Czy rower musi być piękny? Colnago Y1Rs pokazuje, iż niekoniecznie, bo gdy „form follows function„, kształty wynikają z zastosowania to bywa z tym różnie. Ale przyznajcie sami, fajnie byłoby, żeby rower się podobał! Przedstawiam więc wam moją osobistą listę rowerów, które zrobiły na mniej największe wrażenie w okresie 2024.
Nie jest przypadkiem oczywiście, iż wszystkie pochodzą z imprezy Bespoked 2024, gdzie grasowaliśmy w październiku, by upolować dla was różne smaczki. W filmie macie większy wybór. I jednocześnie trudniej o bardziej różnorodny zbiór, bo na mojej krótkiej liście znalazły się i górale i gravel. Nie wiem też, czy nie szkoda byłoby mi na nich jeździć, bo stanowią dzieła sztuki. Ale do rzeczy, oto moje inspiracje z myślą o własnych przyszłych projektach.
Huhn Cycles Chabo
Tego nie widać, ale… pod lakierem kryje się stalowy full ścieżkowy Chabo o skoku 120 mm z tylu, w którym zrezygnowano z zawiasów koło haków na rzecz elastycznych fragmentów widełek. Rower rzeczywiście można zamówić w takim szalonym malowaniu, choć akurat cały, z pokryciem pozostałych komponentów farbą w tym samym kolorze, to juz fantazja twórcza od „Kurczaka”, bo tak tłumaczy się nazwę. Rama kosztuje od 3200 euro, z ultra trwałym malowaniem Cerakote 2800 euro. Rower zrobiony jest z rur Reynolds 853 i dostępny w rozmiarach M, L i XL.
Jakby tego było mało, rower jest też niebagatelnie złożony, bo na ekskluzywnych częściach. Znajdziecie tu takie ekstrasy jak koła Biturbo z oponami Ultradynamico, napęd Ingrid i zawieszenie Intend. Nawiasem mówiąc Chabo to… gatunek japońskiego kurczaka.
Alutech Pelmo
Jeszcze jeden egzotyk, choć być może minimalnie bardziej znany, bo Alutech to marka z Niemiec z naprawdę długą tradycją. Pelmo to ich model trailowy/all mountain (spotkałem na dwa opisy). W każdym razie ma 150/150 mm skoku. I tu marka udowadnia, iż stare, dobre aluminium to nie przeszłość, bo rower można zamówić ze specjalnym wykończeniem spawów – mówiąc wprost, nie widać ich. „Sanded welding” czyli piaskowanie (?) wymaga dopłaty 1200 euro, a kompletny rower można już mieć za 4999 euro (dokładnie ten ze zdjeć). Rower oficjalnie jest dostępny w 4 rozmiarach, ale na stronie ceny…. samej ramy brak! Za to sama strona jest bardzo retro.
Wheeldan Allride Pinion S520
Ten rower jest absurdalnie dopracowany, do ostatniego szczegółu. Teoretycznie ma być to rower miejski, zgrabny sprzęt do przemieszczania się, stąd i napęd z paskiem i centralną skrzynią Piniona, jak i dynamo i światło przednie SON. Dopracowanie kolorystyczne detali miażdży, a jeżeli dodamy do tego fakt, iż rama i widelec są wykonane z tytanu… to naprawdę nie wiadomo czy jeździć czy podziwiać. Tę sztukę w rozmiarze S (podobno dla ludzi o wzroście 170-175 cm) także można kupić, kosztuje… 9800 euro.
Sigo Furiosa Road
Ten rower to czyste szaleństwo, nie zgadza się w nim nic. Bo dlaczego ma np. „Road” w nazwie? Ashley z Significant Other Bikes z Nowego Yorku, zbudowała ten rower dla samej siebie i jednak wiedziała czego chce. Pod malowaniem niczym z Mad Maxa kryje się… tytan, jakby tego było mało zobaczcie np. tylne widełki, które schodzą się w zmyślny sposób. Jednocześnie ta „szosówka” ma amortyzator i droppera! Czyżby gotowość na apokalipsę? Cena nieznana, ale zamówienia można składać na sprzęt ze stali, stali nierdzewnej bądź tytanu – na significantother.bike
King Fabrications Flat Bar Gravel
Wszystko już było? A co powiecie na gravela z podniesioną kierownicą? Podobno idealnie pasuje do okolic Berkley w Kalifornii, bo tam swoje rowery tworzy Li King. Ten rower nie jest jednak zwyczajny, bo ma inspiracje i ze ścigania na ostrym kole i tracklocrossu – jakby był podzielony na pół, przód i tył należą do różnych dyscyplin! Li opowiadał przy okazji, że… ramę specjalnie zostawił, by zerdzewiała powierzchniowo, zanim ją pomalował. Taka fantazja.
Zobacz także