Popyt na AI napędza ceny. TSMC zapowiada podwyżki, giganci technologiczni zapłacą więcej

10 godzin temu

Zgodnie z doniesieniami z tajwańskich mediów branżowych, TSMC planuje od 2026 roku podnieść ceny swoich najbardziej zaawansowanych procesów produkcyjnych, obejmujących litografie 3 nm i nowsze. Jak można się domyślać, decyzja ta, podyktowana gigantycznym popytem na układy dla AI oraz rosnącymi kosztami inwestycji, przełoży się na wyższe ceny procesorów, kart graficznych i telefonów.​

Według informacji podawanych przez tajwańskie media, m.in. portal DigiTimes, TSMC prowadzi rozmowy z kluczowymi klientami na temat rewizji cenników, która ma wejść w życie w 2026 roku. Podwyżki mają objąć najbardziej zaawansowane i rozchwytywane procesy, takie jak N5 (5 nm) i N3 (3 nm), a wzrost cen szacowany jest na 5 do 10%. Niektóre źródła, jak China Times, wskazują na jeszcze bardziej drastyczne zmiany dla poszczególnych partnerów – Qualcomm i MediaTek mogą zapłacić odpowiednio o 16% i 24% więcej za układy w usprawnionej litografii 3 nm. Podwyżki nie ominą największych graczy, w tym firm Apple, NVIDIA i AMD, które są głównymi odbiorcami topowych technologii TSMC.​

Głównym motorem napędowym podwyżek jest bezprecedensowy popyt na chipy, który sprawił, iż linie produkcyjne TSMC dla procesów 3 nm i 5 nm pracują z pełnym, stuprocentowym wykorzystaniem mocy produkcyjnych, a harmonogramy są zarezerwowane do końca 2025 roku. Ogromne zapotrzebowanie, generowane przede wszystkim przez sektor sztucznej inteligencji (AI) i obliczeń o wysokiej wydajności (HPC), zbiega się z ogromnymi nakładami inwestycyjnymi ponoszonymi przez TSMC. Firma realizuje kosztowne projekty budowy nowych fabryk w Stanach Zjednoczonych i Japonii, co ma na celu dywersyfikację geograficzną, ale jednocześnie generuje presję na marże. Do tego dochodzą rosnące koszty badań i rozwoju nad kolejnymi generacjami procesów, takimi jak 2 nm, gdzie cena pojedynczego wafla krzemowego ma sięgnąć 30 000 dolarów.​

Dominująca pozycja TSMC na rynku półprzewodników, gdzie firma kontroluje ponad 70% światowej produkcji w najbardziej zaawansowanych węzłach, pozwala jej na dyktowanie warunków cenowych. Konkurencja, w tym Samsung Foundry, wciąż nie jest w stanie zaoferować porównywalnej wydajności i skali produkcji, co daje tajwańskiemu gigantowi komfort w przerzucaniu rosnących kosztów na swoich klientów. Dla rynku oznacza to nieuchronny wzrost cen elektroniki użytkowej. Wyższe koszty produkcji układów dla firm takich jak Apple, Qualcomm czy NVIDIA zostaną ostatecznie przeniesione na konsumentów, którzy będą musieli zapłacić więcej za najnowsze telefony, laptopy i karty graficzne.​

Idź do oryginalnego materiału