Planowane przez rząd Wielkiej Brytanii ograniczenia w dostępie do „różowych” witryn idą pełną parą, a pomysłem interesuje się coraz więcej krajów. Ale nie wszystkim się to podoba.
Brytyjski regulator cyfrowych treści, Ofcom, ujawnił iż dostawcy internetowej pornografii zgodnie z planem wypełniają swoje zobowiązania dotyczące wdrażania zaawansowanych i wysoce skutecznych systemów kontroli wieku. I chociaż na tę chwilę prawo budzi trwogę głównie w sercach wyspiarzy, to zainteresowanie jego wdrożeniem zgłosił szereg innych państw. To rodzi kontrowersje wśród dużo większej liczby użytkowników internetu, a swoje obawy w tym temacie wyraziła choćby Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Nowa regulacja wejdzie w życie w lipcu 2025 roku

Jednak wdrożenie tego typu regulacji poza terenem Wielkiej Brytanii będzie dużo trudniejsze niż może się wydawać. Na wyspie udało się to tylko dzięki temu, iż wcześniej w życie weszło tam rozporządzenie „Online Safety Act”. Nadaje ono Ofcomowi szereg uprawnień, w tym również do nakładania wysokich kar finansowych – sięgających nawet 18 milionów funtów (lub 10% światowego przychodu firmy). Innym narzędziem jakim dysponuje regulator jest możliwość zablokowania funkcjonowania witryny na terenie kraju. Trzeba więc przyznać, iż możliwości są całkiem spore, a z racji dochodowości rynku wiele witryn woli tego uniknąć.
I chociaż powody mogą wydawać się szczytne, celem jest bowiem ochrona użytkowników internetu przed krzywdzącymi treściami, a młodszych z nich przed pornografią i przemocą, to jak zwykle w takim przypadku pojawiają się głosy iż jest to ty tylko kolejny krok na drodze do całkowitej kontroli internetu. Nowemu prawu przygląda się choćby działająca z ramienia ONZ Komisja Praw Człowieka. Według nich, jest ono wysoce niepokojące i może uderzać w tak podstawowe wolności obywatelskie jak prawo do wolności wypowiedzi.
Nie trudno sobie wyobrazić sytuację, gdzie nieprzychylne rządowi treści zostają uznane przez Ofcom jako łamiące przepisy Online Safety Act. W takim wypadku choćby giganci jak YouTube czy Facebook będą musieli odpowiednio zareagować, aby uniknąć blokady lub kary. A to prawdopodobnie skończy się prewencyjną cenzurą. Wielka Brytania zdaje się jednak uwagami ONZ nie przejmować i twierdzi, iż regulacje wejdą w życie już lipcu 2025 roku. Na szczęście wciąż są możliwości poradzenia sobie z tym problemem – czy to w postaci VPN, czy też sieci TOR.