Dominacja chińskich marek na rynku zaawansowanych robotów sprzątających stała się faktem. Podczas, gdy kultowa Roomba upada, producenci tacy jak Dreame czy Roborock zasypują rynek innowacjami. Teraz do tego grona dołącza dość zaskakujący gracz (również chiński) znany głównie z dronów czy kamerek sportowych.
DJI startuje z naprawdę wysokiego poziomu. Firma postanowiła nie iść na kompromisy i od razu zaatakować segment premium. Czy udało się? Zapraszam do recenzji DJI ROMO P.
Egzemplarz testowy został dostarczony redakcji przez producenta bezpłatnie do celów recenzenckich. Producent nie miał wpływu na treść niniejszej publikacji.ROMO P czyli DJI wie, jak się wyróżnić
DJI ROMO P to flagowy, w pełni zintegrowany robot sprzątający, który przenosi wybrane technologie znane z dronów DJI (nawigacja, czujniki, algorytmy) do sprzętu AGD. Już w momencie premiery producent jasno komunikował, iż celem nie jest „kolejny zwykły robot”, ale rozwiązanie największych problemów wielu konkurencyjnych robotów: słaba realna skuteczność sprzątania przy ścianach i w narożnikach, częste blokowanie się i fałszywe wykrywanie przeszkód oraz uciążliwa konserwacja (mycie mopów, nieprzyjemne zapachy, brudna baza).

Obok ROMO P trudno przejść obojętnie. Ten projekt albo się kocha, albo nienawidzi. Sprzęt wyróżnia się transparentną konstrukcją robota i stacji bazowej. Cóż, to naprawdę nietypowe rozwiązanie na rynku AGD. Mechanika została tutaj dobrze wyeksponowana i jest to celowy zabieg.
Baza ma zaoblone i przyjemne dla oka kształty i nieco przypomina mi Roborock Qrevo Curv, którego testowałem na początku roku. Transparentna obudowa wygląda efektownie, ale nie każdemu musi się podobać. Bez problemu wpasuje się w przestrzeń nowoczesnego salonu, w klasycznych pomieszczeniach może nieco straszyć.

Przyznam się, iż musiałem chwilę pogłówkować, aby odkryć jak otworzyć przednią pokrywę. To właśnie zasługa przezroczystej obudowy, która jest na tyle nietypowa, iż przyzwyczajenia z innych robotów sprzątających muszą odejść w zapomnienie. Po odsłonięciu pokrywy dostaniemy się do worka na kurz oraz dwóch dedykowanych detergentów (dołączono je do zestawu). Wersja ROMO P posiada dwa oddzielne moduły do substancji płynnych: główny detergent dodawany do wody mopującej i środek dezodoryzujący do podłóg. Pojemność worka na kurz wynosi 2,4 l, zbiornik na czystą wodę pomieści 4 litry, a zbiornik na brudną wodę: 3,2 l. Wymiary bazy to 453 × 425 × 440 mm.

Sam robot sprzątający również posiada transparentne elementy, ale główna cześć konstrukcji wykonana jest po prostu z białego tworzywa. Wymiary są całkiem kompaktowe (351 × 351 × 98 mm). Robot pomieści 260 ml nieczystości w zbiorniku na kurz 164 ml wody, która dozowana jest podczas mycia podłóg na mokro.

Od spodu jest klasycznie – dwa pady mopujące, podwójne szczotki odporne na wplątywanie się włosów, dwie szczotki zamiatające, duże gumowe koła i masa czujników. Podobnie, jak we flagowych modelach konkurencji, jedna z miotełek wysuwa się poza obrys urządzenia, aby dokładnie czyścić w narożnikach oraz przy krawędziach. To samo tyczy się pada mopującego.

Jak podaje producent, robot generuje moc ssania na poziomie 25 000 Pa i przepływ powietrza sięgający 20 l/s. W konstrukcji zaimplementowano też 3-stopniowy system tłumienia dźwięku, który faktycznie działa. Stacja bazowa DJI ROMO P jest zdecydowanie cichsza od konkurencji szczególnie podczas automatycznego opróżniania pojemnika na kurz.
Odnoszę wrażenie, iż DJI traktuje nową kategorię produktową bardzo poważnie. W omawianym modelu nie widać niedociągnięć, a jakość wykonania stoi na wysokim poziomie.
Aplikacja DJI Home
Konfiguracja urządzenia jest bajecznie prosta, a sterowanie odbywa się za pośrednictwem intuicyjnej aplikacji DJI Home. Wi-Fi obsługuje zarówno 2,4 GHz, jak i 5 GHz, co pozytywnie wpływa na stabilność połączenia.
Producent nie zastosował żadnych zbędnych komplikacji, a interfejs jest przejrzysty i przyjazny dla użytkownika. Funkcje DJI Home obejmują to, co znamy już z innych tego typu urządzeń, są to m. in.:
- wybór trybu pracy (np. tylko odkurzanie, mopowanie, odkurzanie + mopowanie),
- powiadomienia o stanie robota (np. niska woda, konieczność opróżnienia),
- tworzenie stref i zakazów wstępu,
- modyfikowanie mapy,
- ustawianie haromonogramu pracy,
- aktywny podgląd z kamery robota,
- rozmowy wideo przez robota.
Nawigacja i omijanie przeszkód
Aspekty związane z nawigacją i omijaniem przeszkód mają być jednym z atutów DJI ROMO P. Sprzęt korzysta z technologii czujników rodem z dronów, jak podwójne kamery fisheye, szerokokątne LiDAR-y i algorytmy uczenia maszynowego. Gwarantowana jest tutaj milimetrowa precyzja – robot powinien omijać choćby 2-milimetrowe kable, karty czy drobne zabawki. Jak jest w praktyce?
Nie chcę piać z zachwytu, ale szczerze mówiąc, DJI zrobiło to dobrze. Mam wrażenie, iż nie widziałem tak precyzyjnego omijania przeszkód jeszcze w żadnym robocie sprzątającym. Kolejne zalety ROMO P to skuteczna praca w ciemności, rozpoznawanie cieczy i jej omijanie, przemyślane planowanie tras wokół nieregularnych mebli. Urządzenie muszę też pochwalić za płynne poruszanie się w ciasnych przestrzeniach.
Podczas pracy żadna z pozostawionych na podłodze przeszkód nie została potrąconaWarto zauważyć, iż robot może mieć problemy z pokonywaniem progów powyżej ~2 cm. Nie jest to błąd nawigacji, a ograniczenie sprzętowe. Zabrakło tutaj bowiem wysuwanego podwozia unoszącego całą konstrukcję, co pozwala pokonywać wyższe progi.
Odkurzanie i mopowanie
Siła ssania do 25 000 Pa stawia DJI ROMO P wśród najwydajniejszych robotów na rynku. Podczas testów przekonałem się, iż robot potrafi skutecznie zbierać kurz, piasek, okruchy oraz sierść zarówno z twardych podłóg, jak i dywanów średniej wysokości. Co ważne, moc ssania dostosowywana jest do typu powierzchni.

