Recenzja Dreame Z30 Ultra. Odkurzacz pionowy, którym posprzątasz wszystko – od podłóg po klawiaturę

15 godzin temu

Marka Dreame w ostatnim czasie ponownie poszerzyła swoją ofertę, tym razem o między innymi najmocniejszy jak dotąd odkurzacz w jej portfolio – odkurzacz pionowy Dreame Z30 Ultra. Na papierze jego parametry prezentują się imponująco, ale pytanie brzmi: jak ten sprzęt wypada w codziennym użytkowaniu? Sprawdziliśmy to.

Specyfikacja i cena

Dreame Z30 Ultra to bezprzewodowy odkurzacz pionowy, który w Polsce został wyceniony na 2499 złotych. Do 14 lipca 2025 roku można go jednak dostać w cenie promocyjnej, wynoszącej 2299 złotych.

Za te pieniądze otrzymujemy sprzęt o sile ssania wynoszącej 28 000 Pa, z silnikiem zdolnym do pracy z prędkością 150 000 obr./min, pojemnikiem na kurz o pojemności 600 ml, a także filtrem HEPA H14. Oferuje on również akumulator o pojemności 8 x 3200 mAh i czas pracy sięgający 90 minut. Pełna specyfikacja poniżej.

Dreame Z30 Ultra – specyfikacja techniczna:

Pierwsze wrażenia – budowa i jakość wykonania

Dreame Z30 Ultra dostajemy w naprawdę bogatym zestawie, bo oprócz jednostki centralnej odkurzacza i głównej elektroszczotki (Omni-Brush) w jego pudełku znalazłam chociażby małą elektroszczotkę do tapicerki, końcówkę szczelinową, obrotową miękką szczotkę do kurzu, a choćby końcówkę do wyczesywania zwierząt. Nie zabrakło też długiej rury umożliwiającej wygodne sprzątanie podłóg, zginanego kolanka, rozciągającego się węża oraz oczywiście instrukcji obsługi. Instrukcję napisano między innymi w języku polskim i łatwo się w niej odnaleźć.

Aha, pudełko zawierało też stację ładującą. Jej częścią są sloty, w których można umieścić trzy elementy zestawu dla szybkiego dostępu do nich. No właśnie, tylko trzy. W przypadku pozostałych nie mamy innego wyjścia, jak schować je w szafie. Najważniejsze jest jednak to, iż stacja umożliwia wygodne ładowanie i przechowywanie samego odkurzacza (jednostki głównej połączonej z długą rurą i szczotką Omni-Brush). Jego zasilacz możemy bowiem na stałe podłączyć do stacji, a energia będzie przekazywana do urządzenia przez metalowe płytki umieszczone z przodu.

Wykonanie zarówno poszczególnych części samego odkurzacza, jak i stacji bazowej, nie wzbudziło we mnie żadnych zastrzeżeń. Wprawdzie mamy tu głównie tworzywo sztuczne, ale jest to tworzywo sztuczne o niewątpliwie wysokiej jakości. Również spasowanie tych elementów wypada dobrze. Typowe dla odkurzaczy pionowych połączenia na klik ani nie mają luzów, ani nie stawiają przesadnego oporu. Nic też tu nie trzeszczy.

Główna jednostka odkurzacza ma dość spore rozmiary, ale nie powiedziałabym, iż jest ciężka. Składają się na nią między innymi zbiornik na zabrudzenia, silnik, filtr HEPA H14, a także bateria (na start już zamontowana). W jej górnej części znalazł się wyświetlacz wraz z dwoma fizycznymi przyciskami. Jeden służy do włączania i włączania urządzenia, a drugi do zmiany trybu sprzątania.

Dreame Z30 Ultra w użyciu

Dreame Z30 Ultra to odkurzacz, z którego korzysta się bardzo intuicyjnie. Nie musiałam zaglądać do instrukcji obsługi, by wiedzieć jak poskładać go w całość i jak go włączyć. Gdy już go poskładałam to mogłam w zasadzie od razu przystąpić do sprzątania, jednak producent zaleca w instrukcji, by przed pierwszym użyciem go w pełni naładować, no i postanowiłam się tego zalecenia dostosować.

