
Z telefonów z Androidem korzystam od lat, zawsze jako drugiego telefonu. Z jednej strony z ciekawości, żeby mieć pogląd na to jak wygląda praca na zielonym systemie, z drugiej strony aby móc testować różne rozwiązania. Kiedy sięgałem po Nothing Phone (3), miałem już w głowie pewne oczekiwania. Marka Nothing od początku stara się iść własną drogą, oferując telefony nie tylko jako narzędzia/urządzenia, ale jako obiekty, które mają charakter. To zawsze był miks odważnego designu i odchudzonego oprogramowania, które wyróżniało się na tle konkurencji. Teraz, z premierą trzeciego modelu, firma obiecuje jeszcze więcej – unikalny styl, świeże rozwiązania i odważne pomysły, których nie znajdziemy nigdzie indziej.




Unboxing – co znajdziemy w pudełku?
Już samo otwarcie pudełka z Nothing Phone (3) to doświadczenie, które od razu zdradza filozofię marki. Minimalistyczny karton w charakterystycznym, surowym stylu kryje w sobie sam telefon, przewód USB-C do USB-C, przeźroczystą obudowę oraz igłę do tacki SIM. Nie znajdziemy tu ładowarki — Nothing pozostaje wierne swojej polityce ograniczania dodatków i stawiania na prostotę. Z jednej strony to zgodne z trendami „eko”, z drugiej dla niektórych będzie to minus, bo przy telefonie tej klasy miło byłoby dostać chociaż szybkie ładowanie w komplecie.
Pierwszy kontakt i design
Pierwsze zetknięcie z telefonem robi ogromne wrażenie. Przezroczysta obudowa to znak rozpoznawczy Nothing, a w trzeciej generacji wygląda jeszcze lepiej. Największą nowością jest Glyph Matrix — okrągły ekran LED umieszczony na tylnym panelu. To odejście od wcześniejszych pasków świetlnych i krok w stronę czegoś bardziej interaktywnego. Sam telefon sprawia wrażenie solidnego, dobrze spasowanego i premium. Aluminiowa ramka, szkło z przodu i z tyłu oraz subtelne detale składają się na projekt, którego nie da się pomylić z żadnym innym telefonem.


Ekran i system
Na froncie mamy niemal 6,7-calowy panel AMOLED z adaptacyjnym odświeżaniem 120 Hz. Ekran jest jasny — do 4500 nitów — i wyraźny choćby w pełnym słońcu. Chroni go szkło Gorilla Glass 7i, co daje poczucie bezpieczeństwa w codziennym użytkowaniu. No i ta równa ramka wokół ekranu…
System Nothing OS 3.5 bazujący na Androidzie 15 to kolejny mocny punkt urządzenia. Jest minimalistyczny, lekki, a jednocześnie pełen drobnych smaczków, które sprawiają, iż korzystanie z telefonu ma swój własny charakter. Dot Engine i charakterystyczne animacje wyróżniają się na tle czystego Androida i nakładek konkurencji.




