Razer DeathAdder V4 Pro – recenzja. Mysz o ponadprzeciętnej precyzji

1 dzień temu

W świecie sprzętu dla graczy Razer jest jedną z bardziej znanych i cenionych marek. W ostatnim czasie do jej oferty dołączyły kolejne urządzenia, opracowane z myślą o tym, by zapewniać miłośnikom elektronicznej rozrywki jeszcze większą precyzję działania i jeszcze większą przyjemność z grania. Jednym z nich jest myszka Razer DeathAdder V4 Pro, której możliwości miałam już okazję sprawdzić.

Specyfikacja i cena

Razer DeathAdder V4 Pro to bezprzewodowa mysz, którą można kupić w Polsce w cenie od 699 złotych. Obsługuje ona łączność radiową 2.4 GHz, a jej sercem jest optyczny sensor Focus Pro 45K Gen-2, oferujący między innymi do 45 000 DPI. Do tego mamy wbudowany akumulator, optyczne przełączniki, teflonowe ślizgacze, częstotliwość próbkowania do 8000 Hz i nie tylko. Pełną specyfikację urządzenia umieściłam poniżej.

Razer DeathAdder V4 Pro – specyfikacja techniczna:

Budowa i jakość wykonania

Tym, co jako pierwsze zwraca uwagę natychmiast po wyjęciu myszy Razer DeathAdder V4 Pro z pudełka, jest jej masa. Waży ona bowiem zaledwie 56 gramów i to mimo iż posiada wbudowany akumulator, a częścią jej obudowy nie są żadne heksagonalne wcięcia znane z wielu ultralekkich gryzoni. Dla porównania, Razer Basilisk V3 Pro waży 112 gramów, czyli dosłownie dwukrotnie więcej.

Na szczęście w parze z lekkością idzie wysoka jakość wykonania. Obudowa to oczywiście tworzywo sztuczne, ale wszystkie elementy są tu idealnie spasowane. Powierzchnia tej myszy jest bardzo gładka i stosunkowo śliska – bardziej śliska niż w przypadku wspomnianego Basiliska – ale podczas samego użytkowania, również w grach, ręka leży na niej pewnie. To prawdopodobnie dlatego, iż wykorzystany tu plastik został przynajmniej delikatnie zmatowiony.

Bryła tego gryzonia sprawia, iż jest on dedykowany przede wszystkim osobom praworęcznym. Jest to też myszka dość spora, niekoniecznie dla wszystkich osób o drobnych dłoniach. To powiedziawszy, moje dłonie nie należą do dużych, a korzystało mi się z niej dobrze.

Od przodu myszy jest port USB-C, a od spodu znalazły się oczywiście teflonowe ślizgacze. Co jednak ważne, mamy tu tylko trzy ślizgacze – dwa duże i jeden mniejszy – co powinno ułatwić ich ewentualną wymianę po latach. Jest też przycisk zasilania. Wystarczy go przytrzymać, by włączyć urządzenie.

U góry znalazło się jeszcze pięć przycisków. Po lewej stronie widać przyciski boczne, do których mój kciuk sięga bez problemu. U góry jest natomiast klasyczne combo LPM, PPM i rolki, która również pełni funkcję przycisku. LPM i PPM klikają przyjemnie, choć nie tak cicho jak w Basilisku V3. Rolka pracuje z przyjemnym oporem, ale może działać tylko w jednym trybie. Dodam, iż nad rolką umieszczono małą diodę LED, która pomaga stwierdzić, czy mysz została sparowana z komputerem i miga na czerwono, gdy mysz jest blisko rozładowania.

W zestawie z tym gryzoniem otrzymujemy nie tylko samą mysz, ale również przewód USB w oplocie, niezbędną dokumentację, naklejki poprawiające grip oraz charakterystyczny transmiter. Dlaczego charakterystyczny? Nie przyjął on formy malutkiego dongle’a wpinanego do portu USB. Zamiast tego jest półkulą, którą powinniśmy umieścić na biurku i podłączyć do komputera z użyciem dołączonego kabla. No cóż, z jednej strony schludne poprowadzenie kolejnego przewodu do komputera może być wyzwaniem. Z drugiej ten sam przewód możemy wykorzystać do ładowania myszy. Poza tym transmiter wygląda schludnie i posiada trzy diody LED informujące o stanie naładowania, statusie połączenia gryzonia, a także wykorzystywanej przez niego częstotliwości próbkowania. Dodam też, iż to podobno przez to, iż jest tak duży, może obsługiwać standard Razer HyperSpeed Wireless Gen-2 i zapewniać szybsze połączenie bezprzewodowe i mniejsze opóźnienia niż starsze myszy Razera z łącznością Razer HyperSpeed Wireless Gen-1.

Łączność i aplikacja Razer Synapse

Z myszy Razer DeathAdder V4 Pro można korzystać oczywiście natychmiast po podłączeniu transmitera do komputera i włączeniu samego gryzonia z użyciem przycisku zasilania. Warto jednak pobrać aplikację Razer Synapse, by móc skonfigurować jej ustawienia.

