Kultowy polski portal społecznościowy, który połączył miliony znajomych, wraca po czterech latach ciszy – tym razem jako aplikacja mobilna. “Wracamy tam, gdzie wszystko się zaczęło” – obiecują twórcy, celując w nostalgię pokolenia 30+ i zmęczonych innymi socjalami.
Nowa Nasza Klasa startuje w Google Play i App Store, obiecując bezpieczną przestrzeń bez algorytmów i inwazyjnych reklam. Ale czy Polacy, przyzwyczajeni do gigantów jak Facebook, dadzą jej szansę? Aplikacja świeci na razie pustkami, ale jej autorzy wierzą w magię wspomnień.
Historia wzlotu i upadku
Nasza Klasa wystartowała 11 listopada 2006 roku, jako prosty serwis do odnajdywania szkolnych znajomych. Użytkownicy dopisywali się do list klas i szkół, a wyszukiwanie po imieniu i nazwisku ułatwiało kontakt. W szczytowym momencie, około 2008 roku, portal przyciągał 14 milionów aktywnych użytkowników – to był polski fenomen, na którym miliony internautów uczyły się social mediów.
W 2008 roku estoński fundusz Forticom przejął 70 procent udziałów, co dało założycielom miliony złotych. Serwis ewoluował: w 2010 zmienił nazwę na nk.pl, dodając komunikator, gry i mikroblog. Ringier Axel Springer Polska, który później przejął całość, zarabiał na reklamach i płatnych funkcjach – w najlepszych latach przychody przekraczały dziesiątki milionów złotych rocznie.

Zmiany nie wyszły na dobre. Użytkownicy narzekali na opłaty za dawniej darmowe funkcje, wycieki danych i natarczywe reklamy. Facebook, z miliardami dolarów inwestycji, zdominował rynek – w Polsce jego penetracja sięga dziś 80 procent dorosłych.
Decyzja o zamknięciu zapadła w maju 2021, a serwis zgasł 27 lipca. To był koniec ery: nk.pl straciło impet, bo Polacy pokochali obce marki. Globalni gracze wygrali doświadczeniem, skalą, inwestorami, świeżym UI.
Nowa Klasa – co obiecuje?
Teraz Nasza Klasa wraca jako aplikacja na Androida i iOS. Opis na grafikach promocyjnych kusi: “Odnów dawne przyjaźnie, znajdź kolegów, dołącz do grup”. Twórcy podkreślają bezpieczeństwo i autentyczne relacje, bez algorytmicznych feedów. Aplikacja pozwala na wyszukiwanie po szkołach i nazwiskach. Na razie to beta, ale appka jest lekka i intuicyjna. Nie ma wersji desktopowej, a strona naszaklasa.app kieruje do AppStore i Sklepu Play.

Szanse na sukces – przykłady ze wschodu
Jak pokazuje przykład Chin i Rosji, lokalne serwisy społecznościowe mają rację bytu. W Chinach WeChat ma 1,34 miliarda użytkowników – to nie tylko social, ale płatności i biznes, dominując mimo globalnych rywali. W Rosji VKontakte dociera do 92 milionów miesięcznie, z 73 procentami rynku social mediów.
To argument za Naszą Klasą: nostalgiczne, polskie medium może złapać niszę. Z pewnością wielu Polaków tęskni za prostotą. Wielu skusiłaby obietnica lepszego poszanowania danych. Z moich – i nie tylko – obserwacji wynika, iż z Fb korzystają teraz aktywnie w dużej mierze starsi odbiorcy. Młodsi, traktują go jak „oficjalną” aplikację rodzinno-zawodową. Może i korzystają z messengera, ale życie przyjaciół podglądają na Insta. Tam też publikują osobiste treści, i tam – podobnie jak na TikToku – scrollują feed szukając rozrywki.
Wyzwania: lata za Meta i pusty portfel
Gonić korporacje jak Meta to nie lada wyzwanie. Mają dekady doświadczenia, miliardy na AI i serwery – NK startuje od zera, bez pokaźnego budżetu na marketing. Aplikacja musi gwałtownie zapełnić się użytkownikami, inaczej zginie w morzu innych.
Czy da radę? jeżeli trafi w sentyment, może. Ale bez unikalnych ficzerów, będzie trudno. Obserwujmy: powrót legendy może zaskoczyć.