Internauci są zgodni. Tak absurdalny pomysł dawno już nie wpłynął do Sejmu. Podczas gdy Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia planuje budowę velostrad, czyli „autostrad” dla rowerów, umożliwiających błyskawiczną jazdę pomiędzy wchodzących w jej skład miastami, pewien obywatel postuluje… ograniczenie prędkości do 15 km/h w obszarze zabudowanym na ścieżkach rowerowych. To nie wszystkie jego pomysły.
15 km/h w terenie zabudowanym? Tego chce ten obywatel
Jak podaje Radio ZET, do polskiego Sejmu trafiła interesująca petycja. Jej autor domaga się zakazu poruszania się hulajnogami elektrycznymi i rowerami po chodnikach oraz ograniczenia ich prędkości do 15 km/h w terenie zabudowanym na ścieżkach rowerowych. Uważa, iż miejsca te stały się w tej chwili mniej bezpieczne od jezdni. Czy już niedługo zarobi się tam od policjantów z fotoradarami?
Sfrustrowany obywatel chce, aby po chodnikach i innych miejscach przeznaczonych do ruchu pieszego nie mogły poruszać się UTO inne niż elektryczne wózki inwalidzkie oraz pojazdy o charakterze komercyjnym, pozwalające na dostarczanie towaru. Na chodniki zakaz wjazdu miały by rowery, hulajnogi elektryczne i inne pojazdy poruszające się z prędkością wyższą niż 5 km/h.

Dla zwiększenia bezpieczeństwa i poczucia normalności, ruch w miejscach dla pieszych i na ścieżkach rowerowych wymaga pilnie ograniczeń prawnych! Trzeba zwrócić pieszym chodniki! Wszystkim pieszym, ale przede wszystkim osobom starszym, osobom z niepełnosprawnościami, opiekunom dzieci i samym dzieciom. Takiego zagrożenia życia i zdrowia jak jest w tej chwili dalej być nie może(…)
– pisze autor. Problem w tym, iż przepisy są, ale nikt ich nie egzekwuje. I ewentualnych nowych też nie będzie.
To kuriozalny pomysł
Zgadzam się z autorem pomysłu co do jednego: ścieżki rowerowe oraz ciągi dla rowerów i pieszych w Polsce są miejscami niebezpiecznymi. Nie wynika to jednak z czysto wirtualnego limitu prędkości w tych miejscach, a z egoizmu użytkowników tychże. Osobiście czuję się bezpieczniej na ulicy pomiędzy samochodami, niż na ścieżkach rowerowych, gdzie pałętają się piesi, rowerzyści zatrzymujący na ich środku i osoby dostrzegające wyłącznie czubek własnego nosa.
Co da ograniczenie prędkości rowerów i hulajnóg elektrycznych na ścieżkach rowerowych do 15 km/h w obszarze zabudowanym? Nic, bo nikt tego zakazu przestrzegał nie będzie. Nikt nie ustawi fotoradarów w tych miejscach, a policjanci będą dysponowani do poważniejszych zadań. Poruszanie się po ścieżkach rowerowych będzie niebezpieczne tak długo, jak długo ludzie będą zapatrzeni w siebie i za nic będą mieli innych użytkowników tej infrastruktury.
Już teraz na jezdni i na drodze dla rowerów obowiązuje ograniczenie prędkości do 20 km/h w strefie zamieszkania oraz do 50 km/h w obszarze zabudowanym. Wiedzieliście o tym? Hulajnogi elektryczne mogą poruszać się z prędkością do 20 km/h.
Przepisy już są, ale nikt ich nie egzekwuje. Nowych też nie będzie. Mam jednak dobre wieści: nie będzie musiał, bo z pewnością nie wejdą w życie.
Źródło: Radio ZET