęcia, możecie użyć dodatkowej karty microSD o pojemności choćby 2 TB. Sam interfejs pracuje płynnie i nie zauważyłem żadnych spowolnień podczas typowej pracy ze sprzętem. Oprogramowanie XOS bazujące na Androidzie 13 jest mocno rozbudowane, przy czym mam tu na myśli zarówno dodatki programowe np. zamrażarka, Phone Master czy rozwiązania biurowe (skaner, Office), jak i personalizację. [gallery link="file" size="medium" ids="220327,220328,220329,220330,220331,220332,220333,220334,220335"]

Rozsądek i kapitalne selfie

Tak, Infinix NOTE 30 Pro ma głównej wyspie aparatów ma adekwatnie trzy kamery. Sęk w tym, iż dwie z nich nie mają większego znaczenia. Mówimy o 2 MP jednostkach do zdjęć marko i określania głębi ostrości. Liczy się moduł główny o rozdzielczości 108 MP z szerokokątnym obiektywem o świetle f/1.75. Jak radzi sobie rzeczony aparat? Znacznie lepiej, niż sugeruje to cena urządzenia. Specjalnie odpuściłem sobie testowanie aparatu w możliwie najlepszych warunkach oświetleniowych. Zamiast tego zafundowałem telefonowi pracę w ponure dni oraz wieczory. Zdjęcia wyglądają dobrze, a choćby bardzo dobrze. Sporo w nich szczegółów, ekspozycja wygląda na poprawną, a kolorystyka całkiem celnie oddaje rzeczywiste barwy. Całkiem nieźle wypada również selfie, które realizowane jest przy użyciu 32 MP frontowej kamerki. Ważne jest to, iż działa tutaj tryb nocny i jesteśmy w stanie uzyskać satysfakcjonujące ujęcia także po zmroku. [gallery size="medium" link="file" ids="220336,220337,220338,220339,220340,220341,220342,220344,220345,220347,220348,220349,220350,220351,220353,220354,220355,220356,220357,220358,220359,220360,220362,220363,220364,220365,220366,220367,220368,220369"]

Ładowanie bezprzewodowe to mocne zaskoczenie

W telefonie użyto ogniwa o pojemności 5000 mAh, które są w stanie zapewnić dwa dni pracy z dala od ładowarki. Nie jest to wynik, o który trzeba specjalnie się starać, raczej standard przy około 8 godzinach SOT. Przyznacie chyba, iż Infinix NOTE 30 Pro nie ma się tutaj czego wstydzić? Jeśli jednak postanowicie tak zmęczyć wbudowany akumulator, iż ten odmówi w końcu posłuszeństwa, mam dla Was dobrą wiadomość. Ładowanie dołączoną do zestawu ładowarką o mocy 68 W trwa od 40 do 45 minut, czyli tyle, co nic. Mało tego, telefon zapewnia możliwość ładowania bezprzewodowego i to również zwrotnego. W tej cenie to niespotykane.

Werdykt

Czy mogę polecić zakup Infinix NOTE 30 Pro? Choć nie jest to sprzęt idealny, we wspomnianej kwocie próżno szukać bogatego zestawu sprzedażowego, bezprzewodowego ładowania, oryginalnego wyglądu i głośników stereo. Dodajmy do tego złącze słuchawkowe Jack 3,5 mm i microSD działające niezależnie od slotu na karty SIM i robi się naprawdę ciekawie.
Idź do oryginalnego materiału