Biję się w pierś, albowiem stanowczo zbyt mało uwagi poświęcam ostatnio nowym wydaniom programów i aplikacji, z których warto korzystać lub które po prostu warto znać. Takim narzędziem jest darmowy i otwartoźródłowy archiwizator PeaZip, mogący stanowić świetną alternatywę dla płatnego (tak, tak) WinRar. PeaZip 9.9 to najnowsze wydanie, udostępnione właśnie dla systemów Windows i Linux. Przynosi ono zaskakująco wiele pozytywnych zmian.
- Warto wiedzieć: Skąd się wziął WinRAR i dlaczego nikt za niego nie płaci?
PeaZip 9.9 już jest i warto go sprawdzić
Najnowszy PeaZip 9.9 to prawdziwa lawina usprawnień jak na tak niewielki program. Dziennik zmian zawiera całą masę informacji o usprawnieniach, a tu skupimy się tylko na tych najważniejszych. Na pierwszy plan wysuwają się lepsza kompresja i dekompresja 7-Zip (24.07) oraz Zstd (1.5.6), a także nowy silnik Pea 1.19, chroniący jeszcze skuteczniej archiwa przed atakami brute-force. Poprawiono jednocześnie odczyt plików DMG, IMG, RPM oraz SQUASHFS w postaci archiwów.
Zmianą jakościową jest opcja wyodrębniania zawartości archiwów metodą „przeciągnij i upuść” z poziomu menedżera plików do panelu bocznego. Da się to robić tak do zakładek, jak i historii i drzewa systemu plików. Pojawił się też obowiązkowy w archiwizatorach przycisk „wypakuj tutaj”, pozwalający użytkownikowi PeaZip 9.9 natychmiastowe rozpakowanie archiwum w danej lokalizacji.
Użytkownicy Linuksa docenią poprawione menu narzędzi systemowych, a korzystający z Windows czytelny komunikat o tym, czy PeaZip wykorzystuje w danym momencie uprawnienia administratora.
Dlaczego warto sięgnąć po PeaZip 9.9? Bo jest darmowy, lekki i całkiem skuteczny. Na pewno warto porzucić WinRAR, jeżeli za niego nie płacisz… ot tak, dla spokoju sumienia. A jeżeli nie spodoba Ci się PeaZip, pamiętaj o wielu innych alternatywach, jak choćby 7-Zip.