Telewizory The Frame już od długiego czasu stylizowane są na umieszczone w ramach obrazy. Tegoroczny model jest jednak czymś więcej. Jego zupełnie nowa, matowa matryca i dedykowany tryb wyświetlania sprawiają, iż można patrzeć się na The Frame – i go nie widzieć. Ekran jest niemal nieodróżnialny od płótna.
Samsung The Frame to linia tak zwanych telewizorów lifestyle’owych. Czyli takich, w których sam obraz i dźwięk i system smart tv to za mało. Mają być interesujące na inny sposób. Pomysł na The Frame to imitacja obrazu. Telewizor umieszczony jest w ozdobnej ramie. Może być powieszony na ścianie tak, by do niej przylegał – lub umieszczony, jak dzieło sztuki, na efektownym (sprzedawanym osobno) stojaku.
Formę uzupełnia sprzęt i oprogramowanie. The Frame w standardowym trybie jest telewizorem QLED, wykazując podobne do nich cechy. Jednak w trybie Sztuka przechodzi on w specjalny tryb. Zapewnia on bardzo niskie zużycie energii oraz specjalny tryb podświetlenia, dzięki czemu wyświetlany na ekranie obraz nie przypomina czegoś emitowanego z jasnego ekranu LCD – a umieszczone w ramie dzieło.
The Frame był świetnym, ale niedoskonałym pomysłem. Technologia wyświetlaczy nie pozwalała na zapewnienie ekranu, który oferowałby zarówno dobrą jakość w filmach i serialach, jak i imitację umieszczonego na płótnie czy papierze dzieła. Problemem jest refleksyjność ekranu i emisja światła – te zdradzają, iż całość to tylko iluzja, i iż to jednak ekran LCD. Aż do tegorocznego modelu.
Na pokazach The Frame 2022 specjalnie ukrywano telewizory między obrazami. I faktycznie, trudno było je odróżnić.
To, co oferuje Tryb Sztuka w The Frame 2022 nie jest dla mnie zaskoczeniem. Ani dla nikogo, kto śledzi branżowe newsy. Po raz pierwszy widziałem je na CES w Las Vegas, ponad pół roku temu. Podobnie jak reszta zaproszonych dziennikarzy, byłem pod ogromnym wrażeniem tego, jak działa wyświetlacz Frame’a. Przez rewelacyjne adekwatności niwelowania refleksów i za sprawą inteligentnego manipulowania podświetleniem by przekonać się czy to telewizor czy obraz trzeba go dotknąć.
Bardzo żałuję, ale zdjęcia nie są w stanie oddać tego efektu. Warto przejść się do pobliskiego elektromarketu, gdzie znajduje się ekspozycja firmy Samsung i przekonać się o tym na własne oczy. The Frame tym samym staje się rewelacyjną ozdobą choćby gdy nie jest używany do grania czy oglądania czegoś w telewizji. Jego oprogramowanie oferuje usługę, w ramach której można wybierać spośród tysięcy dzieł sztuki wizualnej z najsłynniejszych muzeów z całego świata.
Jest to przy tym tryb wysoce energooszczędny dla tych, co słusznie martwią się o rosnące ceny energii i ocieplanie klimatu. Rok operowania The Frame 2022 w trybie Sztuka niemal bez przerwy nie powinien wpłynąć bardziej na rachunek za prąd jak kilkadziesiąt złotych. To zresztą nie powinno dziwić: wszak w tym trybie wyświetlany jest statyczny obraz, elektronika telewizora ma przy tym bardzo kilka do roboty.
W zachowaniu formy telewizora pomaga moduł One Connect. To de facto wyprowadzenie całej elektroniki telewizora do zewnętrznego modułu, a także wszystkich złącz (w tym HDMI 2.1 z eARC). Sam telewizor jest połączony z One Connect łatwym do ukrycia cieniutkim przezroczystym przewodem. W moim domu niestety nie mam efektownego tła, by zaprezentować możliwe dzięki temu wystroje, ale wspomogę się promocyjnymi grafikami Samsunga:
Do The Frame 2022 dołączony jest typowy, samsungowy pilot, choć w kolorze białym. Jest lekki, wykonany z tworzywa wysokiej jakości i dobrze leży w dłoni. Automatycznie też uzupełnia energię z słonecznego i sztucznego światła, co jest wygodne i praktyczne.
The Frame 2022 jest piękny. Ale czy zapewnia piękny obraz w filmach?
To w gruncie rzeczy telewizor QLED, więc o wyniki pomiarów kolorów byłem spokojny. I faktycznie: w Filmmaker Mode nowy The Frame zapewnia niemal całkowite (99,75 proc.) pokrycie przestrzeni barwnej Rec.709 i 92-procentowe UHDA-P3. Nie są to najlepsze wyniki na rynku, ale bardzo dobre i powinny satysfakcjonować większość użytkowników.
Co początkowo mnie dość zdziwiło, The Frame nie jest przesadnie jasnym telewizorem, co może też tłumaczyć dobre (ale nie najlepsze) wyniki związane z kolorami. W trybie Filmmaker Mode w treściach HDR10+ nie udało mi się zmierzyć wyższej jasności od 500 nitów. To prawdopodobnie cena, jaką się płaci za świetnie działający Tryb Sztuka. Jest mimo wszystko dość niska, jeżeli chodzi o jasność.
