Oto pierwszy w historii tego bloga przegląd dostępnych na polskim rynku czytników Onyx Boox.
Marka Onyx Boox jest znana od dawna. Dziś kojarzymy ją z czytnikami, które mają mocną specyfikację i system Android. Nie zawsze jednak tak było. Pierwsze czytniki sześciocalowe tej chińskiej firmy pojawiały się w Polsce już około roku 2009. Na niniejszym blogu testuję je od roku 2012. Początkowo miałem do nich wiele uwag krytycznych, zarówno jeżeli chodzi o wydajność i obsługę. Czytniki te bywały wolne, skomplikowane i pełne błędów.
Po roku 2015 nastąpiła krótka przerwa w obecności tej marki na rynku polskim, gdy producent rozstał się z dotychczasowym dystrybutorem. Firma ArtaTech zdecydowała się wtedy na rozwijanie swojej marki inkBOOK.
No a czytniki Onyx Boox po paru latach wróciły w nowej dystrybucji. I po testach kilku modeli zauważyłem iż nastąpiła duża zmiana: producent przyłożył się do pracy nad oprogramowaniem, tak iż jest ono już bardziej „używalne”. Również wydajność czytników się mocno poprawiła i zaczęła wręcz przeganiać konkurencję. Z tego powodu coraz częściej interesują się Onyxami osoby szukające narzędzia do pracy, np. w charakterze e-notatnika.
Dlatego uznałem, iż warto dokładniej się tym urządzeniom przyjrzeć.
Na zdjęciu czytniki Onyx Boox Tab Ultra i Page.
Co wyróżnia czytniki Onyx Boox?
Wszystkie w tej chwili sprzedawane czytniki Onyx Boox mają sporo cech wspólnych:
- Wszędzie jest system Android i to w dość nowej wersji (11 lub 12). Daje to pewność, iż aplikacje będą kompatybilne przez wiele lat.
- Wszędzie jest też możliwość instalowania aplikacji ze sklepu Google, np. Legimi, Kindle, Wattpad, Woblink, Instapaper, Pocket, Storytel.
- Specyfikacja czytników jest dość mocna – każdy ma co najmniej czterordzeniowy procesor i co najmniej 2-6 GB pamięci RAM, a to przekłada się na wystarczającą wydajność dla aplikacji.
- Wszystkie czytniki mają oświetlenie z regulacją barwy światła. Nie mają trybu ciemnego znanego z czytników Kindle czy PocketBook (choć taki tryb znaleźć możemy czasami w aplikacjach).
- Każdy z czytników ma „centrum E-Ink” – czyli możliwość dostosowania wyświetlacza e-papierowego do danej aplikacji. Wybieramy na przykład kilka różnych trybów odświeżania ekranu. Możemy mieć tekst „jak żyleta” (i wolniejsze odświeżanie), ale możemy też oglądać płynnie animacje, a choćby filmy (kosztem większego ghostingu).
- Obsługa wszystkich czytników jest dotykowa, a modele z większym ekranem mają ekran obsługę rysików WACOM, które są do nich dodawane.
- Dzięki Blutooth do czytników Onyx można podłączyć zewnętrzną klawiaturę i wygodnie pisać.
- Czytniki Onyx Boox nie są wodoodporne – jedynie Palma ma hydrofobową obudowę.
- Większość czytników ma spore baterie, choć użycie Androida sprawia, iż nie możemy liczyć na kilka tygodni działania jak na Kindle czy PocketBooku.
Czytniki Onyx Boox można uznać de facto za tablety z e-papierem i tak je nieraz reklamuje producent. Lepsza specyfikacja i wydajność oznaczają też większe koszty – czytniki te są na ogół droższe niż konkurencja z podobnymi ekranami.
Warto jednak podkreślić, iż obsługa Onyxów jest nieco inna niż innych czytników i tabletów. Pewnych rzeczy trzeba się nauczyć – jak choćby tego, iż warto dostosować dla siebie funkcje czytnika, albo tryby odświeżania ekranu.
