Pojedynek dnia: Samsung Galaxy S25 Edge kontra chleb tostowy

konto.spidersweb.pl 4 godzin temu

Od kilku godzin testuję Samsung Galaxy S25 Edge. Zbyt krótko, by silić się na wiarygodne pierwsze wrażenia. Dlatego chcę pokazać wam coś, co robi wrażenie od razu po wyjęciu telefona z pudełka: smukłość budującą DNA tego modelu i całej nowej serii produktowej.

Ty możesz napisać: W Spider’s Web znowu upadli na głowy. Sam napiszę: zamiast silić się na pierwsze wrażenia po zaledwie kilku godzinach, pokażę wam coś naprawdę cool. Chodzi oczywiście o smukłość Samsunga Galaxy S25 Edge i to, jak urządzenie wypada na tle innych telefonów, a także… mniej oczywistych obiektów.

Chwytam za Samsunga Galaxy S25 Edge i czuję, na co poszły miliony dol. działu RnD Koreańczyków.

Tak, telefon jest super cienki. Koreańczykom udało się nie tylko zostawić Apple w tyle (przynajmniej do premiery Aira), ale także zagrać na nosie Chińczykom. Chińskie telefony z przełomu 2024/25 r. są bowiem bardzo cienkie, a także niezwykle wydajne energetycznie, dzięki ogniwom krzemowo-węglowym. W moim odczuciu właśnie one są najlepszą nowością w telefonach na przestrzeni ostatnich kilku lat.

Bez kontekstu porównawczego Galaxy S25 Edge jeszcze nie wydaje się taki smukły…
…za to jest całkiem przyjemny wizualnie

Co ciekawe, Samsung z takich krzemowo-węglowych ogniw (jeszcze) nie korzysta. Koreańczycy wykorzystują klasyczny litowo-jonowy akumulator, stając na rzęsach, aby pomniejszona bateria 3900 mAh wytrzymała cały dzień. Czy tak się dzieje, na pewno napiszemy w naszych pierwszych wrażeniach. Po pierwszych kilku godzinach skłaniamy się ku całkiem zdecydowanemu TAK.

Inżynierowie Samsunga osiągnęli założony cel. Zaledwie 5,8 mm grubości robi wrażenie, chociaż warto zaznaczyć: Galaxy S25 Edge nie jest rekordzistą. Są cieńsi. Zdjęcia samego urządzenia nie oddają jednak, co te 5,8 mm oznacza w praktyce. Dlatego stawiamy Samsunga Galaxy S25 Edge do kilku nieoczywistych pojedynków, o tytuł najbardziej fit:

Runda 1: Galaxy S25 Edge kontra iPhone 15 Pro i realme GT 7 Pro

Na lewo iPhone 15 Pro, na prawo Samsung Galaxy S25 Edge
Na lewo Samsung Galaxy S25 Edge, na prawo iPhone 15 Pro

Zaczniemy klasycznie, od największego rywala Samsunga na rynku telefonów. Apple wciąż jest przed kuracją odchudzającą, dlatego Edge wygrywa przez nokaut. Idę o zakład, iż w dużej mierze właśnie na tym zależało Koreańczykom. Chcieli być przed Apple, niezależnie, o co akurat się rozchodzi. Misja zakończona powodzeniem, ambicje azjatyckiego kierownictwa zostały zaspokojone.

Schody zaczynają się przy telefonach chińskich producentów. Już pod koniec 2024 r. marki takie jak Oppo czy realme zachwyciły cieniutkimi urządzeniami o zdumiewająco pojemnych, wydajnych akumulatorach. Samsung Galaxy S25 Edge ma względem mojego realme GT 7 Pro prawie dwukrotnie mniej pojemną baterię. No ale jest cieńszy. Nie tak bardzo, ale jest.

Na lewo realme GT 7 Pro, na prawo Samsung Galaxy S25 Edge
Na lewo realme GT 7 Pro, na prawo Samsung Galaxy S25 Edge

W tym kontekście warto przypomnieć, iż Apple także planuje swój fit–smartfon. iPhone 17 Air, podobnie jak Galaxy Edge, będzie próbował zagrzać miejsce w wiecznie zmieniającym się portfolio największych producentów telefonów.

Runda 2: cienki telefon kontra cienki portfel. No i karta z takiego portfela.

to naprawdę cienki portfel, chociaż zdjęcie tego nie oddaje
Samsung Galaxy S25 Edge na lewo, rasowy skórzany Bellroy na prawo

Wybrałem Samsungowi trudnego rywala. Mój portfel to jeden z tych płaskich, bez osobnej kieszonki na momenty i z miejscem za zaledwie kilka plastikowych kart. Do tego spiąłem krawędzie portfela, co by był wizualnie jak najwęższy. Mimo tego Samsung wygrywa bez żadnego problemu, różnica jest gigantyczna.

