Nikon Z fc. Test

maciektestuje.pl 7 miesięcy temu

Nikon Z fc to połączenie stylu vintage z nowoczesnymi rozwiązaniami. Wykonany ze stopu magnezu szkielet aparatu kryje matrycę APS-C o rozdzielczości 20,9 megapikseli. Przeczytaj mój test i dowiedz się więcej o tym interesującym aparacie.

Nikon Z fc to jeden z niewielu na rynku aparatów fotograficznych, których design nawiązuje do lustrzanek analogowych produkowanych w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych XX wieku (a konkretnie do Nikona FM2). W przypadku tego aparatu design w stylu vintage łączy się z nowoczesną technologią. Poznajcie Nikona Z fc.

Nikon Z fc – pierwsze wrażenie

Z początków swojej przygody z fotografią pamiętam, iż lustrzanki małoobrazkowe były dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej (jak na przykład Zenit 12 XP) czy dwubarwnej (czarno-srebrnej) tak jak Praktica MTL 5, czy, wspomniany już, Nikon FM2.

Klasyczny wygląd to nie wszystko. Na nowoczesnych aparatach zwykle króluje duże pokrętło PASM, które służy do ustawiania trybów fotografowania. Towarzyszą im zwykle jeszcze dwa pokrętła (jedno pod kciukiem, drugie pod palcem wskazującym), przy pomocy których ustawia się czas naświetlania i przysłonę. Na górnej części obudowy Nikona Z fc królują aż trzy pokrętła (nie licząc tych do ustawiania czasu naświetlania i przysłony). Przy ich pomocy ustawia się:

  • czułość matrycy (od 100 ISO do 51 200 ISO),
  • czas naświetlania,
  • wartość ekspozycji (w zakresie -3 EV/+3 EV).

Tryby fotografowania (czyli PASM) ustawiane są w Nikonie Z fc, nie przy pomocy pokrętła, a wybierakiem, który znajduje się pod pokrętłem ISO.

Stylistyka vintage łączy się jednak z pewnymi niedogodnościami. Mam na myśli brak wyprofilowanego uchwytu na prawą dłoń. Dla kogoś, kto jest przyzwyczajony do pewnego chwytu, może to być pewien problem. Można się jednak i do tego przyzwyczaić. Przynajmniej ja nie miałem z tym problemów.

Nikon Z fc – jak się nim fotografuje?

Nikon Z fc był pierwszym aparatem tego japońskiego producenta, jaki trafił w moje ręce. Mimo tego nie miałem problemów z przestawieniem się fotografowanie tym aparatem. To tak jak z prowadzeniem samochodu. Na co dzień jeżdżę Suzuki, a kiedy do testu dostaję np. Hyundaia, Renault, czy Volkswagena, to potrzebuję kilku, góra kilkunastu minut na przyzwyczajenie się do innego auta. Tyle potrzebuję na odpowiednie ustawienie fotela, lusterek i zapoznanie się z systemem multimedialnym. Podobnie jest z aparatem fotograficznym. Po kilku minutach wiem już zazwyczaj, w jaki sposób zmienić czułość matrycy, które pokrętło służy do ustawiania przysłony, a które czasu naświetlania. o ile coś wyjdzie w praniu, to wówczas pomocy szukam w instrukcji obsługi.

Podobnie było z Nikonem Z fc. W jego przypadku czułość i wartość ekspozycji ustawiałem pokrętłami na korpusie. Wyjątek zrobiłem tylko dla ustawiania czasu naświetlania. Na służącym do tego pokrętle wybrałem pozycję 1/3 STEP i tym parametrem sterowałem w sposób taki, jak w innych cyfrowych lustrzankach, czy aparatach bezlusterkowych (już Cyceron powiedział, iż przyzwyczajenie to jakby druga natura).