Producent Onyxów ma to do siebie, iż nowe modele wypuszcza bardzo często – nieraz już po roku są zastępowane. Na szczęście w tym momencie nie zapomina o starszych czytnikach. Ostatnią aktualizację w wersji 6.5 dostało kilkanaście urządzeń, nowszych i starszych – m.in. testowany przeze mnie 1,5 roku temu Onyx Boox Note Air 2.
Linkuję poniżej do Czytio, czyli polskiego sklepu dystrybutora, w którym generalnie polecam zakupy. Czytniki tej firmy można też kupić np. w polskim lub niemieckim Amazonie, gdzie sprzedawcą jest zwykle sam producent (Onyx International Inc). Amazon czasami ma pomyłki w opisach, upewniajmy się, czy na pewno wybraliśmy adekwatny model.
W artykule są linki afiliacyjne, jeżeli dokonasz zakupu przy ich użyciu, otrzymuję niewielką prowizję. Dziękuję. Niektóre wtyczki mogą blokować te linki, trzeba wtedy przepuścić je manualnie.
Tabelka z porównaniem
Na osobnej stronie znajdziecie tabelę z porównaniem czytników. Zebrałem w niej wszystkie najważniejsze parametry czytników.
Uwaga: tabelę przygotowałem na podstawie specyfikacji, może zawierać jednak pojedyncze błędy.
Onyx Boox Poke 5
Onyx Boox Poke 5 (ok. 850 zł; w tej chwili niedostępny w sklepie Czytio) – to najtańszy czytnik Onyxa w ofercie, trudno nazywać go jednak „podstawowym”. Mamy sześciocalowy ekran 300 ppi, z regulacją barwy światła. Mamy czterordzeniowy procesor, Androida 11, złącze kart SD, możliwość podłączenia słuchawek przez Bluetooth i USB-C.
Pod względem specyfikacji jest to zatem najmocniejszy czytnik sześciocalowy dostępny na polskim rynku – a jednocześnie jeden z najmniejszych. Wymiary to 148 x 108 x 6,8 mm i waga 160 g. Dla porównania Kindle 11 jest o 2 g lżejszy, ale o 1 cm wyższy.
Bezpośrednim konkurentem dla Poke 5 na polskim rynku wydaje mi się inkBOOK Calypso Plus, którego testowałem w 2021. Tam też uruchomimy aplikacje Androida (choć nie ma usług Google), jednak wersja systemu (8) jest starsza, a mniej pamięci (1 GB RAM) wskazuje na to, iż wydajność jest mniejsza.
Dla kogo jest Poke 5? Będzie według mnie idealnym wyborem dla osoby szukającej niewielkiego czytnika z systemem Android. Przeczytamy na nim wygodnie e-booki, ale odpalimy też aplikacje Kindle czy Wattpad.
Onyx Boox Palma
Onyx Boox Palma (ok. 1300-1400 zł) – tu mamy od razu przeskok cenowy, bo za czytnik z ekranem 6,13″ płacimy niemal dwukrotnie więcej niż za Poke 5.
To jednak bardzo nietypowa konstrukcja. Widzimy to po samym kształcie. Palma wygląda jak telefon, trzyma się jak telefon – tyle iż nie jest telefonem a czytnikiem. Mamy tu potężny procesor 8-rdzeniowy, aparat z lampą błyskową, hydrofobową powłokę, no i wciąż bardzo poręczne wymiary (159 x 80 x 8.0 mm i 170 g).
Palma ma bardzo dużą baterię, przyciski boczne z regulowanymi funkcjami i wbudowane głośniki.
Dla kogo jest Palma? Złośliwie powiedziałbym, iż dla miłośników pięknych gadżetów z e-papierem, bo za tę kwotę możemy kupić porównywalny czytnik z większym ekranem (np. Page). Ale jeżeli szukamy bardzo poręcznego i nietypowego urządzenia – może warto ten model rozważyć.
