
Mimo olbrzymiej wagi i sędziwego wieku trzeba było zdecydować się na przeprowadzkę, bo szwedzka miejscowość Kiruna się osuwa.
5 km wydaje się niewielką odległością, ale w przypadku ponad 600-tonowego budynku to nie taki lekki spacer. Dlaczego zdecydowano się przenieść 113-letnią świątynię? W Kirunie znajduje się kopalnia rudy żelaza, jedna z największych na świecie. Bez niej miasteczko by się nie rozwinęło, a tysiące osób nie miało być dziś pracy. Coś za coś – górnicza działalność doprowadziła do tego, iż grunt się zapada, a dotychczasowe centrum Kiruny jest zagrożone.
Zdecydowano się więc je… przesunąć
Nowe centrum znajduje się ok. 5 km od starego. Symboliczne wydarzenie, jakim jest przeniesienie świątyni ze starego miejsca w nowe, transmitowane było na żywo przez szwedzką telewizję. Relację dało się też śledzić w sieci.
Na trasie wędrówki nie brakowało widzów. Wśród nich był autor profilu Skazany na Szwecję. Jak relacjonował, transport na żywo robi jeszcze większe wrażenie, a sam kościół, czego ponoć aż tak dobrze nie widać na filmach, jest naprawdę ogromny. Nic więc dziwnego, iż podróż musiała zająć dwa dni.
Osoby odpowiedzialne za tę nietypową przeprowadzkę podkreślały, iż nie ma marginesu błędu, a do misji trzeba było się długo przygotowywać. Droga została poszerzona, usunięto słupy, a choćby rozebrano most.