Nikon Z fc – kadrowanie i autofokus

Bardzo miło zaskoczyła mnie jakość obrazu w wizjerze elektronicznym. choćby kiedy fotografowałem z wysoką czułością, był on ostry, czytelny, a co ważniejsze, nie było żadnych szumów. Powodów do narzekania nie miałem też, kiedy kadrowałem przy użyciu trzycalowego ekranu. Ekran był umieszczony na zawiasie, umieszczonym na lewym boku aparatu. Dzięki temu mogłem kadrować nie tylko, trzymając aparat przed sobą w wyciągniętych rękach (czyli, jak mawiają złośliwi, w pozycji na zombie), ale też trzymając go na wysokości pasa, czy z żabiej perspektywy. Dodatkowo ekran można było zamknąć. Pozwalało to nie tylko uniknąć jego zabrudzenia czy porysowania, ale także podkreślało styl aparatu.

Złego słowa nie mogę też powiedzieć o autofokusie w Nikonie Z fc. Niezależnie od tego, czy robiłem zdjęcia w dzień, czy w nocy, ostrość była ustawiana tam, gdzie chciałem. Wszystkie zdjęcia, jakie zrobiłem, były trafione w punkt.

Nikon Z fc – zdjęcia w nocy

Co prawda wyznaję zasadę, iż im niższe ISO, tym lepiej. Jednak część zdjęć zrobiłem także podczas wieczornych i nocnych spacerów po Warszawie. Najwyższa czułość, jaką wówczas ustawiłem, wyniosła 12 800 ISO. I wiecie co? Nie zauważyłem spadku jakości w porównaniu do zdjęć, jakie zrobiłem z niższą czułością.

ISO 3 200
12 800 ISO
ISO 2 000
1 600 ISO
1 600 ISO

Dość niemiło zaskoczył mnie akumulator, będący źródłem energii elektrycznej dla aparatu. Na zdjęcia zawsze wyruszałem z akumulatorem naładowanym w 100%, ale po zrobieniu kilkudziesięciu zdjęć, w wizjerze pokazywała się niepokojąca informacja o bliskim rozładowania akumulatorze. Zastanawiałem się, co mogło być tego przyczyną. Być może, na zdrowie nie robiło mu dobrze częste ładowanie przez innych testujących?

Nikkor Z 28-75 mm f/2.8

Do kompletu z aparatem dostałem obiektyw Nikkor Z 28-75 mm o światłosile 2.8. Kiedy wybierałem ten obiektyw, zwróciłem uwagę przede wszystkim na jego jasność (np. Sony Alfa 6700 testowałem z obiektywem o jasności f/4, i brakowało mi jasności, zwłaszcza podczas zdjęć robionych w gorszych warunkach oświetleniowych). Zapomniałem jednak o rzeczy. O tym, iż matryca APS-C ma mnożnik 1,5, a to oznacza, iż ogniskowa tego obiektywu wynosiła 42-112,5 mm. O ile końcowa ogniskowa była dla mnie jak najbardziej OK, o tyle ta początkowa… No cóż, mogłaby być nieco krótsza.

Nie stanowiło to jednak dla mnie problemu. Po prostu, kiedy chciałem objąć w kadrze więcej, uruchamiałem zoom nożny, czyli odsuwałem się nieco od obiektu, który chciałem uwiecznić na zdjęciu.

Bardzo dobrym uzupełnieniem tego szkła byłby Nikkor Z 17-28 mm f/2.8. Mając w torbie te dwa obiektywy, dysponowałbym zakresem ogniskowych od 25,5 mm do 112,5 mm.

Nikon Z fc – specyfikacja

Nadeszła pora, żeby w kilku słowach opisać specyfikację Nikona Z fc.