Po naładowaniu wyjęłam odkurzacz ze stacji i w końcu zaczęłam odkurzać, począwszy od podłóg twardych. Na takich podłogach szczotka Omni-Brush sprawdza się doskonale. Bez problemu zbiera zarówno kurz i sierść, jak i większe zanieczyszczenia, takie jak rozsypany przez koty żwirek. Nie jest ona po bokach niczym osłonięta, więc trzeba uważać, by nie uszkodzić jej gołym plastikiem delikatnych mebli, natomiast po podłogach jeździ bez oporu i nie zostawia na nich zarysowań. Ponadto dokładnie sprząta przy krawędziach i w narożnikach. Dość ważne jest to, iż szczotka Omni-Brush posiada oświetlenie LED w kolorze niebieskim – i to takie, które skutecznie podświetla drobinki kurzu, bo świeci przy samej podłodze.

Ta sama szczotka służy nie tylko do odkurzania podłóg twardych, ale też dywanów – ma choćby suwak pozwalający na zmianę nachylenia znajdującej się od spodu klapy z myślą o powierzchni, którą będziemy odkurzać. Ja dywanów w domu nie posiadam, ale wykorzystałam ją do posprzątania dwóch dużych wycieraczek. Rezultat? Kurz, kawałki żwirku i piasek zostały błyskawicznie wciągnięte przez odkurzacz. Nieco gorzej było w przypadku sierści, bo tej trochę na wycieraczkach niestety zostało.

Jeśli chodzi o inne końcówki, to mała elektroszczotka doskonale sprawdza się podczas sprzątania tapicerek – ja odkurzyłam nią kanapę w salonie. Wielofunkcyjna szczotka szczelinowa pozwala wyciągnąć zabrudzenia z zakamarków, a miękka obrotowa szczotka, zwłaszcza w parze z przedłużającym wężem, przydaje się do usuwania kurzu z trudno dostępnych miejsc. Ja odkurzyłam nią na przykład moją klawiaturę.

Elastyczny adapter, czyli kolanko, ma ułatwiać sprzątanie pod meblami, ale ja nie czułam potrzeby, by po niego sięgać, bo i tak musiałam wjeżdżać tylko pod kanapę. Oczywiście nie miałam żadnego problemu z tym, by dokładnie odkurzyć pod nią podłogę. A co z końcówką do usuwania sierści? Można nią wyczesywać zwierzęta, ale moje koty nie są przyzwyczajone do obcowania z takimi urządzeniami, więc wybaczcie, ale darowałam im udziału w tym teście.

Dreame Z30 Ultra nie rozczarowuje w temacie ergonomii sprzątania. Ma wygodny uchwyt, a jego masa rozkłada się tak, iż po dłuższym użytkowaniu nie powoduje bólu ręki. Poza tym pracuje stosunkowo chicho – i z częstotliwością, która nie irytuje. Cieszy to, iż podczas odkurzania nie trzeba tu nieustannie trzymać żadnego przycisku, bo przycisk zasilania wystarczy kliknąć razy, by włączyć urządzenie, a potem ponownie, by je wyłączyć.

Podczas odkurzania możemy śledzić stan baterii urządzenia, patrząc na znajdujący się u góry wyświetlacz. Zawiera on też informacje na temat ilości wciąganych zabrudzeń, z podziałem na kategorie oraz mówi o trybie sprzątania, na który się przełączamy. Do wyboru jest tryb eko, tryb auto i tryb turbo, ale w większości przypadków auto sprawdza się najlepiej, bo automatycznie dostosowuje siłę ssania do warunków.

