Netflix niczym YouTube. Ta nowość może stać się hitem

1 tydzień temu

Netflix wprowadził nową funkcję do swojej mobilnej aplikacji. od dzisiaj użytkownicy mogą jeszcze łatwiej zapisywać konkretne fragmenty z filmów i seriali, a także udostępniać je znajomym za pośrednictwem wybranych mediów społecznościowych. Posłuży do tego automatycznie wygenerowany link – ten bez problemu wyślemy wszędzie tam, gdzie mamy ochotę. Dzięki temu inni zobaczą czym tak się zachwycamy, oczywiście jeżeli opłacają abonament.

Netflix z funkcją, którą bardzo dobrze znacie

Pod koniec sierpnia Polacy otrzymali niekoniecznie zadowalającą informację. Netflix dał bowiem znać o kolejnej aktualizacji cennika – droższe stały się wszystkie dotychczas dostępne pakiety, ale niestety nie otrzymaliśmy planu zawierającego reklamy. Te natomiast generują mnóstwo pieniędzy, więc powszechna krytyka konsumentów na nic się zdała.

  • Sprawdź także: Netflix likwiduje najtańszy plan bez reklam. Użytkownicy wściekli

Wdrażana właśnie aktualizacja to przede wszystkim nowa funkcja występująca pod nazwą „Moments”. Pozwala ona na zapisywanie i udostępnianie konkretnych momentów w naszym ulubionym filmie i serialu. Dzięki temu znacznie łatwiej możemy podzielić się ze znajomymi tym, co urzekło nas w oglądanej właśnie produkcji. Automatycznie wygenerowany link przeniesie bowiem odbiorcę do danej sceny, choć oczywiście musi on posiadać aktywną subskrypcję Netflix.

Źródło zdjęcia: Netflix

Działanie funkcjonalności jest banalnie proste. Podczas odtwarzania czegokolwiek należy dotknąć ekranu i wybrać specjalny przycisk. Wtedy wyświetlone zostanie menu, gdzie wystarczy kliknąć ikonę zapisu. Dojdzie do uwiecznienia fragmentu w formie zakładki, do której nie tylko sami uzyskamy dostęp z poziomu nowej sekcji, ale też podzielimy się sceną na przeróżnych platformach społecznościowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, by skopiować stworzony link i wysłać go za pośrednictwem komunikatora czy w formie SMS.

Konkurencja ma się czego bać?

Nie da się ukryć, iż Netflix chce w ten sposób choć troszkę wygryźć platformę YouTube. To tam konsumenci zwykle zaglądają, by przypomnieć sobie konkretne ujęcie z ulubionego serialu. Nowość sprawia, iż można tego uniknąć poprzez dodanie wybranego fragmentu do zakładek. Na szczęście serwis nie ogranicza użytkowników jeżeli chodzi o maksymalną liczbę zapisanych klipów.

Źródło zdjęcia: Netflix

Obecnie aktualizacja jest dostępna wyłącznie na urządzeniach z iOS, posiadacze telefonów i tabletów z Androidem muszą cierpliwie poczekać – update powinien do nich trafić w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Osoby oglądające Netflixa na innych platformach nie są jeszcze uwzględnieni w tym harmonogramie, ale możliwe, iż w przyszłości funkcja „Moments” trafi na telewizory oraz do przeglądarki.

  • Przeczytaj również: Netflix będzie wyglądał zupełnie inaczej. Oto nowy interfejs

Osobiście widzę w tym rozwiązaniu pewien potencjał, ale mimo wszystko szukanie sceny na YouTube przez cały czas będzie łatwiejsze – zwłaszcza jeżeli zależy nam na znalezieniu więcej niż jednego fragmentu. Podczas zwykłego oglądania serialu możemy po prostu zapomnieć o oznaczeniu danego momentu stosowną zakładką. Czas pokaże czy „Moments” podbiją serca konsumentów.

Źródło: Tudum / Zdjęcie otwierające: Netflix

Netflixstreaming
Idź do oryginalnego materiału