  • Matryca – APS-C (DX, 23,5×15,7 mm) CMOS o rozdzielczości 20,90 megapikseli.
  • Mocowanie obiektywu – Nikon Z.
  • Autofocus — Hybrydowy autofokus (detekcja fazowa/detekcja kontrastu) ze wspomaganiem AF. 209 pól AF.
  • Tryby AF — Pojedynczy AF (AF-S), ciągły AF (AF-C), automatyczne przełączanie trybu AF (AF-A, dostępne tylko w trybie zdjęć), ciągły AF (AF-F, dostępny tylko w trybie wideo), wyprzedzające śledzenie ostrości, manualne ustawianie ostrości (M).
  • Korekta ekspozycji — +/- 3 EV.
  • Czułość ISO — Od 100 do 51 200, w krokach co 1/3 EV. Powyżej ISO 51 200 czułość można zwiększać o ok. 1 EV (odpowiednik ISO 102 400) lub ok. 2 EV powyżej ISO 51 200 (odpowiednik ISO 204 800). Dostępny automatyczny dobór ISO (indeks zalecanych ekspozycji).
  • Wizjer — kolorowy EVF OLED o wielkości 0,39 cala i rozdzielczości 2,36 mln punktów.
  • Ekran LCD — dotykowy LCD TFT o przekątnej 2,95 cala i rozdzielczości 1,04 mln punktów.

Całą specyfikację aparatu można sprawdzić na stronie internetowej importera.

Nikon Z fc – obiektywy

Kupno korpusu to dopiero pierwszy krok. Kroki następne (nie mniej ważne), to wybór obiektywów, jakie do tego korpusu można podłączyć. Liczba obiektywów z bagnetem Z jest całkiem spora. Z informacji, jaką znalazłem na stronie internetowej polskiego importera marki, wynika, iż jest ich 42. Co istotne, wśród nich są nie tylko szkła adresowane do zawodowców (np. Nikkor Z 600 mm f/4 TC VR S, który kosztuje 69 999 zł), ale także takie, które do swojej torby chętnie włożą fotoamatorzy (np. Nikkor Z 28-75 mm f/2.8, Nikkor Z 24-120 mm f/4 S, czy Nikkor Z 14-30 mm f/4). Krótko powiedziawszy, jest z czego wybierać.

To nie wszystko. Do Nikona Z fc można podpiąć też obiektywy producentów niezależnych (Sigmy czy Tamrona). W tym przypadku wybór jest co prawda mniejszy, ale ważne jest to, iż Nikon udostępnił bagnet Z innym producentom.

A co o ile wcześniej używałeś którejś z cyfrowych lustrzanek Nikona i masz obiektywy z bagnetem F? Możesz śmiało korzystać np. Nikona Z fc jako drugiego korpusu i podłączyć do niego szkła, których używałeś wcześniej. Wystarczy, iż kupisz adapter do mocowania FTZ.

Nikon Z fc – cena

Nikon Z fc jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej lub czarno-srebrnej. Niezależnie od tego, którą z nich wybierzesz, za korpus zapłacisz 4 499 zł. Obiektyw Nikkor Z 28-75 mm f/2.8 także kosztuje 4 499 zł.

Sprawdziłem, ile zapłaciłbym za zestaw, jakiego mógłbym sam używać. W skład takiego zestawu weszłyby:

  • czarno-srebrny korpus (4 499 zł),
  • obiektyw Nikkor Z 17-28 mm f/2.8 (5 699 zł),
  • obiektyw Nikkor Z 28-75 mm f/2.8 (4 499 zł),
  • obiektyw Nikkor Z 70-180 mm f/2.8 (6 399 zł).

Cena tego zestawu to – uwaga – 21 096 zł. Rzecz jasna nie kupiłbym tego zestawu za jednym zamachem. Zacząłbym od korpusu i obiektywu 28-75 mm, a pozostałe z czasem.

Podsumowanie

Nikon Z fc jest aparatem, który udanie łączy atrakcyjną cenę z naprawdę sporymi możliwościami fotograficznymi. To dobra propozycja nie tylko dla fotoamatora, który chce kupić pierwszego bezlusterkowca, ale też dla bardziej zaawansowanego fotografa, dla którego Nikon Z fc może być drugim korpusem. Gdybym miał ocenić ten aparat w skali szkolnej (czyli od 1 do 6), to dałbym mu mocne 5. Szóstkę aparat dostałby, gdyby miał lepszy uchwyt na prawą dłoń. Tylko tyle i aż tyle.

Idź do oryginalnego materiału