Dzisiaj na warsztat bierzemy kolejny produkt popularnej polskiej marki oferujący zaskakująco zaawansowane możliwości modyfikacji w bardzo przystępnej cenie. Pora się przekonać czy to budżetowy ideał, czy może ma jakieś wady.
W ostatnich latach klawiatury mechaniczne podbiły rynek. Szczególnie lubiane są przez gracze, choć osoby wykorzystujące komputer do pracy także je docenią. Ich zdecydowanym plusem jest żywotność, szczególnie w porównaniu z membranowymi alternatywami. Dodatkowo, mamy często do czynienia z większą możliwością dopasowania charakterystyki pracy do naszych preferencji. Dlatego właśnie testowana przez nas klawiatura od rodzimego Genesis jest ciekawym wyborem, który oferuje modyfikacje często niespotykane w produktach oferowanych przez konkurencję w tym segmencie cenowym.
Budowa
Genesis Thor 230 TKL Wireless to bezprzewodowa klawiatura bez bloku numerycznego i o wymiarach 363 x 155 x 39 mm oraz masie 786 g. Do naszej dyspozycji oddano trzy tryby łączności – połączenie przewodowe, Bluetooth oraz dedykowany dongiel 2,4 GHz. W każdym z przypadków powinniśmy mieć do czynienia z czasem reakcji na poziomie 1 ms, jednak należy pamiętać, iż podłączenie przewodowe zawsze będzie stabilniejsze i mniej problematyczne. W zestawie oprócz samej klawiatury otrzymujemy sporo akcesoriów – przewód USB, arkusz naklejek, dwa zapasowe switche oraz keycap/switch puller.
Klawiatura korzysta ze standardowego układu ANSI, bez dodatkowych przycisków. Zewnętrzna skorupa i klawisze wykonane są z matowego plastiku, na którym nie zostają odciski palców. Na tylnej części urządzenia znajdziemy wbudowane nóżki, które pozwalają na ustawienie jednego z trzech predefiniowanych kątów nachylenia. U spodu znajdziemy również 5 nakładek antypoślizgowych oferujących dobrą przyczepność przy użytkowaniu.
Jakość wykonania stoi na dobrym poziomie, mam jednak wobec projektu klawiatury kilka zastrzeżeń. Przede wszystkim klawisze są osadzone dość nisko w skorupie. Oznacza to, iż o ile będziemy chcieli ją wyczyścić, czeka nas wyciąganie wszystkich klawiszy jeden po drugim. Dodatkowo, strzałki zostały umieszczone tak nisko, iż są na granicy bycia bezużytecznymi. Kolejnym dużym minusem jest cherlawe podświetlenie RGB LED, które wygląda źle. choćby przy najwyższej jasności jest bardzo ciemne, a większość wbudowanych trybów podświetlenia jest po prostu nieestetyczna.
Specyfikacja techniczna
Przy zakupie Genesis Thor 230 TKL Wireless mamy do wyboru trzy różne przełączniki – Outemu Silent Lemon V2, Outemu Red lub Outemu Panda, które charakteryzują się inną specyfikacją w zależności od naszych potrzeb. Ja testowałem te pierwsze, zaprojektowane z myślą o cichej pracy. Dodatkowo Genesis montuje wewnątrz klawiatury dodatkową piankę tłumiącą oraz wyciszenie klawisza spacji i rzeczywiście użytkowanie jest zaskakująco ciche. W każdej z konfiguracji producent obiecuje częstotliwość próbkowania 1000 Hz i żywotność do 50 milionów kliknięć. Pozostała specyfikacja prezentuje się następująco:
Typ przełącznika: | Outemu Silent Lemon | Outemu Red | Outemu Panda |
Rodzaj przełącznika: | Tactile | Liniowy | Tactile |
Dystans do aktywacji: | 1,8 mm | 2 mm | 1,8 mm |
Odległość skoku: | 3,3 mm | 4 mm | 3,3 mm |
Siła nacisku: | 35 g | 45 g | 50 g |
Głośność: | 43 dB | 52 dB | 55 dB |
Jeżeli nie jesteśmy jednak fanami jakiegokolwiek z tych rozwiązań, nie mamy się o co martwić. Wszystkie switche są osadzone w klawiaturze w sposób pozwalający na ich hot-swapowanie, bez potrzeby posiadania doświadczenia w lutowaniu. Jak twierdzi sam Genesis, powinniśmy być w stanie korzystać z wszystkich przełączników z grup Outemu, KTT czy Akko. Jest to świetne rozwiązanie, które pozwala nam dostosować klawiaturę jeszcze bardziej pod siebie.
Użytkowanie i czas pracy
Genesis Thor 230 TKL Wireless sprawdza się dobrze zarówno w zastosowaniach gamingowych, jak i tych bardziej profesjonalnych. Przyciski są responsywne i się nie zacinają. Możliwość regulacji stopnia nachylenia pomaga w wygodnym pisaniu. o ile mamy taką potrzebę, dostępna funkcja tworzenia makr i zmiany przypisania klawiszy działa dobrze.