Szczotka główna faktycznie rozwiązuje problem zaplątanych włosów. Owszem, mogą zdarzyć się pojedyncze włosy, ale unikniemy ich nadmiernego gromadzenia się i blokowania wlotu na odpady.
Wydajność mopowania nie budzi zastrzeżeń. Samo mopowanie jest bardzo ciche, a robot skutecznie przeciera podłogi na mokro, również przy krawędziach. Nie jest to poziom mycia znany z topowych urządzeń z rolką (np. Dreame Aqua10 Ultra Roller), ale większość użytkowników i tak zadowoli się efektami.
Robot perfekcyjnie poradził sobie rozlaną cieczą (kawa)Emitowany hałas i bateria
Roboty sprzątające, a szczególnie te wyposażone w zaawansowaną stację dokującą, potrafią być naprawdę głośne. I nie mam tutaj na myśli hałasu emitowanego podczas pracy, bo ten jest oczywisty, a dźwięki wydawane przez bazę. Jak wcześniej wspomniałem, podczas opróżniania zbiornika na kurz jest znacznie ciszej niż u konkurencji (około 65 dB). Warto jednak pamiętać, iż w trakcie suszenia mopów trwającego kilka godzin stacja emituje wyraźnie słyszalny dźwięk (około 40 dB) i może to być uciążliwe w pomieszczeniach, gdzie przebywamy w ciągu dnia.
Szybkie ładowanie zapewnia 100% baterii w około 2,5 godziny, co jest przyzwoitym wynikiem. W trybie mieszany (odkurzanie + mopowanie) urządzenie może pracować około 120 minut. Wybierając odkurzanie w trybie Quiet będzie nieco lepiej (do 3 godzin).
Czym Romo P różni się od tańszych wariantów?
Seria robotów sprzątających DJI Romo obejmuje 3 modele. DJI Romo P to najwyższy wariant, ale czym różni się od swoich tańszych braci? Nie jest tego aż tak dużo. Przede wszystkim, przezroczysta obudowa stacji bazowej – to wyróżnik Romo P. Pozostałe warianty otrzymały obudowy z białego tworzywa (które mogą lepiej wpasować się w wystrój niektórych pomieszczeń).
Płacąc więcej otrzymujemy też funkcję dezynfekcji worka na kurz przy użyciu lampy UV oraz obsługę środka odświeżającego do podłóg (czyli dwa detergenty zamiast jednego). To tyle.
Udany debiut, czekam na więcej!
DJI zapewnił nam powiew świeżości na rynku robotów sprzątających zarówno pod względem designu, jak i zaimplementowanych funkcji. Szczerze, nie spodziewałem się, iż firma znana z doskonałych dronów zaliczy tak udany debiut w nowej kategorii produktowej.
Przede wszystkim, świetna nawigacja. Do tej pory nie widziałem robota, który tak płynnie omija przeszkody i sprawnie porusza się po pomieszczeniach. To nowa jakość. Pozostałe elementy również nie zawodzą – cicha praca, mocna bateria, doskonałe sprzątanie na różnych powierzchniach. Sprzęt nie jest tani, ale otrzymujemy naprawdę dopracowany i niemal bezobsługowy produkt.
Oczywiście są na rynku roboty, które wybrane czynności robią lepiej. Mam na myśli, np. pokonywanie wysokich progów. Tutaj konkurenci z wysuwanym podwoziem mają przewagę. Również w aspekcie mycia podłóg da się lepiej, ale różnica ta nie jest już tak wyraźna.
Podsumowując, DJI wszedł mocnym kopniakiem na rynek, gdzie trwa pogoń za innowacjami. Na szczęście producent nie wymyślał koła na nowo, a skupił się na dostarczeniu kompletnego i dopracowanego systemu sprzątania.
W momencie publikacji recenzji DJI Romo P można kupić w Polsce za około 6500 zł. To naprawdę sporo, a warto przypomnieć, iż rekomendowana cena w momencie premiery wynosiła zawrotne 8499 zł.

11 godzin temu







