
Poległem na paragonach – mówi znajomy, kiedy rozmowa zeszła na segregację odpadów i trudności z tym związane.
Sprawa wydaje się prosta, wszak paragony są papierowe, więc powinny lądować w kontenerze, do którego trafiają inne papiery. Tyle iż nie – papieru termicznego i faksowego nie można wrzucać do niebieskiego pojemnika, jak mogłaby podpowiadać logika. Jego miejsce jest w odpadach zmieszanych.
Kolega nie był wyjątkiem. Do wrzucania paragonów do kontenera na papier przyznawało się 58 proc. ankietowanych w sondażu przeprowadzonym na zlecenie Instytutu ESG. 41 proc. wybrało odpowiedni czarny pojemnik. To wdzięczny przypadek, bo pokazujący, iż czasami sprawa nie jest taka prosta, jak się wydaje.
Teoretycznie do recyklingu podchodzimy z optymizmem i ochotą. Z badania instytutu badawczego SW Research we współpracy z Grupą Akomex w ramach 6. edycji projektu EKObarometr opublikowanego w 2024 r. wynikało, iż aż 84 proc. Polaków regularnie segreguje odpady. Jeszcze więcej, bo 91 proc., deklarowało, iż robi to regularnie od jakiegoś czasu lub zacznie to robić w niedalekiej przyszłości.
Sprawa komplikuje się, jeżeli wgryziemy się w dalsze pytania i odpowiedzi. Prawie 30 proc. ankietowanych często nie wie, do którego pojemnika ma wyrzucić dany odpad (28 proc.), a jedna trzecia (34 proc.) twierdziła, iż często nie wie nawet, które śmieci podlegają segregacji, a które nie.
Kolejną przeszkodą, na której wielu się potyka, jest karton po mleku czy soku
Badanie przeprowadzone przez SW Research na zlecenie Fundacji ProKarton pokazało, iż nieco mniej osób niż w 2024 r. (64 proc.) wie, iż kartony po mleku i sokach nadają się do recyklingu. Prawidłowo, bo do żółtego pojemnika, wrzuca takie puste opakowanie 58 proc. ankietowanych. Kartony po żywności płynnej należą do odpadów wielomateriałowych.
Jednocześnie blisko co piąty respondent (16 proc.) wybiera pojemnik niebieski na papier, a 12 proc. – czarny na odpady zmieszane. Co prawda w porównaniu z rokiem 2024 uległ zmniejszeniu odsetek osób mylących kartony na mleko i soki z opakowaniami papierowymi, ale nieco częściej trafiają one do pojemnika czarnego – wynikało z raportu.
– Naszym zdaniem należy postawić jeszcze mocniej na edukację ekologiczną. Konsumenci powinni otrzymywać bardzo konkretną wiedzę o tym, jaki odpad opakowaniowy powinien trafić do jakiego pojemnika (…) Podobna szczegółowość potrzebna jest w rozwiązaniach systemowych, takich jak dyskutowana w tej chwili Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta (ROP). Według naszej oceny, nowy, jednolity system gospodarki odpadami opakowaniowymi powinien także tworzyć narzędzia uszyte pod wyzwania bardzo specyficznych grup opakowaniowych, chociażby takie jak cele selektywnej zbiórki, po to, aby wszystkie opakowania miały szansę być selektywnie zebrane i poddane recyklingowi – komentował wyniki Łukasz Sosnowski, prezes Fundacji ProKarton.
Można więc dojść do wniosku, iż choćby przedstawiciele branż zdają sobie sprawę z tego, iż recykling nie jest taki prosty, jak powinien być – a nie ułatwiają tego producenci. To się też zmienia. Coraz częściej na opakowaniach widać dokładne instrukcje, jak postępować z opakowaniami po opróżnieniu ich zawartości. A co, o ile sugestii i porad brakuje?