Klawiatura wyposażona jest w akumulator o pojemności 3000 mAh. Na stronie producenta ani w instrukcji niestety nie znajdziemy oficjalnych informacji, ile godzin rozrywki powinno nam to zapewnić. Należy jednak zaznaczyć, iż wpłynie na to wiele czynników, jak chociażby wybrany przez nas tryb podświetlenia RGB LED, częstotliwość użytkowania czy choćby wykorzystywana metoda połączenia z użytkowanym systemem.
Po raz kolejny już narzekać będę na oprogramowanie wykorzystywane do obsługi produktów Genesis. Oprócz tego, iż znowu jest to oddzielna aplikacja do kontroli jednego przedmiotu, to znowu jest ona mało czytelna. Problem miałem już na samym początku, kiedy próbowałem ją zainstalować. Jak się okazuje, wariant klawiatury przewodowej korzysta z oddzielnego systemu niż wersja bezprzewodowa, co moim zdaniem jest mało intuicyjne.
Dodatkowo, jak w przypadku wcześniej testowanej przeze mnie myszki czy słuchawek, praktycznie żadna z opcji nie jest opisana. Oznacza to, iż o ile nie wiemy, co oznaczają takie terminy jak debounce lub też nie mamy doświadczenia w ustawianiu makr i zmiany przypisania klawiszy, czeka nas dłuższa lektura poradników online bądź metoda prób i błędów.
Jak wspomniałem wcześniej, wbudowane RGB LED nie zachwyca. choćby przy najwyższym ustawieniu jasności, jest ono słabo widoczne, zwłaszcza w dobrze oświetlonym pomieszczeniu. Oprócz tego, Genesis chwali się 25 wbudowanymi trybami podświetlenia. o ile mam być jednak szczery, większość z nich jest moim zdaniem brzydka. Plusem jest jednak to, iż istnieje też możliwość stworzenia własnego profilu, gdzie dostosujemy każdy klawisz (zawsze będzie to jednak jednolite podświetlenie).
Podsumowanie
Genesis Thor 230 TKL Wireless to dobrej jakości klawiatura, która cierpi jednak na znaczące problemy. Choć została stworzona głównie z myślą o graczach, to bez problemu radzi sobie w innych zastosowaniach. Podświetlenie może i pozostawia wiele do życzenia, ale możliwość personalizacji przełączników do naszych potrzeb zdecydowanie to rekompensuje.
Dzięki możliwości dostosowania nachylenia i wyprofilowanym klawiszom pisanie na klawiaturze jest stosunkowo wygodne – jedynie strzałki zostały osadzone zbyt głęboko w obudowie, przez co nieco ciężej z nich korzystać. Cała skorupa wykonana jest z matowego plastiku, na którym nie pozostają odciski palców. Czyszczenie będzie niestety jednak problematyczne ze względu na osadzenie klawiszy głębiej w obudowie produktu.
Klawiatura posiada dedykowaną aplikację, która pozwala na dużą dozę modyfikacji, jak chociażby przypisanie klawiszy czy tworzenie makr. Frustruje jednak, iż każdy produkt od producenta otrzymuję swoje własne oprogramowanie, zamiast posiadania dostępu (czy synchronizacji oświetlenia) w jednym miejscu. Dodatkowo, nie zobaczymy tu żadnych podpowiedzi czy opisów, więc o ile coś jest nam nie znane, musimy sami odkryć co to robi.
Podświetlenie RGB LED jest jednym z największych problemów, który odstaje poziomem od reszty urządzenia. Samo z siebie jest stanowczo zbyt ciemne i najzwyczajniej ginie w lepiej oświetlonym pomieszczeniu. Dodatkowo, udostępnione przez producenta tryby są w większość dość kiczowate lub nie wyglądają dobrze na żywo.
Podsumowując, testowana klawiatura jest dość dobrą opcją, które pod wieloma względami może konkurować z droższymi alternatywami. Niestety, porządnemu produktowi towarzyszy garść ciężkich do przegapienia wad, które mogą zniechęcić niektórych do zakupu. W zależności od wybranych przez nas przełączników, klawiatura jest dostępna w cenie 249, 269 lub 289 złotych. Do wyboru dostępne są dwie wersje kolorystyczne: biała i czarna. Produkt może być wykorzystywany z konsolami Sony PlayStation 5 i Xbox Series X|S.
Plusy: | Minusy: |
Wyjątkowo przystępna cena | Brak integracji z innymi produktami marki |
Trzy rodzaje przełączników | Niektóre przyciski osadzone zbyt głęboko |
Dobra jakość wykonania | Problematyczne czyszczenie klawiatury |
Komfort użytkowania | Nieczytelne ustawienia w aplikacji |
Funkcja hot-swap | Kiepskie podświetlenie RGB LED |