W aplikacji Razer Synapse niezmiennie panuje spory bałagan. Zdecydowanie za dużo tu modułów i zakładek, chociaż tu i tak sprawę upraszcza fakt, iż akurat omawiany gryzoń nie dysponuje podświetleniem RGB – bo byłoby ich jeszcze więcej. Razer Synapse oferuje natomiast dużo użytecznych opcji. Możemy zmienić tu nie tylko podstawowe ustawienia, takie jak DPI myszy, częstotliwość próbkowania czy funkcje poszczególnych przycisków. Jest też opcja przypisania oddzielnej częstotliwości próbkowania dla gier, zmiany roli indykatorów LED na transmiterze, ustawienia dynamicznego DPI, zmiany ustawień zasilania i LOD, a choćby stworzenia i przypisania makr.

Jeśli chodzi o łączność, to fakt, iż Razer DeathAdder V4 Pro nie obsługuje łączności Bluetooth, sprawia, iż jest to mysz raczej dla tych, którzy chcą korzystać z niej na stałe w parze z jednym urządzeniem. Nie ma tu bowiem możliwości ani sparowania myszy z kilkoma różnymi urządzeniami, ani płynnego i błyskawicznego przełączania się między nimi. jeżeli chcemy korzystać z niej wraz z innym pecetem, musimy podłączyć do niego jej transmiter.

Wrażenia z użytkowania

W temacie komfortu użytkowania już co nieco powiedziałam, ale pozwólcie, iż poświęcę też chwilę na to, by poruszyć kwestię precyzji działania myszy, zwłaszcza w grach. W skrócie, Razer DeathAdder V4 Pro, ze względu na swoje parametry techniczne, może być jedną z najlepszych myszy dla graczy.

Czy każdy gracz odczuje różnicę między częstotliwością próbkowania na poziomie 1000 Hz a 8000 Hz, a także różnicę w opóźnieniach między technologiami Razer HyperSpeed Wireless Gen-1 i Gen-2? Szczerze w to wątpię. Dla przeciętnego użytkownika to wszystko będzie tak zwanym overkillem. W e-sporcie i na najwyższych szczeblach rozgrywek w FPS-ach usprawnienia, których dokonał Razer, mogą mieć jednak znaczenie. W moich rękach DeathAdder V4 Pro sprawiała wrażenie bardzo precyzyjnej, a strzelanie z jej użyciem headshotów jako Cassidy w Overwatchu 2 wydawało się łatwiejsze, niż kiedykolwiek – ale jasne, mogłam mieć po prostu lepszy dzień.

Dla wielu zaletą będzie to, iż DeathAdder V4 Pro nie ma nadmiaru przycisków. Podczas rozgrywki trudno więc nacisnąć na niej coś przypadkiem, chociażby zmieniając DPI.

Bateria

Jak twierdzi producent, Razer DeathAdder V4 Pro może wytrwać choćby 150 godzin działania przy częstotliwości próbkowania 1000 Hz lub do 22 godzin przy częstotliwości próbkowania 8000 Hz, zanim się rozładuje. W obydwu przypadkach mowa o naprawdę długim czasie. Co jednak najlepsze, ten wynik można sprytnie uśrednić. Umówmy się, podczas korzystania z przeglądarki internetowej i jakiegokolwiek innego programu, częstotliwość 1000 Hz jest w zupełności wystarczająca. Dlatego włączyłam w Razer Synapse opcję, dzięki której tylko w grach częstotliwość próbkowania sięga aż 8000 Hz. Rezultat? Mysz rozładowała się dopiero po niecałym tygodniu.

Ładowanie gryzonia odbywa się rzecz jasna z pomocą przewodu USB. Co ważne, podczas ładowania z myszy można normalnie korzystać.

Podsumowanie

Razer DeathAdder V4 Pro to mysz stworzona niewątpliwie dla najbardziej wymagających graczy. Jej ultralekka konstrukcja w połączeniu z topowym sensorem optycznym i częstotliwością próbkowania do 8000 Hz czynią ją potężnym narzędziem, idealnym zwłaszcza dla e-sportowców. Z kolei jej wydajność energetyczna pozwala zapomnieć o konieczności ładowania choćby na kilka dni.

Nie jest to jednak urządzenie dla wszystkich. Brak łączności Bluetooth ogranicza jej uniwersalność, a jej wysoka precyzja znacznie przekracza to, co potrzebuje większość graczy. Poza tym umówmy się, cena tej myszy jest wysoka. Zatem jeżeli nie tryhardujesz w grach FPS, a chillujesz w produkcjach pokroju The Sims 4, Stardew Valley czy Red Dead Redemption 2, lepiej poszukaj czegoś tańszego.

Mocne strony:

  • Bardzo niska masa
  • Świetny sensor optyczny
  • Częstotliwość próbkowania do 8000 Hz
  • Wysoka jakość wykonania
  • Bardzo długi czas pracy na baterii
  • Wygodna konstrukcja
  • Możliwość używania podczas ładowania
  • Naklejki poprawiające uchwyt w zestawie

Słabe strony:

  • Brak łączności Bluetooth
  • Oprogramowanie Razer Synapse według mnie wymaga uproszczenia
  • Tylko dla osób praworęcznych
gamingmyszyRazer
Idź do oryginalnego materiału