W teorii zasady segregacji odpadów są proste
Podział niby nie jest skomplikowany:
- żółty pojemnik na metale i plastiki
- niebieski pojemnik na papier
- zielony pojemnik na szkło
- brązowy pojemnik na bioodpady
- czarny pojemnik na opady zmieszane
Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach. Wróćmy do innych badań – tym razem przeprowadzonego na zlecenie RLG przez agencję badawczą Zymetria w lutym i marcu 2024 r. Wynikało z niego, iż tylko 40 proc. osób ma pewność, iż plastikowych opakowań nie trzeba myć przed wyrzuceniem do odpowiedniego pojemnika. Z kolei dla 35 proc. była to przyczyna niesegregowania odpadów. 45 proc. wyrzuca brudny kubek po jogurcie do zmieszanych, a powinno do żółtego pojemnika na tworzywa sztuczne. 54 proc. osób nie zdawało sobie sprawy, iż do pojemnika na szkło można wrzucać rozbite słoiki i butelki, a 42 proc. – iż fusy z kawy powinny trafić do pojemnika na bioodpady.
Z pomocą przychodzi np. rządowa strona. Znajdziemy na niej podział na kontenery i opis, co można wrzucać, a przede wszystkim – czego nie. Z instrukcji dowiemy się, iż do żółtego pojemnika należy wrzucać m.in. odkręcone i zgniecione plastikowe butelki po napojach, nakrętki, wspomniane wcześniej opakowania wielomateriałowe (np. kartony po mleku i sokach) czy opakowania po środkach czystości (np. proszkach do prania), kosmetykach (np. szamponach, paście do zębów). Nie można zaś butelek i pojemników z zawartością, opakowań po olejach silnikowych czy puszek i pojemników po farbach i lakierach.
Z kolei do brązowego pojemnika należy wrzucać np. odpadki warzywne i owocowe (w tym obierki itp.), skoszoną trawę czy resztki jedzenia, ale już nie popiół z węgla kamiennego, oleju jadalnego czy kości i odchodów zwierząt.
Oczywiście dla niektórych zaglądanie na rządową stronę przy każdym pojedynczym produkcie może być nieco uciążliwe, ale wydaje się, iż więcej czasu i tak tracimy na telefonie czy komputerze podczas przeglądania niepotrzebnych rzeczy, więc nie będzie to aż tak duże poświęcenie. Większym problemem może być to, iż wymieniono przykładowe produkty, a czasami przecież nasz przypadek jest inny i wówczas nie wiemy, co zrobić.
Udogodnieniem jest więc wyszukiwarka na stronie warszawskiego urzędu miasta. Baza danych zawiera mnóstwo przedmiotów i odpadów. Wystarczy wpisać hasło, a system pokaże nam produkt i jak należy z nim postąpić. Można też rozpracować daną rzecz – np. ceramikę, porcelanę bądź kamionkę. o ile to naczynia stołowe, przedmioty dekoracyjne czy doniczki, wówczas trafią do odpadów zmieszanych. jeżeli jest to ceramika łazienkowa, dowiadujemy się, iż musimy oddać ją do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Podobną bazę znajdziemy na stronie Katowic.
W przypadku aplikacji do wyboru mamy np. program Kiedy Śmieci, Gdzie wyrzucić śmieci? (jak piszą jej twórcy, korzysta z „otwartych danych Miasta Stołecznego Warszawy, ale użytkownicy mogą również zgłaszać swoje wątpliwości i rozwiązania”) oraz Sorteusz, który jest bardziej bazą informacji niż samą wyszukiwarką pozwalającą wyjaśnić, gdzie wrzucić dany odpad. Z kolei pplikacja Kiedy Śmieci ograniczona jest jednak tylko do wybranych gmin i miejscowości, ale jeżeli nie interesuje nas informacja o wywozie śmieci w danym regionie, to wystarczy wpisać inną nazwę, by móc skorzystać z wyszukiwarki.
Po co się męczyć? Rząd tłumaczy:
Dzięki niej oddzielamy surowce od odpadów, które nie nadają się do powtórnego przetworzenia. Zbieranie osobno papieru, szkła, tworzyw sztucznych wraz z metalem, a także oddzielanie odpadów biodegradowalnych pozwala uzyskać najbardziej pełnowartościowe surowce do ponownego przetworzenia
Ale jest też jeszcze jeden powód, bardziej egoistyczny. Ponad 70 proc. osób segregujących odpady dzięki temu działaniu czuje się lepszymi ludźmi.
Zdjęcie główne: Szymon Mucha / Shutterstock.com


















