Obiecałem, iż oddzielne wpisy na blogu dotyczące będę przygotowywał wyłącznie dla wybranych modeli słuchawek TWS. Jest tego po prostu już za dużo i nie jestem w stanie każdemu modelowi poświęcić tyle czasu. Propozycje od Nothing uważam za bardzo atrakcyjne (w każdym z dotychczasowych wydaniu). Druga generacja prawdziwie bezprzewodowych „pchełek” znów proponuje coś więcej przy zachowaniu rozsądnej wyceny. No i jest ten sam efektowny design, czyli przezroczysta konstrukcja. Co interesującego oferują Nothing Ear (2)?
Nothing Ear (2) z LHDC 5.0 i adaptacyjnym ANC
Postaram się nie pisać zbyt rozwlekle. Niech tu będzie samo mięso. Głównym upgradem względem poprzednika jest wsparcie kodeków oferujących bezprzewodowe Hi-Res Audio oraz adaptacyjna aktywna redukcja szumów. Wszystko przy zachowaniu tej samej ceny, czyli 149€ (mowa o nowej cenie po podwyżce, bo kiedyś Nothing Ear (1) kosztowały 99€).
Nothing Ear (2) debiutują prawie dwa lata po pierwszej edycji tego modelu. To wystarczająco długi czas, by podnieść jakość elektroniki w najważniejszych obszarach. Dźwięk ma być lepszy dzięki kodekom LHDC 5.0. Oczywiście z kompatybilnym źródłem i przesyłanymi plikami (także w streamingu). Pomocne w podbiciu brzmienia będą też personalizowane profile dźwięku, które wykonamy w aplikacji Nothing X (to rodzaj sprawdzenia możliwości słuchowych i kalibracja ustawień pod indywidualne możliwości). Audio można też „dopieścić” w equalizerze.
W temacie dźwięku swoje powinna zdziałać też adaptacyjna redukcja szumów w aktywnym formacie. Tu również urządzenie dopasuje się do naszego profilu, ale i warunków otoczenia. Adaptacyjne ANC jest zatem czymś ponad zwykłe ANC. Rozmowy głosowe również skorzystają na nowych algorytmach. AI na podstawie 20 milionów próbek dopracowało odszumianie.
Nothing Ear (2) – specyfikacje
Cieszy mnie, iż producent nie zdecydował się na zmiany w stylistyce. Nothing Ear (2) wyglądają tak samo jak poprzednia generacja, a więc z przezroczystą obudową (również samego transporterka). Udało się podrasować dotykową kontrolę. Jest więcej dotykowych gestów i ściśnięć, dzięki którym obsłużymy gadżet. Etui podładujemy też bezprzewodowo. Standard Qi da tylko 2.5W, ale dla tak małej baterii to w zupełności wystarczające. Podniesiono też chyba nieznacznie klasę szczelności elektroniki (było IPX4). Czas pracy na jednym ładowaniu przy wyłączonym ANC jest dłuższy, natomiast z aktywną redukcją z racji adaptacji, spadł względem poprzednika.
- adaptacyjna aktywna redukcja szumów (ANC) z 40dB + pasywne wkładki
- przetworniki 11.6 mm z nowymi materiałami (grafen i poliuretan)
- Personal Sound Profile – personalizowane profile dźwięku (na podstawie testu słuchu)
- wsparcie aplikacji EQ (dostosowanie parametrów dźwięku)
- wsparcie kodeków LHDC 5.0 24 bit/192kHz (z wybranymi Androidami)
- poprawa jakości rozmów (lepsza odporność na wiatr), potrójny mikrofon na zewnątrz
- czas pracy: 4h z ANC i ponad 6h bez ANC (22.5/36h razem z bankiem energii w etui)
- bezprzewodowe ładowanie Qi 92.5W) lub port USC-C
- szybkie ładowanie (8h już po 10 minutach ładowania?)
- podwójne parowanie Bluetooth (Dual Connection dla dwóch urządzeń jednocześnie)
- szybkie parowanie Google Fast Pair (Android) i Microsoft Swift Pair (Windows)
- szczelność zgodna z normą IP55 (euti) i IP54 (słuchawki)
- kompatybilność: iOS/Android
źródło