Konserwacja i czyszczenie

Już po sprzątaniu warto opróżnić pojemnik na kurz odkurzacza i sprawdzić stan jego szczotek. Aby opróżnić pojemnik, trzeba go wpierw odpiąć od jednostki głównej, naciskając dedykowany przycisk. Potem nad koszem na śmieci trzeba nacisnąć oddzielny przycisk, by zwolnić klapkę pojemnika i wysypać jego zawartość. Proste i higieniczne, bo trzeba się tu postarać, by wysypać zanieczyszczenia na swoje ręce. Proste jest też wpinanie pojemnika z powrotem do odkurzacza. Dodam, iż wewnątrz pojemnika znajduje się wielostopniowy system filtracji. Jego częścią jest filtr HEPA H14 i filtr gąbkowy powietrza wlotowego, które można umyć wodą.

Wyjmowanie rolki ze szczotki Omni-Brush na szczęście nie wymaga dodatkowych narzędzi, ale w przypadku małej elektroszczotki potrzebna jest moneta czy płaski śrubokręt. Wydaje mi się jednak, iż do wnętrza tych szczotek nie będziecie zaglądać często. Zobaczcie, po przygodzie z moim mieszkaniem w rolkę większej szczotki nie zaplątały się żadne włosy, a uwierzcie mi – jest to wyczyn.

Co do baterii, to można ją odpiąć od odkurzacza i po latach wymienić na nowszą. Nowy akumulator kosztuje 499 zł, ale trzeba docenić, iż Dreame w ogóle zapewnia dostęp do części wymiennych.

Bateria i czas pracy

Producent deklaruje, iż Dreame Z30 Ultra może odkurzać choćby przez 90 minut. Tak długo działa jednak tylko w trybie eko, i to w formie odkurzacza manualnego. Realnie, jeżeli korzystamy ze szczotki Omni-Brush i trybu auto, może pracować krócej, ale i tak o jego czas pracy nie trzeba się martwić. Ja zdołałam nim posprzątać dużą część podłóg w tym mieszkaniu, a także odkurzyć kanapę, a stan jego baterii spadł o mniej niż 50 procent.

Podsumowanie – czy warto kupić Dreame Z30 Ultra?

Dreame Z30 Ultra to dopracowany i wydajny odkurzacz pionowy, który w codziennym użytkowaniu sprawdza się bardzo dobrze. Posprzątasz nim nie tylko twarde podłogi, ale też dywany i tapicerkę, odkurzysz zakamarki, a choćby wyczeszesz zwierzęta. Jego konstrukcja jest naprawdę przemyślana, bo mamy tu ergonomiczną konstrukcję, łatwy w opróżnianiu pojemnik, a także skuteczne podświetlenie kurzu. Nie można też zapominać o cichej pracy, wysokiej jakości wykonania i intuicyjnej obsłudze.

Cena tego odkurzacza może wydawać się wysoka, ale oferowane możliwości w pełni ją uzasadniają. Poza tym na rynku są propozycje jeszcze droższe . Owszem, drobne niedociągnięcia takie jak ograniczona liczba slotów w bazie czy średnia skuteczność przy usuwaniu sierści z dywaników da się zauważyć, ale nie przysłaniają one ogólnie pozytywnego odbioru urządzenia.

Mocne strony:

  • Bardzo duża siła ssania
  • Wysoka jakość wykonania
  • Bogaty zestaw akcesoriów
  • Skuteczne sprzątanie podłóg twardych, tapicerek i zakamarków
  • Długi czas pracy
  • Trzy tryby pracy do wyboru
  • Wyjmowana, wymienna bateria
  • Cicha praca
  • Ergonomiczna konstrukcja
  • Łatwa konserwacja i czyszczenie
  • Czytelny wyświetlacz z przydatnymi informacjami

Słabe strony:

  • Nie wszystkie akcesoria mieszczą się w bazie
  • Nieco słabsza skuteczność w zbieraniu sierści z wycieraczek
Odkurza, mopuje i sam się czyści. Recenzja odkurzacza MOVA X4 Pro
AGD małeDreameodkurzacze
Idź do oryginalnego materiału