Każdy z nas zna to uczucie irytacji, gdy podczas wycieczki w góry czy rejsu żaglówką, ikona zasięgu w telefonie bezlitośnie pokazuje "brak usługi". Byliśmy przyzwyczajeni, iż łączność w takich miejscach wymaga drogich, "cegłowatych" telefonów satelitarnych. Wygląda jednak na to, iż ten technologiczny dogmat właśnie upada. Rynek telekomunikacyjny stoi u progu rewolucji, która sprawi, iż pojęcie "martwej strefy" odejdzie do lamusa, a wszystko to bez konieczności wymiany telefonu.