Onyx Boox Page
Onyx Boox Page (ok. 1250 zł) – to jedyny czytnik Onyxa z bocznymi klawiszami i asymetrycznym wyglądem. Dzięki temu mimo nieco większego ekranu łatwiej jest go trzymać.
Przypominam – co sprawdzałem na przykładzie Kindle Oasis, iż ekran o rozmiarze 7″ mieści ok. 30% więcej tekstu niż 6″. Tak więc jeden cal więcej robi różnicę.
Bezpośrednimi konkurentami dla Page są inne siedmiocalowe czytniki z klawiszami z boku – takie jak Kindle Oasis, PocketBook Era czy Kobo Libra 2. Page jest od nich droższy, co nadrabia większymi możliwościami.
Onyx Boox Page akurat testuję, niedługo pojawi się tutaj link do testu. :)
Dla kogo jest Page? Dla wszystkich, którym sześć cali nie wystarcza, a chcą móc wciąż zabierać wszędzie czytnik.
Onyx Boox Tab Mini C
Onyx Boox Tab Mini C (ok. 2050 zł) – czytnik z ekranem 7,8″. Czyli ledwie 0,8″ różnicy i już duży przeskok cenowy.
Bo po pierwsze – kolorowy ekran Kaleido 3. Omawiałem go na przykładzie czytników PocketBook. Przypomnę: to są de facto dwa ekrany. Nad warstwą pikseli czarnych (300 ppi) mamy dodatkową warstwę kolorową o mniejszej rozdzielczości (150 ppi). Efektem są łagodne, pastelowe kolory, co nie zapewnia idealnego odwzorowania dla zdjęć, ale bardzo ładnie wygląda przy ilustracjach.
Po drugie – to pierwsze z urządzeń Onyx Boox nazwane wprost tabletem – bo mamy tutaj również dołożony rysik i duże możliwości notowania. A możliwość np. zakreślania kolorami książek będzie dla wielu osób bardzo przydatna.
Ten i większe czytniki Onyxa mają też przydatną funkcję podziału ekranu, która pozwala pracować jednocześnie na dwóch dokumentach, mieć otwarte dwie aplikacje, albo korzystać z notatek. Omawiałem tę funkcję na przykładzie tłumaczenia.
Tab Mini C nie ma chyba na polskim rynku bezpośredniej konkurencji. Identyczny ekran ma PocketBook InkPad Color 3 (na blogu testowałem Color 2) – ale tu mamy Androida i zdecydowanie większą wydajność. Również cena to ponad 500 zł więcej.
Dla kogo jest Tab Mini C? Dla tych, którzy chcą korzystać z kolorowego notatnika o dość poręcznych rozmiarach. Wydaje mi się jednak, iż znacznie wygodniej będzie troszkę dopłacić i notować na ekranie 10 cali.
Onyx Boox Tab Ultra
Onyx Boox Tab Ultra (ok. 2300 zł) – to jest przede wszystkim uniwersalny tablet z e-papierem i wszystkimi funkcjami, jakie możemy sobie wyobrazić. Duży ekran o rozmiarze 10,3″ pozwoli na wygodne czytanie PDF i korzystanie z różnych aplikacji.
Zobacz mój obszerny test z listopada 2023. Wciąż jestem pod dużym jego wrażeniem.
Podobnie jak Palma – Tab Ultra ma wbudowany aparat, który umożliwia skanowanie dokumentów, ale i robienie zwykłych zdjęć.
Przydatną funkcją jest możliwość odblokowania urządzenia przez czujnik palca w przycisku uruchamiania.
Wśród konkurentów Tab Ultra należy wymienić kultowy w pewnych obszarach notatnik reMarkable 2, ten jednak jest znacznie mniej uniwersalny, np. nie skorzystamy tam z aplikacji Androida. Nie ma też oświetlenia. Swego czasu w naszym blogu porównanie obu urządzeń (i ich filozofii) przygotował Bernard Fruga. Konsensus jest taki – iż jako sprzęt wyłącznie do notowania, niemal nie różniący się od papieru, reMarkable wypada lepiej, pod innymi względami – system Onyxa wygrywa.
