Co ciekawe, wygląda na to, iż Google porzuci procesor graficzny Arm Mali na rzecz procesora graficznego Imagination Technologies DXT, chociaż specyfikacje wymienione przez Notebookcheck nie pokrywają się z żadną specyfikacją wymienioną przez Imagination Technologies. G5 będzie przez cały czas obsługiwać 4 16-bitowe układy pamięci LPDDR5 lub LPDDR5X, ale Google dodał obsługę pamięci UFS 4.0, co było przedmiotem skarg w przypadku Tensora G4. Inne nowości to obsługa USB 3.2 Gen 2 o przepustowości 10 Gb/s oraz PCI Express 4.0. Wprowadzono również pewne ulepszenia w logice aparatu, obsługując czujniki o rozdzielczości do 200 megapikseli lub 108 megapikseli z zerowym opóźnieniem migawki, ale w tej chwili nikt nie może zgadnąć, czy Google użyje takiego aparatu, czy nie.
Tensor G6 – kryptonim Malibu – będzie rzekomo produkowany w węźle N3P TSMC, w związku z czym Google porzuci rdzeń X4 na rzecz pojedynczego rdzenia z serii X900, choć najwyraźniej nie będzie to X925, który zapowiadano na początku tego roku. Będzie on sparowany z sześcioma rdzeniami A730 i jednym rdzeniem A530. Karta graficzna znów będzie pochodzić od IMG i tym razem będzie oznaczona jako CXTP. Nie ma tu innych większych zmian w specyfikacji, ale w publikacji stwierdzono, iż powinniśmy spodziewać się taktowania do 3,2 GHz i dodano, iż G6 może również obsługiwać śledzenie promieni, czego nie będzie w G5. Innymi słowy, ci, którzy liczyli na duży skok wydajności w związku z odejściem od Samsunga jako partnera SoC, prawdopodobnie się rozczarują, ponieważ wygląda na to, iż Google nie ma zamiaru podejmować walki z Qualcommem, jeżeli chodzi o procesorów do telefonów Pixel. To powiedziawszy, wygląda na to, iż Google będzie przez cały czas produkować wystarczająco potężne chipy i najprawdopodobniej w przyszłości zobaczymy także więcej funkcji związanych ze sztuczną inteligencją, ponieważ Google w tej chwili mocno stawia na sztuczną inteligencję, ale ujawnione specyfikacje nie nie wspominam nic o takich funkcjach.