Glyph Matrix – zabawka czy realne narzędzie?
Glyph Matrix trudno nazwać zwykłym bajerem. Jasne, to element, który od razu przyciąga uwagę i pozwala wyróżnić się z tłumu, ale w praktyce okazuje się zaskakująco użyteczny. Może działać jak stoper, zegarek, magiczna kula 8, a także wyświetlać powiadomienia czy awatary przypisane kontaktom. To właśnie dzięki Matrixowi wiele razy złapałem się na tym, iż zamiast odblokowywać telefon, wystarczyło spojrzeć na tył obudowy. Nadaje on Nothing Phone (3) charakteru, jakiego próżno szukać u konkurencji.
Wydajność i kultura pracy
Sercem telefonu jest Snapdragon 8s Gen 4, w moim przypadku wspierany przez 16 GB RAM-u. W codziennym użytkowaniu telefon działa błyskawicznie. Animacje są płynne, aplikacje uruchamiają się bez opóźnień, a gry działają bez najmniejszego problemu. Nie jest to absolutny król benchmarków, ale trudno mówić o brakach. Największe wrażenie robi kultura pracy – telefon nie przegrzewa się i zachowuje stabilną wydajność choćby pod większym obciążeniem.
Bateria i ładowanie
Akumulator o pojemności 5150 mAh wystarcza na półtora do dwóch dni normalnego użytkowania. To świetny wynik, biorąc pod uwagę jasność ekranu i mocne podzespoły. Ładowanie przewodowe o mocy 65 W uzupełnia energię w niecałą godzinę, a dodatkowe 15 W ładowania bezprzewodowego i funkcja reverse charging sprawiają, iż telefon jest bardzo wszechstronny.
Aparaty – mocna specyfikacja, ale… chaos w projekcie
Nothing Phone (3) wyposażony jest w trzy tylne aparaty — główny 50 Mpix z OIS, ultraszeroki 50 Mpix oraz teleobiektyw peryskopowy z trzykrotnym zoomem optycznym i możliwością przybliżenia cyfrowego aż do 60×. Do tego mamy 50-megapikselową kamerę z przodu. Zdjęcia wychodzą szczegółowe, dobrze nasycone i kontrastowe, a filmy w 4K/60 fps prezentują się bardzo dobrze.
Jednak nie sposób nie zwrócić uwagi na sam projekt „wyspy aparatów”. Do tej pory byłem przyzwyczajony do pewnej symetrii i harmonii w ustawieniu obiektywów – niezależnie, czy to w pionowej kolumnie, czy w kwadratowej wyspie. Tutaj natomiast mamy wrażenie kontrolowanego chaosu: soczewki wyglądają, jakby ktoś je po prostu rozrzucił po pleckach telefonu. Dla purystów designu i osób ceniących wizualny porządek może to być rażące. To wybór estetyczny, który jednych zachwyci oryginalnością, a innych zirytuje brakiem konsekwencji.
Załączam kilka zdjęć, poglądowych, bez obróbki, przy słabym oświetleniu, zeskalowanych tylko do naszej strony www.
Portret


Macro


Zoom




Oraz 60x z włączonym podbiciem AI.
Zdjęcia nocne


Cena i konkurencja
Nothing Phone (3) startuje w Polsce od 3229 PLN za wersję 12/256 GB i 3599 PLN za 16/512 GB. To poziom cenowy, w którym konkurencja jest bardzo silna — w tych samych widełkach kupimy Galaxy S25, realme GT 7 Pro czy np Pixel 9. Tamte telefony mogą oferować choćby lepszą wydajność albo lepsze dopracowanie aparatów, ale żaden nie daje tak unikalnego doświadczenia użytkowania, jakie oferuje Nothing.
Podsumowując – dla kogo jest Nothing Phone (3)?
Po kilku dniach z tym telefonem mogę powiedzieć jedno: rzadko zdarza się, żebym tak często powtarzał „o, ale fajny bajer”. Glyph Matrix to coś więcej niż ozdoba, system jest lekki i przyjemny, a całość urządzenia ma charakter, którego trudno szukać u konkurencji. Oczywiście, nie wszystko jest idealne – wysoka cena, dość kontrowersyjny układ aparatów i brak ładowarki w zestawie to rzeczy, które mogą irytować.
Ale jeżeli ktoś szuka telefona z duszą, który przyciąga wzrok i oferuje unikalne rozwiązania, Nothing Phone (3) jest jednym z najciekawszych wyborów 2025 roku. To telefon dla osób, które nie chcą po prostu „kolejnego” telefonu, ale urządzenia, które sprawia frajdę w codziennym użytkowaniu.
Teraz będę testować jak sprawdza się w boju aparat, ale to już na spokojnie, w osobnym materiale.
Jeśli artykuł Nothing Phone (3) – wyjmujemy z pudełka i pierwsze wrażenia nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.