Hisense chce nadrobić opóźnione pojawienie się na polskim rynku atrakcyjnymi cenami. Nie inaczej jest z modelem A85H, czyli telewizorem OLED promowanym jako szczególnie dobry do oglądania meczy i do grania na konsoli. Sprawdziłem, czy to prawda.
Inflacja daje się wszystkim we znaki, a producenci elektroniki zmuszeni są podnieść ceny za swoje produkty. Dawno nie było tak niekorzystnego czasu w wymianę telewizora – a przecież pretekst właśnie się pojawia. Zbliżają się mistrzostwa świata w piłce nożnej w Katarze, a więc wielu kibiców zechce wymienić stary i nieduży telewizor na coś ekstra. Niestety tym razem ta przyjemność kosztuje więcej niż zwykle.
W tych trudnych czasach na polskim rynku rozpycha się chiński Hisense. Firma mocno inwestuje w nadwiślański kraj, inwestując duże kwoty w zachęcanie dostawców polskich usług VOD na tworzenie aplikacji pod Vidaa OS, czyli system smart TV w telewizorach Hisense. Vidaa rozumie też polską mowę naturalną, może więc być sterowana głosem co najmniej równie wygodnie, jak Google TV czy LG webOS. I wreszcie Hisense twardo trzyma się minimalnych marż, by zwrócić uwagę polskiego konsumenta cenami. A w tle inwestuje duże pieniądze na wspólny marketing z FIFA, stając się w efekcie oficjalnym telewizyjnym partnerem Mundialu.
W kontekście wszystkiego powyższego oceniamy Hisense A85H, czyli telewizor OLED (WOLED) pracujący w rozdzielczości 4K z odświeżaniem 120 Hz. Kosztuje 7000 zł w wersji 55-calowej i 9000 zł w 65-calowej. Wyceniony jest więc podobnie, co LG OLED C, czyli – mając na uwadze skomplikowaną sytuację w kwestii dostawców matryc OLED – dość agresywnie. Co potrafi?
Hisense A85H – pierwsze wrażenia.
Nadal panuje stereotyp, iż jak chińskie i tanie, to musi być tandetne. A85H tanim można oczywiście określić wyłącznie w kontekście telewizorów OLED, a więc półki premium – no ale to ten szczebelek niżej na owej półce. W każdym razie ów stereotyp to dawno bujda, a A85H jest tego dobrym przykładem. Jakość wykonania obudowy stoi na najwyższym poziomie. Podobnież wzornictwo trzyma się nowoczesnych standardów: ramka wokół ekranu jest bardzo cienka. Sam telewizor opiera się na stojaku pewnie i stabilnie, na dodatek stojak pozwala na regulację obrotu ekranu.
Pierwszą oszczędność środków w A85H, jaką widać, to wykorzystanie starszego chipsetu. A widać to po tym, iż tylko dwa z czterech złączy HDMI działają w standardzie 2.1 i z AMD FreeSync (VRR). Choć to będzie problemem tylko dla tych użytkowników, którzy chcą grać na wielu konsolach do gier i wszystkie wykorzystywać do maksimum. Na szczęście nie brakuje obsługi HDMI eARC, więc A85H można bez problemu rozszerzyć o nowoczesny soundbar czy kino domowe. Niestety jest to jedno ze złącz HDMI 2.1.
Pilot jest z tworzywa wysokiej jakości, oferuje też przyjemny klik przycisków. Niestety liczba wykupionych przez partnerów przycisków na nim jest dość absurdalna. Sponsorowanych skrótów do aplikacji jest kilka mniej, od adekwatnych przycisków na pilocie. Dość irytujące. Dobrą wiadomością jest za to zgodność telewizora z Wi Fi 6, co przyda się graczom chcących się bawić w ramach usług streamingowych.
Jakość obrazu i dźwięku w Hisense A85H. Wszystko czego można było się spodziewać i nic więcej.
Testy i pomiary telewizora A85H okazały początkowo się dość nudnym zadaniem. Telewizor ten bowiem spełnia większość kryteriów, jakie spełnia każdy telewizor z matrycą WOLED. Oferuje więc przede wszystkim genialny kontrast i dynamikę obrazu, co jest możliwe tylko na telewizorach OLED. Samoemisyjność diod komponujących obraz pozwala na sterowanie podświetleniem z precyzją niedostępną dla żadnej innej mainstreamowej technologii. No ale to oferuje każdy telewizor OLED. Podobnie jak wzorowe odwzorowanie ruchu.
Niestety nie jest to telewizor QD-OLED, a telewizor WOLED. Oznacza to, iż w tym modelu nie jest obecna powłoka z nanokryształów, a sterowanie kolorem odbywa się dzięki filtru kolorów, wzmocnionego o układ subpikseli WRGB. Tłumacząc techniczny bełkot na pragmatyczny wniosek: A85H oferuje bardzo dobre pokrycie kolorów, ale zdecydowanie ustępuje w tej materii najlepszym telewizorom na rynku. Nie oferuje też zbyt wysokiej szczytowej jasności, więc efekt HDR nie będzie na nim tak przekonujący, jak w topowych modelach konkurencji.
