iPhone SE to linia telefonów, która tak naprawdę od samego początku budzi sporo emocji. Pierwsza edycja była niezwykle udaną — kolejne… no cóż — nie były złe, ale z pewnością nie były już tak fajne, jak debiut. W tym roku Apple rzekomo ma wywrócić tę serię urządzeń do góry nogami, a wszystko to za sprawą kompletnej zmiany w designie i filozofii urządzenia. iPhone SE 4. generacji ma bowiem ostatecznie porzucić ikoniczny przycisk Początek — ale na tym jeszcze nie koniec.
iPhone SE4: nowocześniejszy niż początkowo zakładano?
Warto mieć na uwadze, iż póki co wciąż obracamy się w świecie przecieków i plotek związanych z nowym telefonem od Apple. Od wielu miesięcy jak mantrę powielane są informacje, jakoby iPhone SE 4. generacji miał być taką „nowoczesną, tanią, czternastką”. Co to oznacza w praktyce? Przede wszystkim: wykorzystanie tej samej obudowy, z której korzystały telefony z linii iPhone 14 — podstawowe, nie Pro. Urządzenie ma jednak doczekać się wsparcia dla funkcji sztucznej inteligencji od giganta z Cupertino, czyli Apple Intelligence. Warto mieć na uwadze, iż to funkcje które ominęły choćby podstawowe, wydane w 2023 roku, iPhone’y 15. A to oznacza nie mniej, nie więcej, a tyle, iż „budżetowy” iPhone doczeka się 8 GB pamięci RAM. Ponadto sprzęt ma działać w oparciu o układ Bionic A18 — choć tutaj można zakładać, iż będzie on odpowiednio zeskalowany do potrzeb najtańszego z urządzeń. Ponadto w kwestii aparatów fotograficznych — mamy tam nie uświadczyć całego ich zestawu, a raptem jeden: z matrycą 48 MP — i prawdopodobnie będzie to odpowiednik 24 mm, czyli głównego aparatu, z nowoczesnych iPhone’ów. Z przodu zaś czekać będzie na nas kamerka do selfie i wideorozmów 12MP.
Tym jednak co dla wielu jest zaskoczeniem są najnowsze informacje, jakoby iPhone SE4 miał przeskoczyć etat niesławnego „zakola”, czyli notcha, i wejść od razu w erę Dynamic Island. o ile faktycznie znajdą one potwierdzenie, to nagle okaże się, iż iPhone SE 4. generacji w wielu aspektach „przeskoczy” klasyczne modele 14 i 15. Ten pierwszy nie posiadał bowiem Dynamic Island (dopiero modele 15. były „zwykłymi” iPhone’ami, które ją zaoferowały), ten drugi zaś przez zbyt mało pamięci RAM nie może liczyć na wsparcie funkcji opartych na Apple Intelligence.
Bazując na powyższych plotkach można zatem założyć, iż Apple przygotowuje naprawdę solidną i uwspółcześnioną wersję iPhone’a SE. Patrząc jednak na te wszystkie zmiany zastanawia mnie jedno: ile przyjdzie za takowy telefon zapłacić? Bo obawiam się, iż będzie on daleki od „taniego” i przebije magiczną granicę 3000 złotych za podstawowy model. Z drugiej jednak strony – wszystkie te informacje napawają pozytywnie i nagle może okazać się, iż będzie to telefon nie tylko dla starszyzny, ale znacznie bardziej uniwersalny i lubiany przez publikę. Tak, jak to miało miejsce z pierwszym iPhonem SE.