Potężna dziura na dnie morza. To był horror, jak powstała

konto.spidersweb.pl 3 godzin temu

Przez dwie dekady geolodzy toczyli spór o tajemniczą gigantyczną dziurę pod dnem Morza Północnego. Teraz dzięki nowym technikom obrazowania i niesamowitemu szczęściu zagadka krateru Silverpit została rozwiązana.

Oto historia, która łączy kosmos, głębiny oceanu i geologię. Ukryty 700 m pod dnem Morza Północnego około 130 km od wybrzeży Yorkshire, od momentu odkrycia w 2002 r. Krater Silverpit był solą w oku środowiska naukowego. Jak powstała ta gigantyczna dziura?

Teraz mamy ostateczną odpowiedź, która jest dużo bardziej ekscytująca niż sugerowałyby alternatywne teorie. Zespół naukowców z Uniwersytetu Heriot-Watt w Edynburgu prowadzony przez dr. Uisdeana Nicholsona ogłosił na łamach prestiżowego Nature Communications, iż Silverpit to bez cienia wątpliwości jeden z najrzadszych i najlepiej zachowanych kraterów uderzeniowych na naszej planecie.

Spór o krater Silverpit trwał 20 lat

Kiedy Silverpit został po raz pierwszy namierzony, geologowie, którzy go odkryli od razu postawili na hipotezę kosmicznego uderzenia. Dlaczego? Bo krater ma kształt, który doskonale pasuje do takiego zdarzenia: charakterystyczny centralny szczyt, idealnie okrągłą strukturę o średnicy 3 km i otaczającą go, równie idealnie kolistą strefę uskoków o szerokości aż 20 km.

Krater Silverpit. Kolorystyka oparta na głębokości (czerwony/żółty = płytszy; niebieski/fioletowy = głębszy). Zdjęcie: Phil Allen (PGL) i Simon Stewart (BP)

Jednak takie struktury nie są w geologii jednoznaczne. Przez lata pojawiały się inne teorie. Niektórzy twierdzili, iż to efekt ruchu ogromnych pokładów soli zalegających głęboko pod kraterem, które po prostu przemieściły się i spowodowały zapadnięcie się dna morskiego. Inni obstawiali kolaps spowodowany aktywnością wulkaniczną.

Nowe badania wykorzystały jednak nowo dostępne dane i nowoczesne obrazowanie sejsmiczne, które zapewniło bezprecedensowy wgląd w podpowierzchniową strukturę krateru. To co znaleziono ucięło wszelkie spekulacje.

Kwarc i ekstremalne ciśnienie

Prawdziwym gwoździem do trumny alternatywnych hipotez okazały się próbki. Wiercenia poszukiwawcze w okolicy krateru wydobyły rzadkie minerały z głębokości odpowiadającej dnu krateru. I choć brzmi to jak rutynowy efekt prac, to naukowcy aż podskoczyli z radości. Szanse na takie znalezisko określali wcześniej jako minimalne, a same poszukiwania zapowiadały się na szukanie igły w stogu siana.

Chodzi o kryształy kwarcu i skalenia. Minerały te mają specyficzną wewnętrzną strukturę, która może powstać wyłącznie pod wpływem ekstremalnie wysokiego ciśnienia uderzeniowego. Mówiąc wprost: ani ruchy soli, ani wulkan nie są w stanie stworzyć takich zmian. Tylko uderzenie kosmicznego pocisku z hiperszybkością.

To definitywnie potwierdza: krater Silverpit powstał 43 do 46 mln lat temu na skutek kosmicznej kolizji.

Planetoida wielkości wieżowca wywołała gigantyczne tsunami

Dzięki nowym modelom numerycznym opracowanym przez prof. Garetha Collinsa z Imperial College London, naukowcy byli w stanie odtworzyć kosmiczną katastrofę.

Uderzenie było spektakularne. W dno morskie, pod stosunkowo niskim kątem od zachodu, trafiła planetoida o szerokości około 160 m. Jest to obiekt wielkości małego wieżowca. Energia uwolniona podczas uderzenia była niewyobrażalna.

W ciągu zaledwie kilku minut uderzenie wyrzuciło w górę ścianę wody i rozkruszonej skały o wysokości 1,5 km, która następnie runęła z powrotem do morza. Skutkiem tego kolosalnego zjawiska było powstanie tsunami o wysokości przekraczającej 100 m. Choć nie wiemy dokładnie, jak daleko dotarła ta fala, można sobie wyobrazić, jakie spustoszenie musiała wywołać na ówczesnych wybrzeżach Europy.

Ślad kosmicznej katastrofy

Kratery uderzeniowe na Ziemi to prawdziwa rzadkość. Nasza planeta jest geologicznie dynamiczna: tektonika płyt i erozja nieustannie niszczą i zacierają ślady większości takich zdarzeń. Zidentyfikowano jedynie około 200 potwierdzonych kraterów na lądzie, a pod wodą jest ich tylko około 33. Silverpit jest jednym z nich, i to jak podkreśla dr Nicholson wyjątkowo dobrze zachowanym.

Potwierdzenie jego pochodzenia stawia Silverpit w jednym szeregu z gigantami takimi jak Krater Chicxulub w Meksyku, który doprowadził do wymierania dinozaurów, czy niedawno potwierdzony Krater Nadir u wybrzeży Afryki Zachodniej.

Dla naukowców to możliwość badania, w jaki sposób zderzenia planetoid kształtują geologię naszej planety pod powierzchnią, co jest praktycznie niemożliwe na innych planetach. Każdy nowo potwierdzony krater to okno na historię Ziemi i nieoceniona wiedza, która może pomóc przewidzieć, co się stanie, gdy w przyszłości Ziemia znajdzie się na kursie kolizyjnym z kolejnym kosmicznym intruzem.

Wielu czytelników może zadać sobie pytanie: skoro planetoida o rozmiarach tylko 160 m średnicy mogła wywołać falę o wysokości stu metrów, co wydarzyłoby się dziś, gdyby podobny obiekt uderzył w ocean?

Symulacje NASA pokazują, iż zderzenie ciała o takich rozmiarach z wodą w pobliżu wybrzeży mogłoby spowodować zniszczenia na setki kilometrów w głąb lądu. To przypomnienie, iż zagrożenie ze strony planetoid nie jest tylko teorią naukową to realna możliwość, z którą ludzkość musi się liczyć.

Idź do oryginalnego materiału