Przechodząc do konkretniejszych pomiarów, szczytowa jasność tego telewizora to około 750 nitów, co jest zaskakująco dobrym wynikiem jak na telewizor OLED TV (i przyzwoitym jak na telewizor dowolnego rodzaju). Tak samo można nazwać średnią jasność 385 nitów w trybie SDR. Mimo braku warstwy QLED inżynierom Hisense’a udało się zapewnić niemal pełne pokrycie przestrzeni barwnej DCI-P3. A całość uzupełnia świetnie działający upłynniacz obrazu, który co prawda i tak polecam wyłączać w filmach – ale świetnie się sprawdzi podczas meczu.
Czyli A85H udało się zaskoczyć. Nie może rywalizować z telewizorami OLED od Samsunga i Sony, ale też w niczym nie ustępuje telewizorom WOLED pozostałych, czasem i droższych konkurentów. Choć oczywiście mowa wyłącznie o jakości obrazu.
W kwestii obsługiwanych standardów HDR model A85H nie ma się czego wstydzić. Poza oczywistymi formatami obsługuje zarówno Dolby Vision, jak i HDR10+. Jest też bardzo szybki: w Trybie Gry input lag rejestrowany jest na poziomie błędu pomiaru, czyli w okolicach 5-7 ms.
Jest nieźle również w kwestii dźwięku. Znaczy się, jak na tej klasy system audio, czyli 2.1 emulujący Dolby Atmos. O tej emulacji należy natychmiast zapomnieć, podobnie jak o nadziei o jakąkolwiek solidną reprodukcję niskich tonów. Kupno soundbara lub kina domowego do tego telewizora jest wysoce rekomendowane. Tym niemniej wbudowany system zapewnia chociaż klarowny i czysty dźwięk. Nie będzie problemów ze zrozumieniem komentatora podczas meczu czy dialogów w serialach.
Co te wszystkie parametry oznaczają? Telewizor zapewnia genialny kontrast, dobre kolory, dobry efekt HDR i genialną reprodukcję ruchu. Oferuje też bardzo niski input lag. Jest więc rewelacyjny do sportu, do konsoli do gier, a także do oglądania filmów i seriali. Choć z uwagi na relatywnie niską jasność, do tego ostatniego rekomendowany jest seans w nieco zaciemnionym pomieszczeniu. System audio telewizora jest dostatecznie dobry, choć nie należy od niego się wiele spodziewać.
Jest jednak jedno ale. Vidaa to obietnica pięknej, ale przyszłości.
W jakiej usłudze będziemy oglądać Mundial? Czy lubisz filmy i seriale na HBO Max? A co ze streamingiem gier z Xbox Cloud Gaming? Tych pytań lepiej nie zadawać przy sprzedawcy Hisense’a. System operacyjny Hisense Vidaa jest bezsprzecznie najszybszym i najbardziej responsywnym systemem smart TV na rynku. Jest też dość wygodny, świetnie spolonizowany, trudno też nie docenić sterowania głosem po polsku. Niestety jego świeżość i nowość to pewien problem.
Hisense zapewnia, iż prowadzi rozmowy ze wszystkimi czołowymi dostawcami usług multimedialnych, ci to zresztą potwierdzają. Firma więc obiecuje, iż wszystkie aplikacje będą na Vidaa w nieodległej przyszłości dostępne. Trudno mi jednak recenzować produkt bazując na obietnicy. A Vidaa, choć bardzo szybka i bardzo wygodna, przez cały czas nie oferuje tylu aplikacji, co Google TV, Tizen czy webOS. W tym HBO Max czy TVN24 Go.
Hisense A85H – świetny telewizor OLED 4K 120 Hz, ale wcale nie taki tani.
No bo tak. Jest bardzo ładny i dobrze zbudowany. Oferuje topową jakość obrazu, jaką matryca WOLED jest w stanie zaproponować, dodatkowo z bardzo dobrym upłynniaczem. Oferuje bardzo szybki i responsywny system smart TV. A kosztuje przy tym tyle, co dość standardowy i bez dodatków telewizor OLED. Brzmi jak okazja? No, prawie.
Do kosztu telewizora warto doliczyć soundbar (choć to rada dla niemal każdego telewizora na rynku) oraz, niestety, prawdopodobnie przystawkę telewizyjną. Do czasu aż Hisense nie domknie spraw aplikacji do końca przyda się Chromecast, Xiaomi TV czy inne Apple TV. No chyba, iż z aplikacje nie są tak ważne lub jeżeli te potrzebne są już na Vidaa (a trochę już ich jest, od Netflixa i YouTube’a aż po Polsat Go czy Prime Video).
Hisense A85H jest więc wyceniony bardzo odpowiednio, bo choć w kwestii samego obrazu i jakości wykonania to jest to zdecydowanie produkt premium, tak też kilka braków tłumaczy niską marżę producenta. To świetny telewizor dla kibica i dla gracza, to nie podlega żadnej dyskusji. Mam jednak nadzieję, iż pojawią się na niego dodatkowe promocje. Bo dodatkowej zachęty do jego kupna również brak.