Dla kogo jest Tab Ultra? Dla osób, które chcą skorzystać z potęgi aplikacji Androida i potrzebują dużego ekranu.
Onyx Boox Note Air 3 C
Onyx Boox Note Air 3 C (ok. 2450 zł) – to jest notatnik z kolorowym ekranem Kaleido 3 o rozmiarach 10,3″.
Tak schematycznie przedstawia się konstrukcja tego ekranu.
Jego poprzednika z ekranem czarno-białym testowałem w połowie 2022.
Specyfikacja jest troszkę słabsza od Tab Ultra (mniej pamięci na pliki) – mamy za to kolorowy ekran. Coś za coś. To oczywiście nie oznacza, iż nie skorzystamy tu z aplikacji androidowych – według mnie wydajność wystarczy jeżeli korzystamy z pojedynczych aplikacji i nie przełączamy się między nimi zbyt często.
Dla kogo jest Note Air 3 C? Dla osób, które chcą notować na dużym, kolorowym ekranie.
Onyx Boox Tab Ultra C Pro
Onyx Boox Tab Ultra C Pro (ok. 3300 zł) – to najmocniejszy czytnik 10-calowy w ofercie Onyxa. Również kolorowym ekranem Kaleido 3.
Czym ten model różni się od Air 3 C? To pytanie zadawałem sobie już po ich premierze. Tab Ultra C Pro ma większą wydajność: szybszy procesor i więcej pamięci RAM (6 GB zamiast 4 GB). Jest tu też większa pamięć wewnętrzna (128 vs 64 GB), no i dodatkowy aparat.
Dla kogo jest Tab Ultra C Pro? Dla wymagających użytkowników, którzy potrzebują tabletu z kolorowym ekranem i maksymalną wydajnością. jeżeli nie chcemy koloru – mniej więcej o 1000 zł taniej dostaniemy Tab Ultra. jeżeli nie potrzebujemy aparatu i nie będziemy skakać co chwilę między aplikacjami Androida – być może wystarczy Note Air 3C.
Onyx Boox Tab X
Onyx Boox Tab X (ok. 4000-4200 zł) – to urządzenie wyjątkowe, jedyny na polskim rynku czytnik z ekranem 13,3″.
Tak duży ekran pozwala na wygodne wyświetlanie dokumentów w rozmiarach A4, nie wymaga więc żadnych kompromisów, choćby w przypadku magazynów czy wielokolumnowych plików PDF. Technologia ekranu to Mobius – w przeciwieństwie do tradycyjnych ekranów EInk, nie ma tam warstwy szklanej, przez co ekran jest bardziej odporny na uszkodzenia, ale przede wszystkim oznacza to mniejszą wagę czytnika – 560 gramów to oczywiście sporo, ale kilka więcej niż w przypadku czytników 10-calowych.
Obsługa jest identyczna jak w Tab Ultra, mamy więc przez cały czas pełnego Androida i solidną wydajność. W 2017 testowałem starszy model Onyxa Boox Max Carta – i ekran już wtedy był rewelacyjny. Oprogramowanie jeszcze niekoniecznie – no, ale teraz już sobie z tym poradzono.
Dla kogo jest Tab X? Dla wszystkich, którzy profesjonalnie pracują z dokumentami PDF. Trudno mi sobie wyobrazić lepsze urządzenie do tego celu.
Podsumowanie
W przewodniku starałem się przedstawić najważniejsze cechy wszystkich ośmiu dostępnych w tej chwili w sprzedaży czytników Onyx Boox.
Jak widać, nie jest łatwo czasami pokazać wyraźne różnice – szczególnie w segmencie urządzeń 10-calowych, których jest już sporo. Ale to też pokazuje podejście producenta – skupiają się na urządzeniach nie tylko do czytania, ale też do notowania i pracy.
A jakie są Wasze doświadczenia w korzystaniu z czytników/tabletów Onyx Boox? Czy też zgadzacie się ze mną, iż w ostatnich latach ta marka znacznie zyskała?