Nothing Ear (3) oficjalnie. Nowy wygląd i jeszcze lepszy dźwięk

4 godzin temu

Nie musieliśmy zbyt długo czekać na ujawnienie szczegółów dotyczących kolejnych słuchawek dousznych ze stajni tytułowego producenta. Nothing Ear (3) wyróżniają się przede wszystkim nietypowym wyglądem, który integruje metalowe elementy z przezroczystą estetyką. Firma zaimplementowała także kilka interesujących funkcji – zostaną one docenione przez osoby często narzekające na wszechobecny hałas. Czy warto zatem przesiąść się na nową generację?

Nothing Ear (3) bez tajemnic. Czy kolejne słuchawki douszne namieszają na rynku?

Musimy sobie ustalić jedną rzecz. Ogłoszone właśnie słuchawki są tak naprawdę czwartym flagowym modelem. Carl Pei zrozumiał swój błąd i postanowił powrócić do klasycznego nazewnictwa, co zresztą społeczność przyjęła z nieskrywanym entuzjazmem. Nothing od kilku tygodni zdradzało klientom coraz więcej szczegółów na temat nowości. Szczegóły – zgodnie zresztą z planem – poznaliśmy w czwartek, 18 września bieżącego roku.

Jak informuje producent, najważniejszą innowacją w Nothing Ear (3) jest system dwóch mikrofonów umieszczony wewnątrz etui ładującego. Udogodnienie nosi nazwę Super Mic i wspiera je technologia filtrowania otoczenia przebijająca się przez hałas na poziomie 95 dB. Ma to zapewnić krystalicznie czyste rozmowy w trudnych warunkach. Użytkownicy mogą nacisnąć przycisk TALK, by dokonać aktywacji specjalnego trybu. Wtedy też pozostaje rozpocząć rozmowę lub nagrywanie dźwięku.

Źródło zdjęcia: Nothing

Jeśli już przy tym jesteśmy, to posiadacze telefonów Nothing wykorzystają Super Mic do błyskawicznego zapisywania pomysłów, które potem trafią do sekcji Essential Space. Oprogramowanie dokona automatycznej transkrypcji, więc nie będziecie musieli przedzierać się przez długie i chaotyczne notatki głosowe. Same słuchawki z kolei są wyposażone w sześć mikrofonów kierunkowych połączonych z czujnikiem przewodnictwa kostnego. Wykrywa on mikrowibracje z żuchwy i kanału słuchowego i przekształca je w sygnały elektryczne, by precyzyjnie przechwycić głos.

Producent wspomina również o systemie redukcji szumów otoczenia opartym na sztucznej inteligencji. Algorytmy wytrenowano na ponad 20 milionach godzin nagrań audio, dzięki czemu udało się wyeliminować szum wiatru przekraczający 25 dB. Do tego wszystkiego dochodzi adaptacyjna redukcja szumów (do 45 dB w słuchawkach) mająca na bieżąco monitorować nieszczelności. Brzmi to naprawdę imponująco.

Czy dźwięk i wydajność także będą elementami spełniającymi potrzeby wymagających klientów?

Nothing Ear (3) to przede wszystkim 12-milimetrowy przetwornik dynamiczny, a także wzorzysta membrana zapewniająca o 20% większą powierzchnię promieniującą. Wzmocniono także basy (4-6 dB) oraz wysokie tony (4 dB), co ma przełożyć się na szerszą scenę dźwiękową. Producent wspomina także o bogatszych tonach średnich.

Trudno też przejść obojętnie obok wyglądu najnowszej generacji słuchawek. Nie zabrakło przezroczystej obudowy, ale tym razem uzupełniono ją polerowanymi metalowymi akcentami. Zaprojektowano choćby specjalną antenę typu Metal-Izolator-Metal o grubości zaledwie 0,35, mm, która powinna poprawić całkowitą moc sprzętu o 15% i zwiększyć jego czułość o choćby 20%.

Źródło zdjęcia: Nothing

Jeśli zaś chodzi o wydajność, to każda słuchawka posiada baterię o pojemności 55 mAh. Dzięki temu użytkownicy powinni móc cieszyć się 10-godzinnym czasem pracy bez konieczności ładowania. Gdy dołożymy do tego etui, to czas działania wydłuża się do 38 godzin. Trudno też przejść obojętnie obok Bluetooth 5.4, trybu niskiego opóźnienia czy klasy odporności IP54 na kurz, pot i lekki deszcz.

Słuchawki kupicie w dwóch wariantach kolorystycznych (czarny, biały). Cena? 799 złotych. Ruszyła już przedsprzedaż, natomiast otwarta sprzedaż rozpocznie się 8 października.

Źródło: Nothing / Zdjęcie otwierające: Nothing

Nothingsłuchawki
Idź do oryginalnego materiału