W Polsce właśnie debiutują dwa nowe urządzenia realme: 11 Pro i 11 Pro+. Przez kilka tygodni testowałem oba te urządzenia, więc wiem komu mogę je polecić. W tym teście skupię się na tańszej odmianie
Realme postanowiło przedstawić dwa bardzo zbliżone do siebie urządzenia. Tańsza odmiana ma oznaczenie 11 Pro i pomimo tego, iż nie ma kilku możliwości, jakie ma mocniejsza wersja z plusem – realme 11 Pro+, to i tak jest to urządzenie warte zainteresowania.
Dużym plusem jest przyzwoity zestaw sprzedażowy, który obejmuje ładowarkę wraz z kablem USB-C oraz przezroczystym silikonowym etui. Do testów otrzymałem telefon w czarnym kolorze, który dobrze pasuje do designu, ale po doświadczeniu z wersją z plusem mogę napisać jedno – bierzcie wersję beżową z wegańską skórą.
Nie dość, iż wygląda lepiej dzięki złotej obwódce wokół wyspy, to o wiele przyjemniej leży w dłoni. Nad designem pracował Matteo Menotto, który pracował dla takich ikon mody jak Gucci i Bulgari. Panie Mateuszu – chylę kapelusza, udał się panu ten telefon.
Główną rolę gra tutaj ogromna wyspa aparatów, która udaje, iż ma trzy moduły, ale w wersji 11 Pro mamy tutaj tylko dwa aparaty – główny o rozdzielczości 100 megapikseli z optyczną stabilizacją obrazu oraz czujnik głębi o rozdzielczości 2 megapikseli. Zanim jednak skupię się na recenzji, to czas na przedstawienie bohatera tego testu.
Specyfikacja realme 11 Pro jest więcej niż przyzwoita
Prezentuje się następująco:
- 8-rdzeniowy procesor MediaTek Dimensity 7050 – 2 rdzenie z taktowaniem do 2,6 GHz, 6 rdzeni z taktowaniem do 2.0 GHz,
- 8 GB RAM (LPDDR4x), 256 GB (UFS 2.2) pamięci na dane
- zakrzywiony 6,7-calowy wyświetlacz OLED o rozdzielczości 2412 x 1080 pikseli (FHD+), częstotliwości odświeżania 120 Hz i maksymalnej jasności 950 nitów, obsługa HDR10, HDR10+,
- akumulator o pojemności 5000 mAh, obsługa szybkiego ładowania z mocą do 67 W,
- aparat główny o rozdzielczości 100 megapikseli, jasność f/1.8, optyczna stabilizacja obrazu, towarzyszy mu czujnik głębi 2 megapiksele, kamera do selfie o rozdzielczości 16 megapikseli,
- wymiary 161,7 x 73,9 x 8,2 mm, waga 183 g,
- głośniki stereo,
Na papierze liczby wydają się bardzo przyzwoite, więc czas na sprawdzenie, jak sprawują się w codziennym użytkowaniu.
Realme 11 Pro – ekran
Zakrzywiony 10-bitowy wyświetlacz OLED o przekątnej 6,7 cala musi się podobać, nie ma innego wyjścia. Kolory są bardzo miłe dla oka, kąty widoczności nie utrudniają korzystania z telefonu, a jasność jest wystarczająca do tego, żeby korzystać z telefonu w słońcu. Jak przystało na panel OLED – kontrast jest wspaniały, a czerń jest czernią. Podejrzewam, iż to właśnie ten ekran będzie jednym z głównych czynników, które skłonią do kupna tego telefona.
Zwróćcie też uwagę na cienkie ramki. Pod ekranem ukryto czytnik linii papilarnych – nie mam zastrzeżeń do jego działania, nie zdarzyło mi się, żeby nie odczytał mojego kciuka, a to najczęściej z nim mam problem w innych urządzeniach.
Realme 11 Pro – działanie
Nie mam zastrzeżeń do płynności działania tego urządzenia, procesor MediaTek Dimensity 7050 spisuje się dobrze, nie doświadczyłem lagów i zacięć. Pograłem trochę w Diablo Immortal, Genshin Impact, który jest preinstalowany na tym urządzeniu oraz w mobilne Call of Duty. Nie mam uwag – gry chodzą płynnie, po intensywnym użytkowaniu czuć, iż telefon ma większą temperaturę, ale nie jest to poziom, który powodowałby obawy o podzespoły, ot znak normalnej pracy.
Jeżeli chodzi o system operacyjny to telefon działa na autorskiej nakładce na Androida 12 o nazwie RealmeUI, tutaj w wersji 4.0. Zapewnia dużo opcji personalizacji ustawień, jest prosta i wygodna w korzystaniu.
Podoba mi się czas działania – da się osiągnąć ponad półtora dnia na jednym ładowaniu przy zwykłym korzystaniu z urządzenia. Pomimo tego, iż wersja bez plusa obsługuje słabsze ładowanie (z mocą do 67 W), to i tak uzupełnienie energii od 0 do 100 proc. zajmuje mniej niż godzinę, więc nie ma tragedii.
Jeżeli chodzi o jakość dźwięku na głośnikach to jest przyzwoicie, ale na maksymalnej głośności dźwięk nie jest już taki czysty. Daję minusik za wibrację – jest nieprzyjemna, taka natarczywa.
Realme 11 Pro – aparat
Niektórzy zauważą, iż zdjęcia wydają się mieć podbite kolory, zwłaszcza zielony i czerwony. Jedni powiedzą, iż to źle, bo nie jest naturalnie, inni się zachwycą, bo dzięki temu realme 11 Pro robi zdjęcia, które od razu bez żadnych filtrów i obróbki można wstawiać na social media. Znam wielu ludzi, którzy wolą takie podbicie, bo uzyskane obrazy są milsze dla oka.
Od razu zaznaczam, iż nie jestem profesjonalnym fotografem, nie spędzam godzin w ułatwieniach aparatu, żeby uzyskać wspaniałe efekty. Fotografuję tak jak większość użytkowników – włączam aparat, naciskam spust migawki, sprawdzam, czy mi wyszło (jak nie, to poprawiam) i gotowe. Tak prezentują się zdjęcia, które wykonałem realme 11 Pro w różnych warunkach oświetleniowych.
A tutaj widzimy nocny film:
Realme 11 Pro – podsumowanie i cena
Telefon jest dobrym wyborem w tej cenie – duży i czytelny ekran, dobra wydajność, miły dla oka wygląd (zwłaszcza w wersji ze skórzanymi pleckami). Trzeba jednak liczyć się z tym, iż nie dostaniemy aparatu ultraszerokokątnego, co dla wielu może być minusem. Niemniej jednak aparat realme 11 Pro wykonuje dobre i miłe dla oka ujęcia.
Za 1999 zł jest to mocna propozycja, a do 2 lipca ceną jest obniżona do 1799 zł, co czyni go jednym z najlepiej wycenionych telefonów.