Ollee Watch to jeden z tych gadżetów, które w genialny sposób łączą nostalgię z nowoczesnością. jeżeli macie w szufladzie klasyczny zegarek Casio, taki jak kultowy F-91W czy A158W, to Ollee Watch pozwala tchnąć w niego nowe życie, zamieniając prosty cyfrowy czasomierz w coś na kształt smartwatcha, bez konieczności kupowania nowego urządzenia. To modyfikacja, która zastępuje oryginalną płytę główną, dodając funkcje Bluetooth i całą masę inteligentnych opcji, ale zachowując ten charakterystyczny, retro wygląd i prostotę obsługi, za którą kochamy Casio.
Na pierwszy rzut oka Ollee Watch nie zmienia wiele w estetyce – przez cały czas macie ten sam kompaktowy korpus z tworzywa sztucznego lub metalu, czytelny wyświetlacz LCD i te same przyciski po bokach. Ale pod spodem dzieje się magia. Instalacja jest bajecznie prosta: bez lutowania itp, wystarczy otworzyć obudowę, wymienić moduł i sparować z aplikacją na iOS lub Androida. Całość zajmuje kilka minut, a po tym zegarek zyskuje nowe oblicze. Podświetlenie RGB pozwala na personalizację koloru, a akcelerometr wykrywa gesty.
Funkcje Ollee Watch to prawdziwy miks praktyczności i zabawy. Zaczynając od podstaw: synchronizacja czasu z telefonem, kalendarza i stref czasowych. Alarmy są konfigurowalne z dniami tygodnia, drzemką, timer. Dla fanów aktywności fizycznej jest krokomierz z dziennym celem i alertami wibracyjnymi, pulsometr do pomiaru tętna oraz czujnik temperatury z logowaniem co godzinę. Nie brakuje też narzędzi jak stoper z rozdzielczością 1/100 sekundy czy choćby latarka z trzema trybami jasności. A dla relaksu? Wbudowane gry: prosty PING z piłeczką i paletką oraz klasyczny Blackjack. Do tego obliczenia wschodu i zachodu słońca na podstawie lokalizacji.
Wszystko to z intuicyjnym interfejsem, który przypomina oryginalne menu Casio, ale z dodatkowymi opcjami. Dane z aktywności przechowują się na zegarku przez 30 dni, a w aplikacji możecie przeglądać historię, wykresy i aktualizować firmware bezprzewodowo.Technicznie Ollee Watch stoi na solidnych podstawach. W środku siedzi procesor Cortex-M4/M0+ z Bluetooth Low Energy, co zapewnia niskie zużycie energii – bateria wytrzymuje do 10 miesięcy przy codziennym użytkowaniu z trackingiem lub choćby 3 lata w trybie oszczędzania, gdy wyłączycie czujniki ruchu. Jest też głośny buzzer do alarmów, zaawansowany akcelerometr do gestów i opcjonalny tag NFC (NTAG213) w modelach z plastikową obudową, jak F-91W – niestety nie działa z metalowymi A158W.
Kompatybilność obejmuje przetestowane modele jak F-91W, A158W, F-84W, A159W, A171W czy W-59, a choćby niektóre nietestowane, o ile mają moduł 593. Całość wykonana jest z dbałością o detale, by pasować idealnie do oryginalnej obudowy, bez luzów czy problemów z wodoodpornością – choć pamiętajcie, iż to przez cały czas poziom klasycznego Casio, nie nurkujecie z nim głęboko.
Co wyróżnia Ollee Watch? Przede wszystkim to, iż nie próbuje być pełnoprawnym smartwatchem z ekranem dotykowym i masą powiadomień, które rozpraszają. Zamiast tego dodaje przydatne funkcje do czegoś, co już znacie i lubicie, bez komplikowania życia. Bateria trzyma wieki w porównaniu do typowych smartwatchy, a personalizacja = od kolorów podświetlenia po ulubione aplikacje pozwala poczuć, iż to wasz unikalny gadżet.
Jest też otwartość: nowe tarcze i funkcje przychodzą z darmowymi aktualizacjami, a społeczność dzieli się uwagami, co sprawia, iż produkt ewoluuje. Ollee Watch wszedł do sprzedaży niedawno, bo w sierpniu 2025 roku, i od razu zdobył uznanie wśród fanów retro gadżetów na tyle duże, iż w tej chwili się wyprzedał i trzeba się zapisać na listę oczekujących.
To nie jest rewolucja, ale ewolucja – prosty sposób, by klasyk z lat 90. stał się towarzyszem na co dzień w 2025 roku. W sumie to gadżet, który łączy pokolenia: dla tych, co pamiętają oryginalne Casio, i dla młodszych, którzy chcą smart funkcji bez rezygnacji z prostoty. Technologia w wydaniu Techlove, czyli taka, którą można pokochać.
















