
Z linii produkcyjnych Lockheed Martin zjechał kolejny, już ósmy, myśliwiec F-35A przeznaczony dla naszych Sił Powietrznych. Tymczasem w Polsce realizowane są intensywne przygotowania na przyjęcie nowych samolotów.
Sztab Generalny Wojska Polskiego pochwalił się kolejnym kamieniem milowym w programie myśliwców piątej generacji F-35A dla Sił Powietrznych RP. Z linii produkcyjnych Lockheed Martina w Fort Worth właśnie zjechał kolejny polski egzemplarz, Husarz o numerze 3508 (AZ-08). To już ósmy F-35A przeznaczony dla Polski, a jednocześnie kolejny dowód na to, iż cały program modernizacji Sił Powietrznych idzie zgodnie z planem.
Najnowszy myśliwiec trafił do NAS Joint Reserve Base Fort Worth, gdzie przechodzi serię testów producenta, zanim ostatecznie zostanie wysłany do bazy szkoleniowej w Arkansas.
Wraz z informacją o Husarzu 3508 Sztab Generalny potwierdził również status dwóch poprzednich maszyn: 3506 (AZ-06) i 3507 (AZ-07). Po skończonych oblotach i testach oba myśliwce zostały przebazowane do bazy Gwardii Narodowej USA w Ebbing (Arkansas). To właśnie tam powstało zaplecze do szkolenia polskich pilotów, którzy uczą się pilotować i obsługiwać najbardziej zaawansowane samoloty w historii polskich Sił Powietrznych.
F-35 już niedługo w Polsce
W latach 2024–2025 Polska odebrała łącznie siedem F-35A przeznaczonych do szkolenia. Rok 2026 r. ma przynieść przełom. Począwszy od dziewiątego egzemplarza samoloty będą kierowane już bezpośrednio do kraju. Pierwsza para maszyn ma wylądować w Polsce w maju 2026 r. W ciągu całego roku do Sił Powietrznych mają trafić aż 15 sztuk F-35A.
Ledwie miesiąc temu informowaliśmy, iż nasze #F35 o numerach 3506 (AZ-06) i 3507 (AZ-07) zjechały z taśm produkcyjnych, a już po testach producenta zostały przebazowane do bazy Gwardii Narodowej USA – Ebbing w Arkansas, gdzie rozpoczną szkolenie kolejnego pokolenia polskich… pic.twitter.com/GfDLjbd0bV
— Sztab Generalny WP (@SztabGenWP) December 6, 2025Potem tempo będzie niższe, ale stałe: cztery myśliwce w 2027 r., kolejne cztery w 2028 r. i dwa ostatnie egzemplarze w 2029 r. W ten sposób Polska osiągnie pełną flotę 32 maszyn F-35A, zgodnie z umową zawartą w styczniu 2020 r. Kontrakt o wartości około 4,6 mld dol. obejmuje nie tylko same samoloty, ale również pakiet logistyczny, szkoleniowy oraz rozbudowę infrastruktury.
Budowy, szkolenia i zaawansowana broń
Na razie trwa intensywne szkolenie naszych pilotów. Program nauki jest niezwykle napięty i obejmuje pełne spektrum działań: od prowadzenia klasycznej walki powietrznej, przez precyzyjne operacje uderzeniowe na cele naziemne, aż po to, co w F-35 najważniejsze – zarządzanie systemami walki elektronicznej, zdobywanie i wymianę danych.
Równolegle do szkoleń i produkcji samolotów toczą się inne, równie kosztowne i skomplikowane procesy.
Pierwszym z nich jest przygotowanie lotnisk dla Husarzy. Bazy lotnicze w Łasku i Świdwinie przechodzą gruntowną modernizację i rozbudowę, aby sprostać wymaganiom maszyn stealth. F-35 jest wybredny, ta zaawansowana maszyna wymaga odpowiednich hangarów, nawierzchni i systemów bezpieczeństwa.
Drugim elementem układanki jest uzbrojenie. Samolot bez rakiet jest tylko drogim środkiem transportu, dlatego MON nie próżnuje. Najlepszym dowodem jest podpisana pod koniec listopada umowa o wartości 500 mln dol. Dzięki niej do Polski trafi 200 najnowocześniejszych pocisków powietrze-powietrze AIM-120D-3 AMRAAM. To właśnie one będą stanowić długie ramię demokracji przenoszone w komorach naszych F-35.
Do tego dochodzą rakiety krótkiego zasięgu AIM-9X, bomby precyzyjne GBU-39/B, czy pociski manewrujące dalekiego zasięgu AGM-158B-2 JASSM-ER.
Więcej na Spider’s Web:
Wszystko wskazuje na to, iż program Husarz wchodzi w decydującą fazę. Mamy maszyny, szkolimy pilotów, budujemy bazy i kupujemy amunicję. Teraz pozostaje trzymać kciuki, aby harmonogram dostaw w 2026 r. został dotrzymany tak samo sprawnie, jak obecne testy w Teksasie.