Niestety, jest coś, co tłumaczy czemu nie wszystkie telewizory Samsunga mają tę technologię wyświetlania – a jest to dedykowane The Frame i jego Trybowi Sztuka. Obraz jest akceptowalnej jasności, oferuje bardzo dobrą reprodukcję kolorów i akceptowalny kontrast (niestety, brakuje tu porządnego systemu FALD). Innymi słowy, w kwestii jakości obrazu to dobry lub bardzo dobry (ale nie znakomity) telewizor. Z jednym małym wyjątkiem.
Kąty patrzenia są niestety bardzo złe, w porównaniu do konkurencji. To bezpośredni skutek wykorzystania matowej matrycy. Wystarczy usiąść na skrajnym miejscu na kanapie przed telewizorem, by już dostrzec znacznie pogorszony kontrast i wyblakłe kolory. The Frame nie jest najlepszym pomysłem, jeżeli telewizor ma gromadzić dużą grupę widzów w pokoju dziennym.
The Frame 2022 jest znakomity do gier. Co z dźwiękiem i funkcjami smart?
Co ciekawe, rewelacyjnie się sprawdza w grach wideo. Tryb Gry nie wpływa znacząco na jakość obrazu, input lag utrzymany jest na poziomie poniżej 10 ms, a telewizor obsługuje wszystkie potrzebne graczom technologie poza Dolby Vision – w tym rozszerzone VRR i HDMI 2.1 o pełnej przepustowości. Do bycia ideałem brakuje mu lepszego kontrastu, parametru dla graczy ważnego. Tym niemniej, jeżeli ktoś myśli o The Frame 2022 i lubi grać w gry wideo, telewizor ten zapewni satysfakcjonujące doświadczenia.
Zaskakująco dobry jest też system dźwięku. Prawdopodobnie z uwagi na fakt, iż grube ozdobne ramki The Frame’a pozwoliły konstruktorom tego telewizora zmieścić głośniki nieco większych rozmiarów, przez co omawiany telewizor brzmi lepiej od niektórych znacznie droższych, sztandarowych modeli. 40-watowy system nie zastąpi porządnego soundbara czy kolumn, ale te nie będą koniecznością: brakuje w nim nieco niskich tonów i nie jest w stanie wypełnić donośnym dźwiękiem dużego pokoju. Ów dźwięk jest jednak klarowny, wyraźny i choćby iluzja dźwięku 3D jest realizowana całkiem przekonująco.
The Frame 2022 pracuje pod kontrolą nowego Tizena. Uważam, iż nowa wersja tego systemu to krok wstecz: szybki i minimalistyczny pasek głównego menu wyświetlany pod treścią został zastąpiony przez pełnoekranowe menu, które wcale nie zapewnia szybszego dostępu do funkcji czy większej ilości informacji. Obiektywnie muszę jednak przyznać, iż niezmiennie jest szybki i logicznie rozplanowany. Nie brakuje też na niego aplikacji wysokiej jakości, a sam telewizor może być centrum smart home za sprawą zgodności z systemami Amazon Alexa i SmartThings.
The Frame 2022 trudno porównać do innych telewizorów. Na szczęście to, do czego został stworzony, robi świetnie.
Tego telewizora nie będą kupować osoby szukające przede wszystkim hiperwiernego z referencyjnym obrazu. Nie będą też go wybierać osoby pasjonujące się grami wideo (choć jest on w tym zaskakująco dobry). To telewizor dla ludzi, którzy przede wszystkim zwracają uwagę na estetykę. Wnętrza, ubioru, czegokolwiek. The Frame 2022 pozwala na wyrażenie siebie na wiele różnych sposobów. Lub po prostu jest świetnym gadżetem, który faktycznie potrafi udawać dowolne dzieło sztuki i za chiny ludowe nie zdradzić, iż w istocie rzeczy to tylko telewizor.
Na szczęście The Frame 2022 to nie tylko unikalny Tryb Sztuka i związana z nim imponująca technologia. To również bardzo dobry telewizor QLED do Netflixa, Playera, telewizji kablowej czy Xboxa. Oferuje świetne kolory i dobry dźwięk, przy przyzwoitym kontraście i jasności. Całość pracuje pod kontrolą nowoczesnej platformy smart TV. o ile ktoś szukał właśnie takiego produktu, to nie ma on dalszych ukrytych wad. Śmiało można kupować, jeżeli powyższe ograniczenia są do zaakceptowania. A ile kosztuje taka przyjemność?
32-calowy to wydatek 2200 zł. Za 43-calowy trzeba zapłacić 4500 zł. 50-calowy kosztuje 5500 zł, 55-calowy 6500 zł, 65-calowy 8000 zł. 75-calowy 12 tys. zł zaś 85-calowy 17 tys. zł. Jak na gadżeciarski sprzęt drogo nie jest. Wybór rozmiarów jest duży, więc można dopasować telewizor do wystroju. Nic tylko kupować, bo reklamy nie kłamały: to działa.