Choć statystyki pokazują, iż przeciętny użytkownik zmienia telefon średnio co 2, 3 lata, wiele osób, kupując nowe urządzenie, szuka takiego, które posłuży jak najdłużej. Dlatego też kolejni producenci decydują się coraz dłużej wspierać swoje telefony aktualizacjami. Ważne jest też jednak, by telefon był długowieczny od strony sprzętowej, a wymiana jego podzespołów była dość prosta.
Oczywiście nie wszyscy producenci dbają o to, aby ich urządzenia były długowieczne pod każdym względem. Długie w wsparcie nie zawsze idzie w parze z niezawodnością sprzętu i jego wysoką naprawialnością. Niektórzy z Was mogą zastanawiać się, jak w tym temacie jest z najnowszymi telefonami od Google, czyli telefonami Google Pixel 9, Pixel 9 Pro i Pixel 9 Pro XL. Jako iż te urządzenia dopiero co trafiły na rynek, trudno ocenić ich niezawodność, natomiast właśnie przekonaliśmy się o naprawialności jednego z nich, Pixela 9 Pro XL. Niestety, idealnie nie jest.
Pixel 9 Pro XL rozczarowuje w kwestii naprawialności
W sieci właśnie pojawiły się dwa pierwsze filmy typu „teardown”, które pozwalają nam przekonać się, jak Pixel 9 Pro XL wygląda od środka, a także jak bardzo problematyczna będzie wymiana jego podzespołów. Pierwszy został opublikowany przez iFixit, a drugi przez prawdopodobnie doskonale Wam znanego youtubera Zacka z kanału JerryRigEverything.
Dobra wiadomość jest taka, iż do Pixela 9 Pro XL można dostać się zarówno od strony ekranu, jak i plecków. Innymi słowy, w celu wymiany ekranu nie trzeba w nim przedostawać się przez baterię i inne elementy. Niemniej, warstwy wyświetlacza są podatne na separację, a więc podczas pracy z nim trzeba być niebywale ostrożnym. choćby ostrożność oraz użycie profesjonalnych narzędzi może jednak zakończyć się uszkodzeniem ekranu, tak jak to miało miejsce w przypadku iFixit.
Zdejmowanie plecków telefonu jest o wiele mniej problematyczne. Po zastosowaniu ciepła, alkoholu izopropylowego, oraz przyssawki tylny panel nie stawia żadnego oporu i nie pęka. Dalej jest jednak już tylko gorzej. W środku zastosowano bowiem mało powszechne śrubki T4, i to w różnych rozmiarach. Na szczęście port USB-C jest teraz modularny.
Co jednak najgorsze, baterię trzyma we wnętrzu telefonu bardzo mocny klej, z którym zastosowany przez Google pasek ściągający kompletnie sobie nie radzi. Aby wyciągnąć ją z urządzenia, trzeba zastosować duże ilości mocnego alkoholu izopropylowego i naprawdę nieźle się namęczyć. Zack z kanału JerryRigEverything uznał, iż nie ma drugiego mainstreamowego telefonu, w którym trudniej wymienić baterię niż w Pixelu 9 Pro XL.
Innymi słowy, samodzielna naprawa tego telefonu będzie trudna
Zwłaszcza jeżeli ktoś miałby używać Pixela 9 Pro XL przez 7 lat, czyli przez tyle czasu, przez ile Google zamierza go aktualizować, prawdopodobnie prędzej czy później zechce wymienić w tym urządzeniu baterię. W tym kontekście naprawdę dziwi to, dlaczego Google uczyniło wymianę tej baterii tak problematyczną. W końcu, ten sam problem występował i w zeszłorocznym modelu, za co producent również był krytykowany.
No cóż, jeżeli kupiliście Pixela 9 Pro XL, dla świętego spokoju raczej nie bierzcie się za samodzielną wymianę baterii w tym urządzeniu. Zamiast tego oddajcie go do serwisu.
iFixit oceniło naprawialność Pixela 9 Pro XL na 5/10. Innymi słowy, ta jest bardzo przeciętna i niższa niż naprawialność choćby Pixela 8 Pro, a także iPhone’a 14 Plus, Pro i Pro Max.
Źródło: JerryRigEverything, iFixit, fot. tyt. JerryRigEverything/YouTube