
Chińska armia otacza Tajwan manewrami z użyciem ostrej amunicji. Tajpej ostrzega: to zastraszanie i ryzyko dla pokoju w regionie.
Chińska armia rozpoczęła dziś zakrojone na szeroką skalę manewry wokół Tajwanu z użyciem ostrej amunicji. W ćwiczeniach pod kryptonimem Sprawiedliwa Misja 2025 biorą udział okręty, wojska lądowe, lotnictwo oraz drony, a wokół wyspy wyznaczono strefy ograniczonego ruchu dla statków i samolotów. Władze w Tajpej mówią wprost o militarnym zastraszaniu, podnoszą alarm i ostrzegają, iż pokój w regionie staje się coraz bardziej kruchy.
Manewry wokół wyspy z ostrą amunicją
Z oficjalnych komunikatów chińskiego dowództwa wynika, iż wokół Tajwanu wystartowały ćwiczenia, w których biorą udział niszczyciele, fregaty, myśliwce, bombowce oraz bezzałogowce.
Pekin wskazuje, iż cele manewrów znajdują się na północ oraz na południowy zachód od wyspy. Jednocześnie opublikowano mapę kilku stref wokół Tajwanu, w których na czas ćwiczeń wprowadzono ograniczenia dla cywilnej żeglugi i lotnictwa. W praktyce oznacza to, iż część szlaków handlowych i korytarzy powietrznych biegnących w pobliżu wyspy staje się w tych dniach znacznie trudniejsza do wykorzystania, a ryzyko pomyłek i incydentów rośnie.
Chinese PLA Eastern Theater Command is conducting live-fire training in the waters and airspace to the north and southwest of the Taiwan Island
Destroyers, frigates, fighters, bombers and UAVs are being employed in coordination with long-range rocket fires https://t.co/erCMWRmtB6
pic.twitter.com/SrpT217Vfs
Sprawiedliwa Misja 2025 to klasyczny pokaz siły
Manewry nazwano Sprawiedliwą Misją 2025. Nazwa ta jednoznacznie wpisująca się w narrację Pekinu, według której działania wobec Tajwanu mają charakter przywracania porządku i odpowiedzi na rzekome prowokacje. Rzecznik Wschodniego Teatru Działań, odpowiadającego za operacje przeciwko Tajwanowi, zapowiedział ćwiczenia kontroli kluczowych portów i innych rejonów, co w języku wojskowym oznacza testowanie elementów faktycznej blokady wyspy.
W manewrach bierze udział nie tylko sama marynarka i lotnictwo, ale także wojska lądowe. Taki przekrojowy skład sił pozwala ćwiczyć scenariusze, w których jednocześnie odcina się wyspę od dostaw drogą morską, kontroluje przestrzeń powietrzną i testuje możliwości ewentualnych operacji desantowych. choćby jeżeli chińskie wojsko nie sięga dziś po najbardziej agresywne warianty, sama skala ćwiczeń to czytelny sygnał polityczny wysyłany do Tajwanu i jego sojuszników.
Tajwan mówi o zastraszaniu
Władze w Tajpej natychmiast zareagowały, określając manewry jako zastraszanie militarne. Podkreślono, iż armia wyspy jest w stanie podwyższonej gotowości, a w newralgicznych rejonach rozmieszczono odpowiednie siły. To sformułowanie zwykle oznacza dodatkowe jednostki lotnictwa i marynarki, które mają reagować na każde naruszenie przestrzeni powietrznej lub wód terytorialnych.
Tajwańskie dowództwo zapowiedziało również utworzenie specjalnego centrum reagowania, którego zadaniem będzie analiza sytuacji w czasie rzeczywistym i koordynacja działań w przypadku eskalacji. W praktyce takie centrum działa jak wojskowy mózg – łączy dane z radarów, systemów obserwacji i wywiadu, a następnie przekazuje decyzje do poszczególnych jednostek.
Politycy w Tajpej zwracają uwagę, iż każda kolejna runda tego typu ćwiczeń przesuwa granicę tego, co w regionie uznaje się za normalne. Ryzyko błędu, kolizji w powietrzu lub na morzu, a także niekontrolowanej wymiany ognia rośnie z każdym dodatkowym okrętem czy samolotem.
Mieszkańcy wyspy między codziennością a widmem blokady
Największy niepokój wśród mieszkańców Tajwanu budzi scenariusz częściowej blokady wyspy. Ćwiczenie kontroli portów i kluczowych rejonów bardzo łatwo przełożyć na sytuację, w której statki handlowe zaczynają omijać Tajwan w obawie przed wzrostem ryzyka. W przypadku wyspy, która w ogromnym stopniu polega na handlu i imporcie, dłuższe zakłócenia w żegludze mogłyby gwałtownie odbić się na gospodarce i zaopatrzeniu.
Na razie ćwiczenia pozostają w fazie demonstracji siły: dużo ostrych komunikatów, gęste niebo od samolotów i morze pełne okrętów, ale bez przekroczenia czerwonych linii. To jednak nie zmienia zasadniczego faktu, iż każda kolejna misja tego typu przesuwa granice ryzyka i przyzwyczaja świat do widoku otoczonej wojskiem wyspy. A im bardziej taki obraz staje się codziennością, tym trudniej będzie później zahamować ewentualną eskalację.
*Grafika wprowadzająca wygenerowana przez AI