Ciekawiej robi się, gdy z portfela wyjmę plastikową kartę. Ta jest oczywiście cieńsza niż Samsung Galaxy S25 Edge. Jednak wcale nie tak bardzo, jak zakładałem przed dokonaniem porównania. Stawiając oba przedmioty zaraz obok siebie, świetnie widać, jak dobrą robotę wykonali inżynierowie Samsunga. Przynajmniej w aspekcie smukłości.

Miniaturyzacja. Definicja obrazkowa
Na lewo Samsung Galaxy S25 Edge, na prawo plastikowa karta płatnicza/lojalnościowa

Korzystając z okazji, warto przypomnieć, iż na ten moment za najsmuklejszy telefon uznawany jest chiński Tecno Spark Slim, z grubością wynoszącą 5.75 mm. To o 0,05 mm mniej niż w Samsungu Galaxy S25 Edge. W obu przypadkach producenci liczą grubość obudowy BEZ wyspy aparatu.

PS Proszę nie pytać, ile czasu straciłem, ustawiając kartę na stoliku.

Runda 3: Chleb i szczypior kontra Samsung Galaxy S25 Edge. Czemu? Bo mogę!

Chleb kantuje pozbywając się okruszków, ale Samsung i tak wygrywa
Jedno wygląda smakowicie. Drugie to zakała całego królestwa pieczyw

Gdy kroję chleb, pajda mojego autorstwa wykarmiłaby całą wioskę. Dlatego sięgam po podłe pieczywo tostowe, co by Samsung nie miał zbyt łatwo. Jednak gołym okiem widać, iż Galaxy S25 Edge jest cieńszy od chleba. choćby mimo tego, iż pieczywo kantuje, zmniejszając swoją masę, sypiąc okruszkami.

Nie wiem, jak jest teraz, ale za moich czasów szczypiorem nazywano te osoby, które uznawano za bardzo, bardzo szczupłe. Samsung Galaxy S25 Edge też chce uchodzić za chudziutkiego, stąd jakże genialny pomysł na pojedynek. Szczypior wybrałem przeciętny. Ani najgrubszy, ani najchudszy z warzywnego koszyka w kuchni. Edge z takim typowym przedstawicielem gatunku chudus szczypiorus zdecydowanie wygrywa.

Nie macie pojęcia, jak trudno było stabilnie ustawić szczypior obok telefonu
Dlaczego szczypiorek nie został aktorem? Bo bał się, iż go posiekają w recenzjach (przepraszam)

Runda 4: pałeczki sushi prawdę ci powiedzą.

Spędzając zawrotny kwadrans na szukaniu w mieszkaniu przedmiotów porównawczych, to właśnie pałeczki do sushi wydają się najlepiej odzwierciedlać smukłość nowego Samsunga. jeżeli więc chcecie poczuć, jak to jest trzymać Galaxy S25 Edge w dłoni, przynajmniej w aspekcie grubości, możecie po takie sięgnąć.

Oczywiście pałeczki pałeczkom nierówne. Takie jednorazowe, liche, dodawane w restauracji do zamówienia, są minimalnie cieńsze od telefonu Koreańczyków. Za to Samsung Galaxy S25 Edge jest smuklejszy od porządnych, wytrzymałych pałeczek, które przywiozłem sobie z Japonii. Mam nadzieję, iż widać to na zdjęciach.

Samsung Galaxy S25 Edge obok jednorazowych pałeczek
Najlepsza pamiątka z Japonii, jaką sobie sprawiłem (nie, nie telefon)

Okej, a jak wypada sam feeling korzystania z takiego smukłego telefonu?

Smukłość to bez wątpienia zaleta. Pisanie i scrollowanie jest odczuwalnie przyjemniejsze. Marnując czas na 9GAG-u, od razu poczułem, iż mniej obciążam nadgarstek, niż podczas robienia tego samego na iPhonie. Granie na takim ultra cienkim, leciutkim sprzęcie także jest przyjemne. Mam tylko ten problem, iż trzymając telefon poziomo, mroczny głos w mojej głowie szepce: weź go mocno wygnij. Kusi, żeby sprawdzić wytrzymałość tak cienkiej konstrukcji.

Nie uważam natomiast, aby smukłość oferowana przez Edge’a była totalnym game changerem. Zwłaszcza gdy osiąga się ją gorszą wydajnością akumulatora. Znam wiele osób, które preferują cienkie i lekkie telefony, ale żaden z nich nie czyni z tego głównego warunku podczas zakupu. Aparat, ekran, akumulator, wygląd – jest masa innych, ważniejszych cech.

Dopiero po kilku dniach testów będę wiedział, czy ofiary złożone na ołtarzu smukłości były tego warte.

Idź do oryginalnego materiału