
Polskie czołgi K2PL dostaną system Trophy, najbardziej zaawansowany system ochrony na świecie. Został on wiele razy sprawdzony w boju.
Nowoczesne pole walki to strefa śmierci. Czołgi i transportery opancerzone, które jeszcze kilka dekad temu budziły respekt samą swoją sylwetką, dziś są stale zagrożone przez przeciwpancerne pociski kierowane, rakiety i granatniki.
Dlatego armie świata inwestują w technologie, które mogą uratować życie załogi i sam sprzęt wart miliony dolarów. Jednym z najciekawszych i najbardziej zaawansowanych rozwiązań jest Trophy. Jest to aktywny system ochrony pojazdów opancerzonych, opracowany przez izraelską firmę Rafael Advanced Defense Systems.
Taki właśnie system pojawi się w polskich czołgach K2PL. Umowa w tej sprawie została właśnie na XXXIII Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach gdzie porozumienie w zawarły izraelski koncern Rafael Advanced Defense Systems i południowokoreański Hyundai Rotem, od której kupiliśmy czołgi K2.
Tarcza XXI wieku
W największym skrócie Trophy to coś w rodzaju tarczy. Nie mamy tu mowy o niewidzialnych „polach siłowych”, ale o zaawansowanej elektronice i amunicji, które potrafią zestrzelić nadlatujący pocisk, zanim ten uderzy w pojazd. To właśnie dlatego Trophy zaliczany jest do grupy tzw. Active Protection Systems (APS), czyli aktywnych systemów ochrony.

System składa się z radaru wykrywającego zagrożenia oraz wyrzutni ładunków przechwytujących. Kiedy pocisk przeciwpancerny zbliża się, Trophy automatycznie oblicza jego trajektorię, a następnie w ułamku sekundy odpalany jest przeciwpocisk, który niszczy nadlatujące niebezpieczeństwo.
Szybki komputer i grad odłamków
System opiera się na technologiach obliczeniowych o dużej mocy. Po wykryciu nadlatującego pocisku system automatycznie oblicza różne parametry, takie jak wektor zbliżania, charakter zagrożenia, czas do uderzenia i kąt natarcia.
Pociski obronne są wystrzeliwane przez dwie obracające się wyrzutnie pocisków umieszczone po bokach pojazdu. Wyrzutnie te wystrzeliwują szereg małych pocisków EFP (Penetrator formowany wybuchowo), tworzących precyzyjną i gęstą chmurę odłamków w obszarze przed nadlatującym pociskiem przeciwpancernym.
Wlatujący w taką chmurę pocisk jest dosłownie szatkowany przez odłamki i wybucha przed czołgiem nie wyrządzając mu żadnej szkody.
Więcej na Spider’s Web:
System jest skuteczny w 90 proc. i chroni pojazd z wszystkich kierunków. Całość odbywa się tak szybko, iż załoga często choćby nie zdąży zareagować, a system działa w pełni automatycznie.
Trophy nie tylko przechwytuje pociski. System oblicza również trajektorię i dane o kierunku, z którego został oddany strzał. Dzięki temu załoga może szybko, a w niektórych przypadkach także automatycznie odpowiedzieć ogniem w stronę wroga, dokładnie w punkt, z którego wystrzelono pocisk. To nie tarcza pasywna, ale aktywny strażnik, który nie tylko ratuje życie, ale też pomaga walczyć.
Najlepszy system na świecie
Pierwsze testy Trophy przeprowadzono jeszcze w 2005 r., ale prawdziwy sprawdzian przyszedł w 2011 r., kiedy system został po raz pierwszy użyty bojowo na izraelskim czołgu Merkava Mk. IV. Pocisk przeciwpancerny wystrzelony przez bojowników w Strefie Gazy został przechwycony, a czołg pozostał nienaruszony. Od tego momentu Trophy nie tylko trafił do wyposażenia izraelskiej armii, ale zaczął interesować również inne państwa.
System jest bez przerwy udoskonalany i testowany w warunkach bojowych. To dlatego jest to w tej chwili najbardziej zaawansowany system aktywnej ochrony pojazdów na świecie.
Poza Izraelem system Trophy trafił również do armii Stanów Zjednoczonych, które wyposażyły w niego część swoich czołgów M1 Abrams. Interesowały się nim również Niemcy, rozważając instalację na Leopardach 2. Coraz więcej państw analizuje możliwość zakupu, ponieważ w dobie nowoczesnych zagrożeń systemy APS stają się standardem, a nie luksusem.
Można więc śmiało powiedzieć, iż weszliśmy w nową erę wojskowości, w której grubość pancerza nie jest już jedynym kryterium bezpieczeństwa. W przyszłości wszystkie nowoczesne wozy bojowe będą musiały mieć nie tylko armatę i silnik, ale również własną, inteligentną tarczę. I bardzo dobrze, iż polskie czołgi będą miały takie systemy.